|
| Cele | |
|
+6Pożeracz Dusz Sinnyelle Heraquim Vivenne Mistiness Alcander 10 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Alcander Władca
Liczba postów : 305 Join date : 19/07/2016
| Temat: Re: Cele Wto Sie 16, 2016 7:43 pm | |
| Tak oto i przybył tu ponownie, by ze spokojem przywlec kolejną samicę do lochów. Nie myślał wiele, wybierając celę, jednakże podjął mądrą decyzję - już po chwili zorientował się, że przyprowadził izabelowatą do celi obok tej znajdującej się przy pomieszczeniu, w którym umieścił klacz z wiosennych terenów. Właśnie... Będzie ją musiał potem wypytać o jej imię i przynależność, nadal bowiem nie miał praktycznie żadnych informacji o grupie, do której ta należała. - Witam ponownie... - rzekł do Mistiness, dość łagodnie popychając ją w stronę celi. - Tym razem apartament nie ten sam, ale czas spędzimy podobnie. Kiedy ta znalazła się w celi, z własnej woli, czy też nie, wyrzucił swoje liny do zbrojowni, by powrócić do izabelowatej i przez kraty przyjrzeć się jej uważniej, zupełnie, jakby wcześniej nie miał takowej okazji. Trzeba przyznać, że takowa się nadarzyła i Alcander poznał ją... wnikliwie, jednakże teraz miał dużo czasu i mógł go marnować nawet na czynności niepotrzebne, pozwalając, by milczenie zapadło w lochach, powodując większe napięcie i strach. Przerażeni są nieobliczalni, będzie więcej zabawy... Odwrócił się i podszedł do sąsiedniej celi, by zajrzeć, co z Sinnyelle. Żyła i tylko to się liczyło. Ponownie powrócił do Mistiness i wszedł do jej klatki, zamykając za sobą drzwi. Zęby ogiera ugryzły ją w kark, po czym puściły go, by karcącym wzrokiem spojrzeć na izabelowatą. - Zawiodłem się na tobie... Mimo wszystko sądziłem, że jesteś inteligentniejsza, a ty własnego źrebaka narażasz na niebezpieczeństwo... - trącił lekko zaokrąglony już brzuch klaczy bez cienia czułości, ba, nawet włożył w to trochę siły. - Sądzisz, że palony Nienarodzony śmierdzi podobnie, jak płonąca, dorosła klacz? | |
| | | Mistiness Rumak
Liczba postów : 265 Join date : 29/07/2016
| Temat: Re: Cele Wto Sie 16, 2016 8:07 pm | |
| //ekhem, ekhem, Misti jest może dopiero w jakimś 2-gim miesiącu, raczej jeszcze po niej tego nie widać XP Mistiness weszła do celi bez problemu - i tak nie widziała nawet cienia szans na ucieczkę, a bezskuteczny opór nie sprawiał jej satysfakcji. Udała, że nie widzi jego wzroku i rozgląda się po swym "apartamencie". Trochę zalatuje zgnilizną. Mruknęła do siebie, kątem oka widząc, że Alcandra nie ma koło krat, lecz po chwili wrócił i wszedł. Przez głowę przeleciała jej zabawna myśl, lecz po chwili ogier ugryzł ją w kark. Poczuła ból, lecz tylko przestąpiła z nogi na nogę. Kraina i jej czynniki zahartowały ją, stała się wytrzymalsza, zachowując jednak resztę wyostrzonych zmysłów. Zrobiła głową gest, jakby nie była pewna. Cóż, myślę, że tak samo jak palony ogier. Powiedziała, choć ledwie powstrzymała się od dodania jakiegoś tekstu, lecz dla dobra jej i źrebaka postanowiła nie igrać z ogniem. To co zamierzasz teraz zrobić? Torturować? Wiedzieć czego dowiedziałam się o Qatarze? Znowu pokryć? Spytała, ostatnie słowo wręcz wypluwając. Patrzyła na swoje kopyta, symulując strach. //PS. Odpisz Delli | |
| | | Alcander Władca
Liczba postów : 305 Join date : 19/07/2016
| Temat: Re: Cele Wto Sie 16, 2016 9:05 pm | |
| Zaśmiał się cicho, jakby doceniając marną resztkę poczucia humoru, jaka jej została, mimo, że był całkowicie pewien, że klacz i tak nie dostrzeże tego gestu miłosierdzia... Co go w sumie niezbyt obchodziło, nawiasem mówiąc, dla niego ważne w tej chwili były inne kwestie, niektóre nawet związane z izabelowatą, która jednak nie znaczyła dla niego kompletnie nic. - Myślę, że póki co potrzymam cię w niepewności, bez sensu zdradzać ci moje plany... - rzekł powoli - jednakże możesz być pewna, że je zrealizuję... Tuż po tym, jak urodzisz. Wystarczająca wskazówka, księżniczko, czy może mam ci ją podać na posrebrzanej tacy? Prawdziwego srebra warta z pewnością nie jesteś... Przesunął kopytem po kamiennej, nieco chropowatej - by uniemożliwić ślizganie się, chociażby w krwi ofiary, albo, jak to się mogło w niektórych przypadkach zdarzyć, także posoce porywacza, przyglądając się swej nodze zupełnie, jakby była ciekawsza od stojącej przed nim klaczy... Co z resztą było prawdą, musiał to przyznać. - Myślisz, że twój kochaś przyjdzie cię szukać? - zaśmiał się z pogardą, zupełnie, jakby chciał jej powiedzieć "nie przyjdzie, jesteś dla niego niczym, tymczasową zabawką, czego nie okazuje, dopóki nie urodzisz mu źrebięcia". - Bo widzisz... Mam nadzieję, że ktoś... ważniejszy... przybędzie ci na ratunek.
EDIT bo nie chce się userce pisać.
Po chwili odszedł, nie widząc potrzeby sterczenia w lochach.
[z/t]
Ostatnio zmieniony przez Alcander dnia Czw Sie 18, 2016 12:03 pm, w całości zmieniany 1 raz | |
| | | Pożeracz Dusz Władca
Liczba postów : 232 Join date : 21/07/2016 Skąd : Zaświaty.
| Temat: Re: Cele Czw Sie 18, 2016 12:01 pm | |
| Legion Samobójców. Jednoosobowy. W wykonaniu bezskrzydłego anioła, zrzuconego bezlitośnie z nieba na ziemię. Z hukiem tysiąca i jednego wystrzału, Pożeracz Dusz młócił kopytami ziemię z pogoni za złożoną obietnicą. Nigdy więcej obietnic. Żadnych. Nikomu. Osiwieję przez was, ludzie. Im bardziej zbliżał się do lochów Salsiarzy, tym bardziej wątpił w słuszność swojego czynu. Czy w ogóle był sens poświęcać życie, wolność, resztki godności, rzucać ciało na pastwę ognistych dla nieznajomej klaczy? Był? A może już stąd nie wyjdzie? Jeszcze go tu zgwałcą. Znając reputację Salsiarzy, było to cokolwiek możliwe. - Obyś była tego warta, perełeczko - warknął sam do siebie przez zaciśnięte zęby i splunął na ziemię. Wszedł do środka. Fetor zgnilizny, niezmytej krwi i spoconych, końskich ciał uderzył go w chrapy jak zaciśnięta pięść. A jemu nad wyraz dobrze szło ignorowanie wszystkiego. Najpierw zadziała, potem pomyśli. Jak rodowity koń Acaru. W zasadzie nie miał planu. Nie obchodziło go, co się z nim, nią, tym miejscem stanie. Miał to wszystko w zadzie, więc gdy wyczuł zapach źrebnej klaczy z Quataru, po prostu UŻYŁ SWOJEJ WŁADCZEJ MOCY i otworzył drzwi klatki z głośnym hukiem. Oszacował, że ogier i klacz mieli taką samą prędkość i zręczność. Cóż, to dawało Mistiness jakieś szanse. Zawsze lepsze to niż spalenie żywcem przez Alcandra - tak, to z pewnością ten ogier, o którym mówili Cogu i Kelaya. - Jesteś wolna. Biegiem - rzucił. - Ale już. - Gdyby nie zareagowała, co byłoby możliwe - w końcu widziała kompletnie nieznanego sobie ogiera, z kompletnie nieznanymi sobie intencjami - dodał: - Cogu - licząc, że znajome imię pobudzi ją do działania. Sam już się trochę wycofał. Tak, kolejne szybkie spojrzenie, kalkulacja - prześcignie gniadosza. Nie od razu, ale zdoła mu uciec. Ugiął kolana. Teraz liczy się szybkość reakcji. Ja, czy on. Ja, czy on. Kobieto, pospiesz się, myślał, niemal przymykając oczy. Zginę tu... albo gorzej. Jasna cholera. | |
| | | Mistiness Rumak
Liczba postów : 265 Join date : 29/07/2016
| Temat: Re: Cele Czw Sie 18, 2016 12:02 pm | |
| Mistiness patrzyła na Alcandra ze złością. Na pierwsze słowa nie odpowiedziała, ale drugie ją wkurzyły. Już miała odpowiedzieć ogierowi coś, co mogłoby tylko pogorszyć sytuację, gdy nagle do jej celi wszedł biały ogier, pachnący wiatrem i zimą. Mistiness spojrzała na niego zdziwiona. Powiedział, żeby uciekała. Izabelowata klacz wytrzeszczyła oczy. Nie wiedziała, czemu ten tutaj chce ją uwolnić i chciała już zadać jakieś pytanie, lecz ten rzucił jedno słowo. Imię. A jednak tyle znaczące. Jej serce zabiło szybciej i błyskawicznie wybiegła z celi, rzucając po drodze ciche "Dziękuję" ogierowi. Zaczęła biec do Wielkiego Bao. Ze swym bohaterem pogada przy innej okazji. z.t
| |
| | | Pożeracz Dusz Władca
Liczba postów : 232 Join date : 21/07/2016 Skąd : Zaświaty.
| Temat: Re: Cele Czw Sie 18, 2016 12:02 pm | |
| Widząc błyskawiczną reakcję izabelki, odetchnął z ulgą - ale tylko w głębi duszy, bo teraz nie było na to absolutnie żadnego czasu. A może był, tylko Anioł spieszył się z przyzwyczajenia. Może zanim skarogniady zareaguje, zdążyłby pooglądać sobie arsenał ognistych, pozwiedzać cele... Nie. Nie chciał tu być ani minutę dłużej, niż to było konieczne. Białowłosa uciekała, uderzając kopytami o posadzkę. Szczęście, że tak przezorni i dbający o swój komfort Salsiarze zadbali, by powierzchnia była odpowiednio chropowata. Dzięi temu żadne z nich nie miało szansy się poślizgnąć w posoce. Anioł nie obdarzył Alcandra spojrzeniem. Nie był mu nic winien. Nie miał nawet ochoty go zapamiętywać. Ani się odezwać. Nie chodzi o to, że tamten nie był tego godzien czy inne nonsensy. Jak każdego władcę, biały darzył go szacunkiem. Znacznie mniejszym niż pierwotnie, przed apokalipsą plotek, ale jednak. Po prostu miał to wszystko gdzieś. - Pospiesz się - mruknął do klaczy i popchnął ją, by nie zatrzymywała się przy nim dłużej, niż to konieczne. Odwrócił się i wybiegł, siekąc ziemię lochów kopytami.
[z/t] | |
| | | Vivenne
Liczba postów : 36 Join date : 11/08/2016
| Temat: Re: Cele Pią Sie 19, 2016 2:44 pm | |
| Viv przykłusowała sobie spokojnie, zauważyła Alcandra jednak jego więźniarki już nie. Prychnęła cicho. Pewnie uciekła. Podeszła do celi Heraquim. Podchyliła kraty i weszła do środka. Witaj. Powiedziała mile jakby wcale nie były w lochach. Uwolnie cię pod jednym warunkiem , nic nikomu nie powiesz, a jeśli cokolwiek usłyszę. Wskazała łbem na zbrojownię. No chyba ze chcesz zostać. Powiedziała odwiązujac ją od haku. | |
| | | Heraquim Zwykły koń
Liczba postów : 39 Join date : 10/08/2016
| Temat: Re: Cele Pią Sie 19, 2016 8:15 pm | |
| Quim poderwała się z ziemi, na której się umościła, słyszać jak ktoś wchodzi do lochów. Chwilę później drzwi jej celi otwarły się, a w nich pojawił się radosny łebek jej oprawczyni, z nutką konspiracji w wyrazie. Biała przekrzywiła ze zdziwienia głowę słysząc jej niecodzienną propozycję. Czy to jakiś podstęp? - Dlaczego chcesz to zrobić? - zapytała podejrzliwie jednak dała zdjąć swoją linę z haka, niewykonując rzadnych gwałtownych czy niepokojących ruchów. | |
| | | Vivenne
Liczba postów : 36 Join date : 11/08/2016
| Temat: Re: Cele Pią Sie 19, 2016 8:25 pm | |
| Uśmiechnęła się przyjaźnie. Wybacz moje wcześniejsze zachowanie. Vivenne wyszła z celi zistawiajac otwarte kraty i zaczęła isć spokojnym jednak dumnym stępem. Każdy chyba może mieć gorszy i lepszy dzień, prawda ? Zapytała i uśmiechnęła się do Haraquim jeśli szla obok niej. Co ty odwalasz Vivenne !? Złap ją i uwięź ! krzyczał głos w jej głowie szybko go jednak wyciszyła. Dzisiejszego dzia nic jej nie popsuje. Spojrzała na Heraquim, dopiero teraz coś zauważyła. Tyn nic nie jadłaś !? O matko ! Leć szybko cos zjeść ! Powiedziała... Opiekuńczo !? Po chwili klacz wyszła. z/t
Ostatnio zmieniony przez Vivenne dnia Pią Sie 19, 2016 8:57 pm, w całości zmieniany 1 raz | |
| | | Heraquim Zwykły koń
Liczba postów : 39 Join date : 10/08/2016
| Temat: Re: Cele Pią Sie 19, 2016 8:42 pm | |
| Podejrzliwość sięgnęła zenitu, jednak Heraquim nie zamierzała zostawać w lochach ani chwili dłużej. Uśmiechnęła się cierpko do Vivenne. Nie miała powodów by żywić do niej jakiekolwiek cieplejsze uczucia. Nie miała prawa odbierać jej wolności osobistej, nie bardzo należały jej się też brawa za oddanie jej z powrotem. Jednak uśmiech był szczery. Białą zaintrygowało jej zachowanie i nie bardzo dała sobie wmówić, że jest ono skutkiem dobrego humoru. - Nie wiem czy to coś zmieni - prychnęła, ale w gruncie rzeczy zmieniało i ona zaczynała zdawać sobie z tego sprawę. Kiedy tylko drzwi na wolność stanęły przed nią otworem, puściła się biegiem ku wyjściu z lochów. Nie podziękowała, nigdy tego nie robiła. Puściła mimo uszu słowa karej na temat głodu. Jakież to spostrzegawcze... W jej umyśle pojawiła się niechciana myśl, że nie miałaby nic przeciwko ponownemu spotkaniu.
z/t | |
| | | Della
Liczba postów : 63 Join date : 07/08/2016
| Temat: Re: Cele Pon Sie 22, 2016 9:30 am | |
| Della przywlokła tu ogiera, którego niedawno złapała. Wprowadziła go do jednej z cel i nie zdejmując jeszcze lin założyła mu na szyję dość ciasną, lecz luźniejszą od sznurów obrożę, przypiętą do ściany. Po chwili zdjęła same liny, widząc, że ten tak jakby ledwo przez nie żyje. Wyszła na moment, zamykając drzwi celi i wróciła ze sztyletem i cepem bojowym, o końcówce zakończonej średnią pałką. Takiej z kulą nadzianą kolcami nie mogła znaleźć, niestety dla niej, na szczęście dla ogiera. To teraz... Może mi się przedstawisz? Zapytała, młucąc cepem powietrze, niczym skrzydła wiatraka. Uniosła brew. | |
| | | Poldark Zwykły koń
Liczba postów : 41 Join date : 09/08/2016
| Temat: Re: Cele Pon Sie 22, 2016 9:19 pm | |
| Sam do końca nie wiedział co się dzieje i o co tutaj w tym wszystkim chodzi. Zwykły spacer zamienił się w chory koszmar, na dodatek całkiem na jawie. O dziwo była świetnie wyszkolona jeśli chodzi o obronę czy inne ninja combo. Oczy ogiera były mętne, zmęczone a nawet przekrwione. Stawy skokowe lekko drżały, jakby były nie dotlenione. Parsknął cicho po celi.... Głowa wisiała mu niczym zdechlakowi. Kątem oka zobaczył jak klacz przynosi jakieś nieciekawe przedmioty, chyba chce mu zrobić krzywdę. Na początek trzeba być miłym. Więc Poldark nie miał zamiaru, ani sił na atak. - Nazywam się Poldark.... Wymamrotał pod nosem. | |
| | | Della
Liczba postów : 63 Join date : 07/08/2016
| Temat: Re: Cele Wto Sie 23, 2016 12:22 am | |
| Della uśmiechnęła się jadowicie pod nosem, słysząc jego imię. Postanowiła obrać pewną ciekawą taktykę. Uśmiechnęła się do niego lekko, niewinnie jak dziewica. Miło mi cię poznać. Powiedziała stonowanym głosem, gładkim jak jedwab. Moje imię to Ella. Dla bezpieczeństwa skłamała. Poczekaj tu chwilę. Skorzystała z tego, że ogier był otumaniony i wyszła z celi, zamykając drzwi, poszła do zbrojowni, wzięła wiadro, a przed lochami znalazła niewielką, raczej czystą kałużę. Okazała się głęboka, więc klacz zanurzyła w niej wiadro i napełniła do połowy. Wróciła do lochów. Zajrzała jeszcze na moment do zbrojowni, a tam... znalazła małą buteleczkę, leżącą na ziemi. W środku były jakieś bezbarwne kryształy. Na fiolce pisało "meskalina"... Delli zabłysły oczy. Jakim cudem tu się znalazła? Ta substancja rozświetlała umysł i sprawiała, że osoby po zażyciu tego widziały wszystko z pozytywnej strony... albo skrajnie negatywnej, zależy od podejścia... Wsypała nieco do wiadra, tylko po to, aby lepiej im się rozmawiało. Odstawiła buteleczkę w kąt i poszła do celi. W tym momencie zaczęła żałować, że wybrała jedną z cel najdalej od zbrojowni. Gdy w końcu doszła na miejsce, zauważyła, że kryształki się rozpuściły. Weszła do środka, zamknęła drzwi i uśmiechnęła się delikatnie do Poldarka. Przepraszam, wcześniej byłam taka niemiła... Masz tutaj wiadro z wodą, jakby Ci się zachciało pić. Na razie odpocznij, a gdy już będziesz wypoczęty, przyjdę i porozmawiamy. Powiedziała i wyszła z celi, jednak zatrzymała się niedaleko, nasłuchując, czy Poldark pije. Uśmiechnęła się diabolicznie. Jeszcze raz spojrzała na zbrojownię. Ach, no przecież! U ludzi w niektórych rządach taka i podobne substancje są również używane do tortur... | |
| | | Poldark Zwykły koń
Liczba postów : 41 Join date : 09/08/2016
| Temat: Re: Cele Sro Sie 24, 2016 11:14 am | |
| Jeżeli ogier miał się bać to właśnie miał do tego okazję. Jednak nawet w takich sytuacjach trzeba zachować zimną krew nie można pokazać przeciwnikowi, że się to boisz. To daje zbyt duża przewagę, oraz dodaję pewności siebie napastnikowi - w tym wypadku klaczy. Był wręcz pewien, że zaraz tym czymś wyrwie mu pół zadu. Stał twardo , przecież to on tutaj jest samcem. Szczerze mówiąc to nawet nie zwracał uwagi na mimike twarzy Elli. Swoją drogą świetne kłamstwo. Gdyż widział tylko swoje przednie kopyta. "Miło mi cię poznac" to jakieś kpiny. Co ta baba wygaduje. W takich cokolicznościach mówi takie brednie, że aż uszy więdną. - Raczej nie mam możliwości by poczekać gdzieś indziej... Wymamrotał pod nosem, a właściwe to do ściany. Potem klacz wyszła, a ogier pilnie nasłuchiwał jej stukotu kopyt. Wyszła. Poldark podniósł głowę i rozejrzał się po celi, teraz mniej więcej ma obeznanie w tym pomieszczeniu. Szybko opuścił głowę, tym razem udając jak to otłumaniony jest. Chwilę potem weszła diablica. Kremowy ogier nadal wpatrywał się w swoje kopyta. Dodatkowo słyszał odgłos jakby wiadra, które niesione odbija wodę od metalowych ścianek. Teoretycznie to wyglądało na bardzo miły gest, ale ogier nie wierzył w tak szybką przemianę klaczy w anioła stróża. Właściwie to dobrego anioła. Podniósł wolno głowę, a potem obrócił ją w stronę Elli. Nie jestem taki durny. Jego myśli i wzrok tak właśnie mówiły. Nic nie odpowiedział za jej pseudo dobre słowa. Klacz wyniosła się z celi. Ogier wypluł ślinę wprost do wiadra. Aczkolwiek po cichu. - Ello. Zawołał ją, ale nie darł się na całego. Jeśli już weszła bądź nie, Poldark powiedział. - Ta woda jest brudna. Machnął ogonem, bijąc o swój brzuch. | |
| | | Della
Liczba postów : 63 Join date : 07/08/2016
| Temat: Re: Cele Sro Sie 24, 2016 2:22 pm | |
| Della przez ten czas, gdy on siedział w celi, bawiła się sztyletem. Patrzyła na swoje odbicie w nim i bawiła się, łapiąc małe smugi światła i wodząc nimi po ścianie. Ponieważ była dość daleko od celi Poldarka, niemal przy samym wyjściu z lochów, musiała wytężyć słuch, by go usłyszeć, co i tak nie było łatwe, bo kamienne ściany nie ułatwiały roboty. Westchnęła i przewróciła oczami. Odczekała jakieś piętnaście minut - o ja cię, jak jej się wtedy nudziło! - i zaczęła kierować się w stronę jego celi. Tuż przed nią przybrała miły uśmiech na pysk. Jeszcze nie wchodząc do środka spytała łagodnym głosem: I jak, czujesz się lepiej? Granie słodkiego aniołka zaczynało ją nudzić. Lepiej, żeby Poldark zaraz miał coś ciekawego do powiedzenia i mówił gładko, bo inaczej zapozna go ze swoim dobrym przyjacielem - sztyletem. Kątem oka zauważyła, że woda była prawie nietknięta. Zacisnęła zęby. | |
| | | Rose of Night
Liczba postów : 38 Join date : 31/08/2016
| Temat: Re: Cele Sob Wrz 03, 2016 3:49 pm | |
| Night wprowadziła do celi jakąś pokręconą klacz, której imienia nawet nie znała, a mimo to tamta uparcie twierdziła że ją zna. ''Eghhh... Dziwna jakaś...'' pomyślała. Ciekawa była po co przylazła na tereny jej stada. Głupia. Jej rozmyślania przerwał głos ogiera i klaczy. Początkowo, jak każdy zresztą pomyślała że to samiec jest agresorem, jednak jej czujne ucho dosłyszało ton głosu klaczy, a sama Night poczuła jej letni zapach. Jej ''podopieczna'' była z kolei jesienna. - Witaj - zwróciła się do gniadej klaczy-porywaczki. Nieznajomą z kolei siłą westchnęła do celi i sama do niej weszła - Chcesz kaganiec? Tak? Dobrze, już idę! - udawała że ją słucha, poszła po kaganiec i jej go założyła. Pytanie czy się poddała, czy chciała walczyć? | |
| | | Endless Dream
Liczba postów : 7 Join date : 01/09/2016
| Temat: Re: Cele Sob Wrz 03, 2016 4:02 pm | |
| Szłam dosłownie kilka centymetrów za nieznajomą gdy weszłyśmy do dużego pomieszczenia z celami. Usłyszałam głosy. Po uszach tej przede mną wiedziałam, że Ona też to słyszy. Ogier i klacz - to było pewne. Reszty nie usłyszałam za dobrze, tylko to, że rudokasztanowata przywitała się z tamtą porywaczką. Arabka mocno wepchnęła mnie do celi, przy czym walnęłam się o ścianę. Ona zapytała się mnie czy chcę kaganiec? No proszę, co jeszcze. Nie zdążyłam jej odpowiedzieć, bo sama to zrobiła. Nie chcę kagańca! Sama se go nałóż psie! te słowa wyszły prosto z mojego pyska. Zdziwiłam się, nie powiedziałam tego specjalnie. Ruda przyszła i zakładała mi ten ,, kaganiec "... To jest okropne. Boże! Zdejmij to ze mnie! powiedziałam chyba w idealnym momencie gdyż, po tym założyła mi go, już mocno, i nie mogłam nic powiedzieć. Nie chciałam się wyrywać bo wiedziałam, że nie dałabym rady go zdjąć, a jeszcze bardziej się poraniła. Poddałam się. No dobra, ciekawe co teraz zrobi. Żmija. | |
| | | Rose of Night
Liczba postów : 38 Join date : 31/08/2016
| Temat: Re: Cele Sob Wrz 03, 2016 4:50 pm | |
| Mimo dosyć brutalnego wepchnięcia przez Night, nieznajoma nie zdenerwowała się. - Mój Boże, kogo ja porwałam? Toż to jakaś ofiarą losu. - mruknęła bezszelestnie, tak, aby ta nie usłyszała. A co tam, nie usłyszy! ''no nic, głupia to ona na pewno jest, ciekawe tylko czy tak jak myślę, czy jeszcze bardziej'' zaśmiała się cicho arabka. - Zadam ci zagadkę: Jesteś w ogromnym domu bez elektryczności, idziesz korytarzem, gdzie skręcisz: w prawo czy w lewo? - zadała jej pytanie, i zniecierpliwiona pogrzebała kopytem w kamiennej posadzce. - Ja jestem koniem, a nie taką suką jak ty! - krzyknęła i przyniosła kajdany. ''No to się pobawimy'' uśmiechnęła się złowrogo i spróbowała jej to założyć. - Nie pajacuj - powiedziała chłodno, poszła po sztylet i zaczęła obcinać jej grzywę a potem ogon. | |
| | | Endless Dream
Liczba postów : 7 Join date : 01/09/2016
| Temat: Re: Cele Sob Wrz 03, 2016 5:12 pm | |
| Wiesz, nie jestem ofiarą losu. W przeciwieństwie do Ciebie myślę logicznie. Nie wyrywam się bo nie chcę się poranić, ale co taka baba jak ty może wiedzieć? Boże, chyba nic. Zdziwiłam się sama. co ja mówię?! Te zdania same mi się wyrywają z pyska! Jesteś klaczą co umie się tylko bić. Naucz się myśleć moja droga. No i znowu... Czemu ja tak mówię?! W sumie, te słowa które sama jakimś cudem wymówiłam dodały mi pewności.O co chodziło jej z tą zagadką? I w tym momencie znów to się stało. Poszłabym w przeciwną stronę niż ty. Zły do złego, kumasz? Poszłabyś w złą stronę . Sama chwilę się dziwiłam, ale nabrałam pewności. Jesteś koniem? Chyba małą kupką śmieci co chodzi po naszym świecie. To ty jesteś psem. Wiesz co? Ciesz się, że tak Cię nazywam, bo nawet tego nie jesteś warta! Boże, co Ona znów wymyśla? Kajdany serio? Może zaraz tu paralizator przyniesie? :') Gdy zobaczyłam sztylet który kasztanka kierowała w moją stronę, ostro się wkurzyłam. Zaczęłam kopać i próbować się wydostać, na marne. Wyrywałam się tak mocno, że Obca nie mogła mi uciąć dużo, bynajmniej wszystkiego. | |
| | | Rose of Night
Liczba postów : 38 Join date : 31/08/2016
| Temat: Re: Cele Sob Wrz 03, 2016 5:35 pm | |
| - Tak? To czemu nie uciekłaś, gdy jeszcze mogłaś? - zaśmiałaa się Night. ''Jest moja, i mogę z nią zrobić co zechcę!'' - Nie myślisz logicznie bo gdybyś myślała, to byś się nie odzywała, skoro nie masz po co. To może się dla ciebie źle skończyć. - rzekła wyniośle. Nie przerywała zajęcia, klacz była związana, a jej szamotanina spowodowała tylko tyle że upadła a Night miała ułatwione zadanie, którego oczywiście nie przerwała, jednak ta się boleśnie obiła. Grzywę obcięła przy samej skórze tak samo ogon. Następnie, za jej poprzednie słowa mocno kopnęła ją w brzuch, a ta, związana nic nie mogła zrobić. - Uznam to za lewo. Kolejny zakręt: prawo czy lewo? - Night podniosła ją, miała ułatwione zadanie. Jednak po jej słowac odpowiedziałam spokojnie, ale czuć było niechęć do niej - Jak śmiesz?! - rzekła i z całej siły strzeliła jej w twarz, tak by się przewróciła i znowu walnęła po czym sztyletem wydawała jej Napis ''SUKA!''. Zaczęła się przyglądać swemu dziełu. | |
| | | Endless Dream
Liczba postów : 7 Join date : 01/09/2016
| Temat: Re: Cele Nie Wrz 04, 2016 11:13 am | |
| Leżałam i dawałam robić swoje kasztance. Ucięła już grzywę i zabierała się za ogon. Ja co jakiś czas podnosiłam głowę i patrzałam na obcą. Klacz ucięła ogon. Takie coś jest dla dzikiego konia często gorsze niż śmierć - i dla mnie właśnie tak było. Widziałam jak ruda bierze sztylet, spodziewałam się co zrobi. Klacz okrutnie wbiła mi mały miecz w klatkę piersiową i robiła nim rany w kształcie liter. Krew z ran rozlewała się po całym ciele. Wtedy ostatni raz spojrzałam się na nieznajomą. Położyłam głowę i zamknęłam oczy - i wtedy pojawił mi się obraz. Młoda klacz - mega podobna do tej nade mną, Rose of Night stała na górze, widziała jak atakują mnie wilki, a Ona uciekła, pobiegła za stadem. Otworzyłam pysk i wydusiłam z siebie słowa: Rose of Night to ty, pamiętam, przypomniało mi się. Pamiętasz mnie? To ja Endless Dream, ta co zostawiłaś na pastwę wilków. Uważałaś się za przywódczynię, wolałaś mnie zostawić, Oni mogli mnie zabić! Powiedziałam to i zamilkłam. | |
| | | Rose of Night
Liczba postów : 38 Join date : 31/08/2016
| Temat: Re: Cele Nie Wrz 04, 2016 1:14 pm | |
| Najwyraźniej klacz nie chciała współpracować, ale też nie utrudniała. Rzeczywiście, Night była tak zwaną ''żmiją'', jednak widok klaczy po wykonaniu przez nią ''zadania'', był dla niej mimo wszystko przykry. Aczkolwiek lata bez siostry, Endless, nauczyły ją jednego, że nie warto mieć przyjaciół, skoro można wszystko stracić. Widok zaschniętej krwi był nawet dla mnie - przerażający, chociaż sama go stworzyła. Mimo wszystko Nieznajoma kogoś jej przypominała. ''Nie, to niemożliwe... Ona nie żyje... Przez Ciebie...'' mówiła sama do siebie, co uznała za nienormalne. Przypomniał jej się obraz. Jej mama, kapłanka Nirvany, bogini nocy i śmierci, a macocha jej siostry przyrodniej, Endless Dream, była zadrosna tak, że najpierw zabiła jej matkę a potem sprawiła że wataha wilków zaatakowała małą Less. Rzuciła urok nawet na swoją małą córeczkę, Night, aby jej nie pomagała... To nie była jej wina! I to nie była Endless! - Nie! Endless nie żyje! I to nie ja ją zostawiłam! Moja matka rzuciła na mnie urok, abym jej nie ratowała! Była kapłanką Nirvany! Mam na imię Night! Tak nazywała się kiedyś, a teraz jest teraz! - krzyknęła i odwróciła się od klaczy która podawała sił za jej zmarłą siostrę. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Cele | |
| |
| | | | Cele | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |