PALOMINO
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Horrses
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Wodopój w sercu lasu

Go down 
+8
Baekhyun
Clary
Mistiness
Cogu
Sinnyelle
Heraquim
Kelaya
Pożeracz Dusz
12 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Pożeracz Dusz
Władca
Pożeracz Dusz


Liczba postów : 232
Join date : 21/07/2016
Skąd : Zaświaty.

Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 EmptyPon Sie 15, 2016 8:21 pm

Anioł uniósł głowę. Kręcone, krótkie pasma złocistej grzywy poruszyły się przy jego głowie. Cóż, mawiają, że anioły to istoty światła, nieposiadające płci. Może w przypadku Pożeracza Dusz nie było to do końca zgodne z prawdą, ale on zawsze wierzył, że urodził się nie w tym ciele co trzeba. Poza tym, że był dość krępy, miał trochę... klaczowatą urodę. Trochę klaczowatą, trochę ogierowatą. Łatwo było się pomylić. Nawet pomijając grzywę, przecież co u konia znaczy grzywa?
- Witaj i ty - powiedział, oblizując wyschnięte na zimnym wietrze wargi i natychmiast tego żałując. Teraz wyschną tylko jeszcze bardziej. Sokół krzyknął, zaznaczając swoją obecność. - Tak, tak, ty też witaj.
Z zainteresowaniem popatrzył na sokoła. Wspaniały towarzysz, sam również nie pogardziły takim. Ale od źrebaka kochał się w krukach i tak mu chyba zostanie. Tak. Swego czasu oswoi sobie kruka.
W odpowiedzi na pytanie ogiera nic nie odpowiedział - tylko lekko zmarszczył chrapy w niewiele znaczącym geście, w końcu tamten miał prawo nie wiedzieć, i rozkazał wiatrowi się zerwać. Kilka podmuchów poruszyło źdźbłami traw i igliwiem, tworząc maleńkie tornado. Potem rozkazał mu wygasnąć i popatrzył na ogiera. Ten powinien już zrozumieć. Niewiele koni w ich stadzie potrafiło władać wiatrem, a konkretnie tylko jeden. Niesprawiedliwe? Może troszkę.
- Teraz już wiesz - powiedział. Mam nadzieję, dodał w duchu.
Powrót do góry Go down
Cogu
Rumak
Cogu


Liczba postów : 372
Join date : 27/07/2016
Age : 23
Skąd : stado które uciekło z hodowlii rasy Tennessee Walker

Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 EmptyWto Sie 16, 2016 10:10 am

Coga zaintrygowało zachowanie ogiera. Z pewnością należał do Acaru. Był zbyt spokojny na kogoś z Salasiru. Uśmiechnął się blado na przywitanie.  Wyglądał jakby go oceniał, a właściwie to Magnusa. Tak, zdecydowanie oceniał Magnusa.  Nie dało się ukryć- sokół jest zdecydowanie ciekawszy od takiego, powiedzmy, Coga.
Magnus, jakby chcąc się popisać, wzbił się w powietrze zrobił kilka kółek i zapikował w dół. Wylądował idealnie na kłębie ogiera. Cogu tym czasem obserwował tornadeńko. Było bardzo małe ale dla Coga wystarczyło by zrozumieć kim jest jego rozmówca. Hmm... Więc jesteś moim władcą. Zniżył głowę w szacunku,  kątem oka zpoglądając co Magnus wyczynia. Może rozgrzewał się żeby zaatakować jego władcę . Albo chciał, ten no... Nasrać na niego czy coś. Za to pewnie zostałby wywalony ze stada, dobra może nie aż tak źle ale poniósłby za to konsekwencje. Jestem Cogu. Powiedział gdyż z wiedzą iż stoi przed nim władca nie powinien obawiać się zdradzić swojego imienia.
Powrót do góry Go down
Pożeracz Dusz
Władca
Pożeracz Dusz


Liczba postów : 232
Join date : 21/07/2016
Skąd : Zaświaty.

Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 EmptyWto Sie 16, 2016 10:42 am

Wśród szumu spadającej wody dał się słyszeć jego cichy śmiech. Z czego tak rżał? Trudno powiedzieć. Postać Pożeracz Dusz Demonicznych ciężko było jakkolwiek zdefiniować albo doszukiwać się sensu w jego poczynaniach. Większość rzeczy, które robił, robił po nic. Albo dla wywołania odpowiedniego efektu niepokoju. Dlatego na miejsce swojego pobytu wybierał tereny mroczne, puste, zimne albo przerażające. Taka fanaberia.
- Gratuluję ci przenikliwości. Owszem, można mnie tak nazwać - powiedział lekceważącym tonem. Być może chciał go tym sprowokować, być może przekonać się, jak zareaguje. A być może to nie miało żadnego drugiego dna, bo anioł był ignorantem pierwszej klasy. Władcą zawsze powinien być ten najsilniejszy i najmądrzejszy. Inaczej co miałaby znaczyć ta władza? Anioł wcale nie uważał się za najmądrzejszego, w końcu kogoś tak mającego wszystko w dupie jak on ciężko tak nazwać.
Widząc pikującego ptaka, poruszył wiatrem, by zaburzyć lot sokoła i przypadkiem nie znaleźć się na drodze drapieżcy.
- Pilnuj własnego dzioba - mruknął do niego z okruchem kpiny w głosie, a następnie z powrotem odwrócił się w stronę Coga. - A ja Devourer, pożeracz dusz. Do usług. - Usług w zakresie bolesnych tortur i satanistycznych obrządków mających na celu wypędzenie demonów z tego świata. No lepiej Cogu nie mógł trafić. - Masz wspaniałego towarzysza. Skąd go wziąłeś? - zapytał z autentycznym zainteresowaniem. Patrzył się na ptaka z niepokojącym błyskiem w oczach.
Powrót do góry Go down
Cogu
Rumak
Cogu


Liczba postów : 372
Join date : 27/07/2016
Age : 23
Skąd : stado które uciekło z hodowlii rasy Tennessee Walker

Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 EmptyWto Sie 16, 2016 12:12 pm

Cogu mógł teraz z całą pewnością powiedzieć że ten gość go niepokoi. Dobra włada wiatrem, ale żeby nazywać się Pożeraczem Dusz to trochę przesada. Cogu spojrzał w piwne oczy Devourera, wydawało mu się że zobaczył w nich przebłysk szaleńczości czy coś w ten deseń. Pytanie zadane przez niego trochę zdziwiło Coga jednak szybko się odezwał. W końcu miał przed sobą władcę we własnej osobie.
Magnusa znalazłem na drzewie. Zaplątał się w gałęziach a ja pomogłem mu się wydostać. Potem przekupiłem go wiewiórkami. I to właściwie na tyle. Oczywiście nie było łatwo ale udało się. Odpowiedział i na koniec wypowiedzi spojrzał na Magnusa. Bardzo majestatycznie (ehe...) czyścił pióra. Czy wiesz ile koni liczy nasze stado ? Zapytał tworząc w głowie plan, oczywiście nie chciał nikogo narażać na niebezpieczeństwo. Dobra, nikogo oprócz jednego małego procenta...
Powrót do góry Go down
Pożeracz Dusz
Władca
Pożeracz Dusz


Liczba postów : 232
Join date : 21/07/2016
Skąd : Zaświaty.

Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 EmptyWto Sie 16, 2016 2:12 pm

Przestąpił z nogi na nogę, z lekkim uśmiechem błądzącym w okolicach pyska. Miał taki bardzo charakterystyczny uśmiech, na który większość pospołu reagowała... dziwnym mrowieniem w okolicach krzyża. Ten dziwny grymas, choć u anioła wyrażający rozbawienie, dla innych wyglądał jak pośmiertny skurcz. No cóż, ale to nie wina Pożeracza, że nie jest uroczy. Każdy się rodzi na surowo i nie ma żadnego wpływu na swoją zewnętrzną powłokę.
- Gratuluję. A właśnie. Tak mi się wydawało, że wyczuwam od ciebie subtelną nutkę wiewiórczego mięsa - powiedział jedwabistym tonem, marszcząc lekko chrapy, jakby chciał lepiej wyczuć łagodny zapach promieniujący od Cogu. - Ale wolałem nie zgadywać - dodał, znowu się uśmiechając. Miał wrażenie, że ten uśmiech przyrośnie mu do pyska. Spojrzał gdzieś ponad Cogiem, bo niebo właśnie przecięła biała wstęga spadającej gwiazdy. Chciał pomyśleć życzenie, ale nic nie przyszło mu do głowy. W odpowiedzi na pytanie ogiera pociągnął za wiatry ze wszystkich stron świata, by przygnały mu zapach koni z Acaru. Wciąż był delikatny, a stado nieliczne. - Sześć, może siedem. Obawiam się, że Salsiarze pod tym względem nas przerastają - powiedział spokojnie. Na niektóre rzeczy i tak nie ma się wpływu. A jedyne stado o profilu złym prędzej czy później ściągnie gorejące masy gawiedzi.
Powrót do góry Go down
Cogu
Rumak
Cogu


Liczba postów : 372
Join date : 27/07/2016
Age : 23
Skąd : stado które uciekło z hodowlii rasy Tennessee Walker

Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 EmptySro Sie 17, 2016 12:09 am

//ty też musisz o tej wiewiórce ? XD
Cogi jedynie uśmiechnął się pod nosem, śmieszyła go ta sytuacja z wiewiórką. Jednak przypominała mu o Miss... Nie mógł dać jej za długo czekać. Przestąpił z nogi na nogę.
Mam prośbę, może wydać ci się nazbyt śmiała lub że chcę źle dla stada. Ale jeśli wszystko się uda... Acar zyska nową klacz z dużym potencjałem. Powiedział kreśląc kopytem w śniegu. Wydawało mu się że nie powinien prosić o coś tak... Prywatnego. Że sam powinien dać sobię z tym radę ale czuł że ten kolo jest silny i jedynie on może się równać z Alcandrem. Wyglądał na starszego, bardziej doświadczonego w walce. Do tego włada wiatrem. Może i nie był szczytem marzeń Coga. Ogier jednak wyboru nie miał. Spojrzał ufnie na Pożeracza Dusz. Tak, to ten ogier. Pomyślał po czym wypalił. Musimy, znaczy... Proszę byś mi pomógł pokonać... Co ja robię, na pewno się nie zgodzi! Pokonać Alcandra. Sam nie dam rady... Jestem tylko zwykłym koniem, za to ty... Władca przeciw władcy. Dlla ciebie nie powinno to sprawić problemu. To znaczy, jeśli odmówisz nic się nie stanie. Jedynie zginie moje źrebię i ukochana które z pewnością należały by do Acaru gdybyśmy he uratowali. Pomyślał i spuścił łeb. Wiedział że Dev może się nie zgodzić. Kto się zgadza na coś takiego ? Miej nadzieję Cog.
Powrót do góry Go down
Pożeracz Dusz
Władca
Pożeracz Dusz


Liczba postów : 232
Join date : 21/07/2016
Skąd : Zaświaty.

Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 EmptySro Sie 17, 2016 12:04 pm

Spoiler:

Skierował intensywne spojrzenie głębokich, piwnych oczu na skarogniadego. Wyczuwał ten specjalny ton, tak, ten, którego zawsze się używa, gdy chce się wypowiedzieć jakąś prośbę, a słowa z trudem cisną się przez gardło. Prośby do władcy nigdy nie były niczym dobrym.
Tego się nie spodziewał.
- Klacz, mówisz. Twoją...? - pozwolił, by pytanie zawisło w powietrzu, nie dokończył, by Cogu sam mógł dopowiedzieć sobie resztę. Partnerkę, ukochaną, oblubienicę. Czy to Ona? Wtedy oczywiście mógłby zrozumieć. Ogier zaślepiony miłością mógł prosić nawet o najgorszą głupotę.
Tym razem było właśnie tak.
- Alcandra? Ale czego dokładnie ode mnie w y m a g a s z? - zapytał sucho, patrząc mu prosto w oczy. Zaakcentował ostatnie słowo specjalnie. - Mam wejść do jego lochów i spróbować ją uwolnić? To nic nie da. Nie mam tam żadnej mocy, a Alcander jest w tamtym miejscu silny jak bóg. To jak wchodzenie do gniazda żmij. Pojedynek? Nawet, gdyby to coś dało, jestem zbyt słaby. Natychmiast mnie pokona. - Mówił ochrypłym, nieprzyjaznym tonem, takim, którego zwykł używać przez lata do wywrzaskiwania klątw i zaklęć.
Chwila...
Nagle jednak spłynęło nań oświecenie. Jego oczy przestały miotać pioruny. Zastanowił się.
- Nie... nie pokonam Alcandra, ale mogę uwolnić tę twoją klaczynę. Będzie przez chwilę bezpieczna, a jej źrebak urodzi się cały i zdrów - powiedział o siedem nieb spokojniejszym tonem, wręcz ugodowym. Znów się zachmurzył. - To mój dar. Raz w miesiącu wolno mi wyprowadzić z lochów dowolnego konia. - Jeszcze raz, z namysłem spojrzał na Coga. - To cię satysfakcjonuje? - zapytał.
Powrót do góry Go down
Cogu
Rumak
Cogu


Liczba postów : 372
Join date : 27/07/2016
Age : 23
Skąd : stado które uciekło z hodowlii rasy Tennessee Walker

Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 EmptySro Sie 17, 2016 12:42 pm

Cogu spuścił łeb gdy Devourer mówił. Na co ty się zapisujesz Cog, nawet jeśli się zgodzi będzie ciężko pokonać Alcandra. Zmrużył oczy. "Wielkie zwycięstwa wymagają wielkich poświęceń..."
Moją... wkrótce urodzi nasze źrebię. Powiedział twardym tonem bo dosłownie za chwilę by się rozryczał. Zamknął oczy i odwrócił głowę na chwilkę. Nie daj nic po sobie poznać Cog. Jesteś w Acarze ! To nie miejsce na beksy. Odwrócił głowę do władcy. Nie mogę nic od ciebie wymagać. Proszę cię jedynie o pomoc. Powiedział zgodnie z prawdą. On jest NIKIM przy władcy.
Wiem, mógłbym go zwabić na tereny Acaru. Wykończyłby mnie jednak pozostanie mu mało sił. Wtedy mógłbyś zaatakować. Powiedział mu swój plan. Jednak Alcander nie jest głupcem. Nie wejdzie na teren Acaru.
Wybacz, masz rację. To bez sensu... Powiedział i odwrócił się chcąc odejść. Jednak usłyszał głos władcy. Serio !? Możesz ją uwolnić ? pomyślał jednak nie odważył się wypowiedzieć tego na głos.
To byłaby największa łaska jaką możesz mi teraz sprawić. Jeśli to zrobisz będę ci dłużny do końca życia. Odwrócił się przodem do Devourera i ukłonił się. Mój władca jest cudowny ! Pomyślał. Dziękuję. Odpowiedział, to jedyne co mógł TERAZ zrobić.
Powrót do góry Go down
Pożeracz Dusz
Władca
Pożeracz Dusz


Liczba postów : 232
Join date : 21/07/2016
Skąd : Zaświaty.

Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 EmptySro Sie 17, 2016 1:00 pm

Poświęceń. Nie samobójczych misji. Na to przyjdzie jeszcze czas.
- Z jakiego jest stada? - zapytał, błądząc wzrokiem gdzieś po niebie. Deszcze meteorów wciąż siekły nocne niebo. Przynajmniej tyle powinien wiedzieć, jeśli ma oddać swoje zapewnienie bezpieczeństwa dla zupełnie obcej klaczy. Owszem, to wróci po miesiącu. Ale przez ten miesiąc może zdarzyć się wszystko. Anioł przyjął kolejne jego słowa z zadowoleniem. Skarogniady rozumiał swoją sytuację.
- Alcander nie jest głupcem. Nie wejdzie na teren Acaru - powiedział anioł ostrym jak brzytwa tonem, nie zdając sobie sprawy, że wypowiedział dokładnie te same słowa, które przemknęły przez myśli Cogu. Kategorycznie odmawiał takiej współpracy z Cogu. Musi się nad tym zastanowić, on, wraz z Panią Wampirzycą, jak nazywał Actidis, ze swoją siepacz, a może i władcą Quataru, o ile wodniaki ruszą dupy i ukoronują jakiegoś porządnego, inteligentnego i silnego ogiera. Albo kobyłę. Albo jedno i drugie. Było mu wszystko jedno, byle ten koń miał głowę na karku. Metaforycznie i dosłownie.
- W takim razie zrobię, jak powiedziałem. A ty... lepiej dbaj o swoją partnerkę - powiedział z bladym uśmiechem i skinął mu głową. Idź i nie grzesz więcej, pomyślał. Audiencja dobiegła końca. - Do zobaczenia - powiedział.
A potem odgalopował.


[z/t]


// bo ogarnęłam, że jestem w czterech fabułach na raz xD
Powrót do góry Go down
Cogu
Rumak
Cogu


Liczba postów : 372
Join date : 27/07/2016
Age : 23
Skąd : stado które uciekło z hodowlii rasy Tennessee Walker

Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 EmptySro Sie 17, 2016 1:35 pm

Cogu grzebał kopytem w śniegu, czy tam ziemi. Wiedział że potem będzie musiał się odwdzięczyć władcy.
Mistiness należy do Qataru, jednak rozmawiała ze mną. Ona chciała dołączyć do Acaru. Odpowiedział pewnym tonem. Oczywiście wiedział że Devolay może pomyśleć że to jedynie takie gadanie. Tonem chciał go zapewnić że jest to pewne. Mistiness wkrótce dołączy do Acaru. To było jedyne co Cogu mógł zrobić. Gdy Dev znów się odezwał Cogu podniósł brew. Co ty mi nie powiesz ? Pomyślał nieco zirytowany. W odpowiedzi skinął jedynie głową. Teraz może być jedynie lepiej... Na razie. pomyślał patrząc wyczekująco na władcę. Cogu ! Masz pięćdziesiąt procent szans że się zgodzi ! Pomyślał. Nie oszukujmy się, nie warto było pytać. Nie zgodzi się.
Spojrzał na ogiera. Wcale nie wyglądał na słabego. Widać jednak było że jest realistą. I pomimo tego że konie w Acarze pierwsze robią potem myślą. On był całkowicie inny. Nie jest taki jak wiatr...
Dziękuję. Szkoda że nie wiesz o wszystkim co się wydarzyło... Powiedział spokojnym tonem. Żegnaj. Odpowiedział na pożegnanie Devourera. Gdy ten galopował już przed siebie Cogu podszedł do wody. Napił się łyk i na przeciwko zauważył kuguara. Zwierzę szykowało się do skoku. Cogu natychmiast odskoczył w bok unikając ataku. Jednak kuguar szybko skumał że nie będzie tak łatwo. Skoczył na Coga który odparł atak przednimi kopytami stając dęba. Ogłuszone zwierzę podnosiło sie na łapy gdy Cogu zagalopował na nie. Poczuł ucisk na klatce piersiowej. Zatrzymał sie nagle tak że kuguar stracił równowagę. Poleciał do wody. Cały mokry i zimny szykował się by znów zaatakwać. Podbiegł do tylniej nogi Coga i chwycił ją mocno w pysk. Ogier strzelił barana i chlastał długim ogonem w głowę zwierzęcia. Dopiero po chwili tamten zrozumiał że to bez celowe. Wbił pazury w zad Coga który natychmiast ruszył galopem. Kuguar spadł a Cogu wykorzystując chwilę szybko przebiegł po nim taranując go. Usłyszał chrupnięcie.
Zwierzę padło martwe. Ble. Skomentował Cogu. Podszedł do wody i przemył zakrwawione kopyta. Po chwili galopował już do wielkiego baobabu gdzie pozostał Magnus wraz z Hazel.
Z/t
Powrót do góry Go down
Pożeracz Dusz
Władca
Pożeracz Dusz


Liczba postów : 232
Join date : 21/07/2016
Skąd : Zaświaty.

Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 EmptySro Sie 17, 2016 7:22 pm

OCENA OBRONY

Cogu otrzymuje +2S, +1Z.
Powrót do góry Go down
Kelaya
Rumak
Kelaya


Liczba postów : 216
Join date : 29/07/2016

Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 EmptyPią Sie 19, 2016 12:03 pm

Przybyła w to miejsce z jednego powodu, a raczej celu jaki sobie wymierzyła zaraz po urodzeniu źrebaka. Wiedziała, że tu często przebywa Anioł, którego potrzebowała. Bowiem nie raz już zwracała się do niego w sprawie stada... Nie ukrywała, że było jej strasznie głupio iż po ich ostatnim spotkaniu na którym zapewniała, że zostanie w Acarze dziś przychodzi się pożegnać. To takie nie stosowne i żałosne. No, ale jednak macierzyństwo uświadomiło, że warto spróbować jeszcze u boku Alcandera tak jak karze też serce. No, ale czasami warto wziąć się w garść i zaryzykować.
Ukryła Apolla w krzakach, by nikt go nie dostrzegł. Po czym ostrożnie wyszła z zarośli i stanęła przed wodopojem oczekując, że za moment zjawi się tu wyczekiwany przez klacz ogier. Napiła się w międzyczasie i skubnęła kilka źdźbeł marnej trawy. Nabrawszy sił stała z smutną miną i wyczekiwała na Anioła. Nie wiedziała jak zareaguje i była strasznie ciekawa jego reakcji. Co ze mną będzie, co będzie z moim synem... Dręczyły ją najrozmaitsze czarne myśli i scenariusze, które nawet na sekundę nie opuszczały jej głowy. Zarżała kilka razy, aby leżący w ukryciu źrebak nie bał się i leżał nie zdradzając swojej obecności. Po jakimś czasie w jej uszy wpadł odgłos zmierzającego ku niej konia. To na pewno Anioł! Spokojnie Kel... spokojnie on (chyba) cię zrozumie. Miej nerwy na wodzy.
Dumnie stojąc czekała na władcę i modliła się, byleby wszystko poszło zgodnie z jej planem. Nie mogła marnować czasu. Al może w tym czasie zostać uwiedziony przez jakąś rządną władzy klacz, która go wykorzysta. Muszę się pośpieszyć!
Powrót do góry Go down
Pożeracz Dusz
Władca
Pożeracz Dusz


Liczba postów : 232
Join date : 21/07/2016
Skąd : Zaświaty.

Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 EmptyPią Sie 19, 2016 1:29 pm

Tak, to był Anioł.
Jego zazwyczaj pogodne oblicze zasnuła mgła niesmaku. Wyczuł Kelayę natychmiast. Wiedział, po co przyszła, po prostu to wiedział i... tak, zamierzał ją puścić. Nie miał przecież żadnego wpływu na nią, choć z zewnątrz mogłoby wyglądać to inaczej. Wiedział, jak zbłąkana jest jej dusza i nie podobało mu się, że wraca do Alcandra z podkulonym ogonem, skamląc o prawdziwą miłość.
Cóż, niech bogowie będą z nią, Anioł kibicował jej całym sercem, jakkolwiek pełen był wątpliwości. To jej życie.
- Kelayo - powiedział, po części dlatego, by dać się jej zauważyć, a po części dlatego, by usłyszeć, co ma mu do powiedzenia. - Chciałaś spotkania. - Ani pytanie, ani twierdzenie. Wyczekiwanie. Taksowanie wzrokiem. Tym razem ostrze jego spojrzenia nie szukało słabości.
Anielski niczego nie szukał, tylko patrzył, zastanawiając się, co zaraz usłyszy. Nie uśmiechnął się, nie uniósł maski utkanej z chmury gradowej. Stał przed nią, a wiatr poruszał jego krótkimi, wciąż przyczernionymi popiołem przez krótką wizytę z lochach Salasairu, lokami. Za chwilę opuści to miejsce, stanie się nałożnicą Alcandra. Anioł chciał ją zapamiętać taką, jaką teraz widział. O chłodnym, bystrym spojrzeniu, inteligentną, acz niezdecydowaną, piękną w miłości do źrebaka i jego ojca. Już więcej nie spotka tej Kelayi. Przez chwilę to rozważył, a potem w duszy pożegnał się z tym obrazem.
- Odchodzisz - stwierdził. To również nie było pytanie, lecz mimo to chciał potwierdzenia. Nie, jeszcze inaczej, wszakże potwierdzenie miał w iskrach jej oczu. Chciał to usłyszeć. Poruszył kopytem, formując krąg wiatru, gotowy, by uwolnić Kelayę z okowów Acaru. Zaraz stanie się dla niego obcą klaczą. Zaraz będzie miała wszystko tak, jak chciała. Anioł spełni jej życzenie, bo nie ma wyboru. Zresztą, sam nie chce, by jakikolwiek koń żył w Acarze tylko z poczucia obowiązku. Równie dobrze stada mogłoby nie być. Tylko Kelaya musi to powiedzieć. Jedno słowo.
Powrót do góry Go down
Kelaya
Rumak
Kelaya


Liczba postów : 216
Join date : 29/07/2016

Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 EmptyPią Sie 19, 2016 5:08 pm

To był Anioł.
Poznała go po swoistym, zimnym według niej głosie i anielskiej urodzie, która bardzo się jej podobała. Szkoda, że nie spotykamy się tu w innych okolicznościach... Zarzuciła grzywą w bok, wiedziała dobrze i dokładnie, że on wie co ma mu do powiedzenia.
- Anioł. -westchnęła cicho lecz tak by ją słyszał - Witaj! -ukłoniła się i ze wstydem wodziła wzrokiem po okolicy. Wiedziała co ta jedna jedyna decyzja może zrobić z jej życiem, ale uważała iż warto zaryzykować, bo jeśli nie zaryzykujemy nigdy nie dowiemy się prawdy.
Nigdy.
Podeszła do niego wyrażając całą sobą smutek i żałość jaką sobą reprezentuje. Tyle razy decydowała się jednak zostać tu w przyjemnym dla niej Acarze. Do tego wszystkiego dochodził wstyd.
- Tak, nie mylisz się... -powiedziała zmieszana - Chciałam się jeszcze z tobą spotkać, by móc się pożegnać, podziękować za to co dla mnie zrobiłeś i jak miło mnie tu przyjąłeś. Do dziś pamiętam nasze pierwsze spotkanie.... -ciągnęła wymieniając same pozytywne strony ich znajomości, która była krótka i w sumie nie znaczyła nic więcej, bynajmniej dla Anioła..
- Nie chcę abyś był na mnie zły... -dodała - Po prostu miałeś rację, nie warto się katować i lepiej abym wróciła do Alcandera... Miłość bywa ślepa, ale nie robię tego tylko z tego jednego powodu. Mam też syna... i robię to głównie dla niego. -rzekła już o wiele bardziej śmiało niż przedtem. Wskazała głową w stronę, gdzie leżał jej syn- Apollo. Naprawdę nie łatwo było jej podjąć tę decyzję i nie raz tego upust można było zauważyć. Ostatecznie każda zagubiona dusza trafia do raju lub piekła. Kel nie wie jeszcze gdzie znajdzie się dla niej miejsce.
- Mogę odejść z czystym sumieniem? -zapytała podchodząc do ogiera i patrząc mu prosto w chłodne oczy.
Powrót do góry Go down
Pożeracz Dusz
Władca
Pożeracz Dusz


Liczba postów : 232
Join date : 21/07/2016
Skąd : Zaświaty.

Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 EmptyPią Sie 19, 2016 6:42 pm

Patrzył na nią, mniej intensywnie niż zazwyczaj. Zapisywał w pamięci jej obraz, rysy. Nakładał cienie. Chciał ją zapamiętać, naprawdę. Tylko tyle mu pozostało do zrobienia. Widział, że trochę jej wstyd, ale bez przesady. To zrozumiałe. Nie każdy potrafi tu przetrwać. Pożeracz podszedł i delikatnie, pieszczotliwie musnął pyskiem jej szyję.
- Ja również je pamiętam. Uciekłaś mi wtedy... za szybko - powiedział i wśród śniegów rozbrzmiał jego cichy śmiech. - W takim razie żegnaj, słońce. Chyba będzie mi ciebie brakowało - powiedział z łagodnym uśmiechem, chociaż jego oczy ściągała powaga. I troska. A może tak się tylko wydawało. Anioł odsunął się dwa kroki, by znowu wypełnić przestrzeń pomiędzy nimi chłodnym powietrzem Acaru.
- Nie jestem. Sam ci to przecież proponowałem. Nie chciałbym, abyś się tutaj męczyła - poinformował ją z prostotą.
Czyste sumienie?
- Nie ja rozgrzeszam - stwierdził anioł. - Ale, jak już ci kiedyś mówiłem... to twoja decyzja i twoje życie. - Jego ton był ciepły, chociaż zdarzało się to rzadko. Wiedział, że Kelaya będzie mu pasowała do schematu Salasairu. Dlaczego w ogóle wybrała śniegi i lody, skoro bił od niej tak wielki żar?
Stanął dęba i opadł przodami na ziemię, by swoim ulubionym zwyczajem poderwać krąg zimnego wiatru. Orkan otoczył Kelayę, dotykał jej ciała chłodnymi mackami. Całkiem na odwrót, niż to było w przypadku Mistiness, czyli zamiast zahartować klacz i przystosować do zimna, wiatr wyssał z niej cały chłód, specjalny chłód, który okalał konie wiatru, by mogły przetrwać w tych warunkach. Acarskie tereny nie były już jej domem.
Gdy było już po wszystkim, zastukał trzy razy kopytem w ziemię.
- Możesz odejść - potwierdził oczywistość. Miał do tego niezbywalną tendencję.
A potem sam odszedł.

z/t


Ostatnio zmieniony przez Devourer dnia Pią Sie 19, 2016 7:16 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Kelaya
Rumak
Kelaya


Liczba postów : 216
Join date : 29/07/2016

Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 EmptyPią Sie 19, 2016 7:11 pm

Przeznaczenie.
To ono sprawiło, że tak prędko kara zostawiła niegdyś siwego ogiera. Gdyby została z nim najprawdopodobniej nie spotkałaby Alcandera i to co dzieje się tu i teraz nie miałby nawet prawa istnieć. Nie żałowała tego. Ot co! Cieszyła się jak to zakochana, że spotkała ukochanego, a Anioł w swój sposób jej to ułatwił. Na pewno nie świadomie. Słysząc słowa ogiera puściła kilka łez ze wzruszenia i odwzajemniła jego dotyk w ten sam sposób. Czy życie nie potrafi zaskoczyć? Potrafi, a kara jest tego najlepszym przykładem.
Właściwie nic nie odpowiedziała na jego słowa, jedyne co mogła to wysłuchać i ukłonić się kilka razy. Gdy wiatr zaczął okalać jej ciała bała się. Naprawdę się bała, po raz pierwszy naprawdę się bała! Wicher opuszczający jej ciało przyniósł ze sobą chłód. Zaczęła lekko drżeć.
- A więc to koniec? -zapytała raczej bardziej stwierdzając. Tak co do tego, że w jej sercu zawsze był płomień ogier się nie mylił. Była dzika, zawsze chciała być wolna, szalała i korzystała z życia. Teraz czas wyjść zza skorupy i pokazać swoje prawdziwe oblicze. Oblicze, którego nikt jeszcze dotąd nie zaznał. Dlaczego? Odpowiedź jest piekielnie łatwa. Hamowało ją stado w jakim była, to co czuła i to jaka była w środku nie miało prawa się tu otworzyć. Dopiero ognisty i szarmancki Alcander roztopił lekko pokrywę w której się znalazła i ostatecznie zmienił. Zmienił już chyba na zawsze. W moich żyłach płynie ognista krew. Brak litości, brak jakichkolwiek skrupułów - to niedługo pokaże...
- Żegnaj! -powiedziała z ukrytym urokiem, puściła mu oczko. Zarzuciła ogonem, odwróciła tyłem i tak szybko jak tylko mogła pobiegła po Apolla. Opuszczając tereny Acaru wyryła w ziemi znak krzyża "pokój nieście tym, którzy okazali wam swoje miłosierdzie". Widząc Anioła w oddali nisko się ukłoniła. Po czym z wysoko uniesionym ogonem i głową udała na tereny Salasairu.



z/t
Powrót do góry Go down
Mistiness
Rumak
Mistiness


Liczba postów : 265
Join date : 29/07/2016

Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 EmptySob Sie 20, 2016 11:01 pm

Mistiness przybiegła tu galopem. Rozejrzała się z ciekawością. Gdzieś daleko za nią był Cogu prowadzący Clarisse. Klacz była jeszcze nieco osłabiona porodem, ale nie tak jak wcześniej. Gdy tylko weszła na tereny Acaru, poczuła, jak wiatr ją otula i sprawia, że nabiera sił. Teraz właściwie czuła tylko osłabienie psychicznie, a i to zaczynało ulatywać. Podeszła do niewielkiej sadzawki i napiła się. Woda nie była tak przyjemna, choć nie tak ciepła jak w gorących źródłach, ale za to bardzo smaczna i orzeźwiająca. Nagle usłyszała ciche stąpanie. Nie odwracała się, tylko nastawiła ucho w tamtą stronę. Poza tym piła dalej. Trzy kroki... jeszcze dwa... Mistiness wierzgnęła, czując jak jej tylne kopyta uderzają w coś twardego. Gdy się odwróciła, okazało się, że wilk upadł dwa metry dalej. Był dość stary, biorąc pod uwagę brak jednego kła, bardzo rzucający się w oczy gdy momentalnie wstał, obnażył zęby i na nią warknął. Poza tym był dość wychudzony, a jego sierść była biała i zmatowiała. Szybkie spojrzenie wystarczyło, by Misti oceniła jej szanse. Wilk warknął i szybko niczym wąż rzucił się na jej nogę. W klaczy zawrzała krew, jak zwykle podczas walki i nie czuła bólu, gdy wilk ją ugryzł. Szarpnęła nogą i na jej szczęście dziki zwierz stracił równowagę i się poslizgnął. Wtedy też zauważyła, że wilk to wilczyca. Chciała położyć drugie kopyto na jego szyję lub klatkę piersiową, lecz chwila wahania wystarczyła wilczycy, by wysunąć się spod Misti i odsunąć się z warknięciem. Najeżyła się i znów warknęła. Mistiness zaszarżowała na nią, lecz ta się odsunęła. Klacz zahamowała gwałtownie i odwróciła się do wilczycy, która skorzystała z okazji i ugryzła jej tylną nogę. Misti wierzgnęła znów, lecz wilczyca zawczasu puściła jej nogę i odskoczyła. Misti odwróciła się do niej i stanęła dęba, który w zasadzie nie dał jej nic oprócz tego, że wilczyca nieco się wystraszyła i cofnęła się ze skulonymi oczami, aż uderzyła zadem w pień jakiejś sosny. Miss po chwili opadła na wszystkie kopyta i po chwili znalazła się tuż przed wilczycą. Uniosła przednie nogi kawałek nad ziemię i opuściła kopyta na łapę zwierza, które nie zdążyło zareagować i zaskomlało, próbując się wyrwać. Misti skorzystała z okazji i kopnęła ją w głowę. Chyba wybiła jej kolejnego kła. Albo wszystkiego. W każdym razie wilczyca upadła, z jej pyska wypłynęła krew. Zaczęła się podnosić, lecz Miss kopnęła ją znów, tym razem zwierzę dostało w bark. Zaskomlało znów, a Misti widząc, że nie może się podnieść, położyła kopyto na jej głowie i przycisnęła. Wilk przestał się ruszać. Misti oskórała go i schowała futro do ekwipunku. Klacz spojrzała na siebie. Poza ranami na nogach miała również draśnięcie na zadzie oraz niegroźne zadrapanie na zewnętrznej części uda. Pociągnęła nosem i weszła do sadzawki, tuż przed wodospad. Zaczęła się obmywać, przy okazji kojąc się po walce. Nadstawiła uszu. Jej mięśnie spięły się, lecz zobaczyła dwie końskie sylwetki. Jedna źrebięca. Klacz pojęła, że zbliża się jej rodzina.
Powrót do góry Go down
Cogu
Rumak
Cogu


Liczba postów : 372
Join date : 27/07/2016
Age : 23
Skąd : stado które uciekło z hodowlii rasy Tennessee Walker

Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 EmptySob Sie 20, 2016 11:41 pm

Cogu zdecydowanie wolał iść pierwszy i strzec ukochaną i corkę jednak Miss się uparła. Szedł spory kawałek za Mistiness. Gdy usłyszał walkę miał ochotę pogalopować do Mistiness. Wiedział jednak że nie może zostawić Clary. Wilki atakują watachami... Mogłoby coś ją zaatakować. Pomyślał i spojrzał na córkę.
Nie jest ci zimno Clary ? Powiedział z czułością i zatrzymał się. Po chwili zniżył głowę tak by była na wysokości młodej i wypuścił ciepłe powietrze z chrap. Przypimniało mu się jak spotkał pierwszy raz Mistiness. Wtedy była bardzo zziębnięta, ją też tak "ogrzewał".
Cogu czuł że musi być przy Miss, teraz jednak musiał pilnować Clary. Da sobie radę, jest silna. Cogu próbował sobie to wmówić. Nie da rady !
Chodź Clary, mama będzie cię za chwilkę szukać. Skryj się dobrze i nie wychodź. Dobrze ? To taka zabawa. Powiedział wesoło. Jeśli go posłuchała zerknął gdzie się kryje i pogalopował ku Mistiness. Wyglądała na bezpieczną więc szybko wrócił po Clary. Raczej ją znalazł sądząc po poście Mistiness. Wrócił z Clary i podszedł do jeziorka.
Nie strasz mnie tak kochanie. Powiedział i wszedł do wody tak że woda delikatnie muskała go po brzuchu.
Powrót do góry Go down
Clary
Źrebak
Clary


Liczba postów : 17
Join date : 19/08/2016

Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 EmptyNie Sie 21, 2016 10:21 am

Clary szła razem ze swoim ojcem, Cogu, podczas gdy Mistiness, jej mama biegła z przodu. Nagle Clarisse zauważyła wielkiego wilka, w każdym razie jej się tak wydawało. Jeszcze bardziej przeraziła się gdy zobaczyła jak Mistiness zaczyna z nim... WALCZYĆ! Clary bardzo bała się o matkę.
- Mamusiu! - krzyknęła wystraszona klaczka, i pogalopowała najszybciej jak mogła, i nawet nie zauważyła, że jeszcze nie się tego nie nauczyła, a mimo to wychodziło jej to całkiem dobrze. - Nie! - odkrzyknęła Tennesse Walkerowi i przybiegła aż do matki, jednak ta już oprawiła futro wilka. Clary przytulił mocno rodzicielkę. Potem powiedziała:
- Mamo, tato, mogłabym poznać inne źrebięta? No i czy to są tereny Ac... Acaru? - klaczka zadała dwa pytania naraz po czym dodała - Zobaczcie, nauczyłam się biegać! - krzyknęła i już biegła dookoła polany, ciesząc się że Mistiness nic się nie stało.
Powrót do góry Go down
Mistiness
Rumak
Mistiness


Liczba postów : 265
Join date : 29/07/2016

Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 EmptyNie Sie 21, 2016 11:17 am

Mistiness była nieco zmęczona, lecz wyszła z promiennym uśmiechem z wody i również przytuliła Clary.
Spokojnie, kochana, to tylko stary wilk. Nic mi nie zrobił. Tylko kilka zadrapań. Wyszeptała, przytulając ją. Misti uśmiechnęła się do Cogu niewinne.
Ależ ja was nie straszę. Ja tylko... unieszkodliwiłam tą wilczycę. Odparła. Podeszła do Cogu, który stał w wodzie i go przytuliła, po czym z uśmiechem patrzyła jak Clary słodko galopuje. Była z niej taka dumna...
Brawo, Clary! Krzyknęła z duuuuużym uśmiechem. I tak, już jesteśmy na terenach Acaru. Pewnie niedługo poznasz innych. Odparła Mistiness. Chciała, by ich córka znalazła przyjaciół, nie to co ona, a w przyszłości być miała ukochanego, z którym kochałaby się tak samo mocno jak Mistiness kochała Cogu. Jej uwadze ne umknęło, że Clary wcześniej nie posłuchała Cogu, ale to dowodziło, że mała klaczka się martwiła i w przyszłości będzie altruistką, po rodzicach. Przy tym widać też było, że mała będzie silna, piękna oraz odważna. I uparta. Ale Miss niejednokrotnie przekonała się, że upór czasem bardzo popłaca. Pocałowała Cogu i z uśmiechem dalej patrzyła na biegającą córkę. Nagle spomiędzy krzaków wyskoczyła Hazel. Raz po raz otrzepywała się ze śniegu i parskała śmiesznie. Mistiness podeszła kawałek do brzegu i wyciągnęła kopyto, po którym łasiczka zwinnie się wdrapała i usiadła na jej kłębie. Klacz zdała sobie sprawę, że nie widziała cwaniary odkąd zaczęła rodzić w Wielkim Bao. Teraz pewnie przybiegła za Misti na tych swoich krótkich nóżkach... Klacz parsknęła.
W takiej komitywie żyjesz z Magnusem... nie mogłaś go poprosić, żeby cię podwiózł? Zapytała i zaśmiała się, gdy Haz podniosła w pionie swoje ciałko i zaczęła węszyć, a gdy spostrzegła biegającą Clary, pochyliła się z ciekawością tak, że omal nie "wypadła za burtę". Misti zaśmiała się i podeszła do Cogu.
Powrót do góry Go down
Cogu
Rumak
Cogu


Liczba postów : 372
Join date : 27/07/2016
Age : 23
Skąd : stado które uciekło z hodowlii rasy Tennessee Walker

Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 EmptyNie Sie 21, 2016 11:55 am

Tak oto dałem sobie wejść na głowę klaczy i ledwo co urodzonemu źrebakowi. Cogu pogalopował za Clary i sprawnie ją wyprzedził. Stanął przed nią i zniżył głowę. Clarisse, to było bardzo niebezpieczne, wiesz że chcę dla ciebie dobrze. Ja bym pomógł mamusi. Ty mogłabyś sobie coś zrobić. Wilki są bardzo silne. Nawet stare i słabe są silniejsze od niejednego dorosłego konia. Powiedział twardym głosem. Oczywiście po prostu się o nią bardzo martwił. Dobra, ale teraz chodźmy. Powiedział przyjaźnie i ruszył ku Misti.
Cicho prychnął jak Misti powiedziała o TaxiMagnusie. A tak właściwie gdzie jest Magnus ? Powiedział i rozejrzał się dookoła. Gdzieś w oddali usłyszał trzepot skrzydeł i odetchnął z ulgą.
Gdy Mistiness podeszła przytulił ją delikatnie. Kochanie, obiecywałaś że mnie nie zostawisz. Teraz chodzimy razem. Powiedział w grzywę ukochanej. Spojrzał na Clary która galopowala po polance. Będzie bardzo silna jak dorośnie, uparta, i impulsywna. Ale to wszystko tylko po to by czynić dobro. Szepnął do ucha Mistiness. Mamy wspaniałą córkę. dopowiedział po chwili. W tym momęcie usłyszał krzyk. Nie nie martwcie się to tylko Magnus z tym swoim "Ąąąąąą!". Cogu poczuł ucisk na kłębie. A ty gdzie byłeś Magnus ? Powiedział odwracajac głowę do sokoła. Przynajmniej jest. Pomyślał i przybił mu żułwika.
Powrót do góry Go down
Clary
Źrebak
Clary


Liczba postów : 17
Join date : 19/08/2016

Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 EmptySro Sie 31, 2016 2:12 pm

''mama i tata chyba są ze mnie zadowoleni'' pomyślała mała Clarisse z wielkim bananem na pyszczku, który wydawał się większy niż on sam (że uśmiech od pyszczka xd), a w oczkach połyskiwały wesołe iskierki radości, z kolei puszysta grzywka została zdmuchnięta przez zadowoloną z siebie klaczkę.
- Oj, tato... - mała pokręcił łebkiem. - Mamusia dałaby sobie radę, jest zwinna i silna. Instynkt samozachowawczy. - rzuciła na odchodne i podeszła do rodzicielki.
- A mam pytanie, kto to Magnus i ta łasica? - zapytała rodziców, patrząc naprzemiennie na Mistiness i Cogu. Gdy tak biegała była baaaardzo szczęśliwa.
Powrót do góry Go down
Pożeracz Dusz
Władca
Pożeracz Dusz


Liczba postów : 232
Join date : 21/07/2016
Skąd : Zaświaty.

Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 EmptySob Wrz 03, 2016 10:18 pm

Daję wam z/t bo sesja wstrzymana.
TEREN POD ZEBRANIE!
Powrót do góry Go down
Pożeracz Dusz
Władca
Pożeracz Dusz


Liczba postów : 232
Join date : 21/07/2016
Skąd : Zaświaty.

Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 EmptyNie Wrz 04, 2016 10:22 am

Jego galop nie odbijał się echem po kamieniach, bo Anioł leciał. Nie było żadnej widowni, nikt nie patrzył, jak biała smuga przecina niebo. Słońce właśnie wstawało. Pięknie rozświetlałoby pióra skrzydeł Anioła, ale on nie leciał na skrzydłach, nie miał ich. Leciał przez czystą magię wiatru.
Kopyta dotknęły szarozielonej trawy, zagłębiły się w nią, musnęły ziemię. Dzisiaj pomówi o ważnych sprawach i miał nadzieję, że stawi się przynajmniej kilku członków zimowego stada. Spokojnie podszedł do chłodnego wodopoju i umoczył w nim chrapy. Sojusz. To teraz najważniejsze. Qatara to liczne stado i razem mogą zyskać więcej niż oddzielnie. Zależało mu na przyjacielskich stosunkach wody i wiatru, żywiołów od zawsze ze sobą połączonych. Wichura, deszcz, lód i mróz - wszystko to było zabójcze dla ognia, którego wcieleniem był Alcander. Tylko on, dla niego zawsze liczył się tylko on sam. Anioł w zamyśleniu zarysował ziemię kopytem, podnosząc pysk i mimowolnie nadstawiając uszy. Czekał, spokojnie.
Powrót do góry Go down
Baekhyun

Baekhyun


Liczba postów : 5
Join date : 31/08/2016

Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 EmptyNie Wrz 04, 2016 10:33 am

Chłodne, zimowe powietrze dostało się do różowych chrap srebrnego ogiera. Szczerze mówiąc, nie lubił zimna, jego korzenie były orientalne, a rasa wyhodowana w nieziemskim upale.. Mimo wszystko, cechowała go wytrzyma, odporność, na ujemne temperatury również.
Był obrosniety gęstą sierścią przez ci wyglądał zupełnie inaczej, niż w cieplejszym klimacie. Na terenach jego stada zawsze panowała Zima, więc cóż..
Kopyta pozostawialy ślady w sypkim śniegu, para wodna unosila się w powietrzu, a płuca nabieraly tlenu. Wśród lodowatej przestrzeni, wyglądał tak żywo, prawdziwie i niezwykle.
gdy znacznie zbliżył się do wodopoju, a wokół niego rozciągało się leśne poszycie, nadstawił uszu i podniósł głowę. Nie trudno było dostrzec przywódcę, ogier lekko przyspieszył kroki.
Na jego pysku zagościł uśmiech, spojrzał Władcy w oczy, a w źrenicach błysnęło światło. Był ciekaw członków stada, więc pozostało mu już tylko czekać na resztę.
-Ah, myślałem, że to ja będę pierwszy. westchnął i odciążył nogę.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wodopój w sercu lasu   Wodopój w sercu lasu - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Wodopój w sercu lasu
Powrót do góry 
Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
PALOMINO :: TERYTORIUM ACARU :: Srebrna Tundra-
Skocz do: