PALOMINO
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Horrses
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Zarośla wśród mgieł

Go down 
4 posters
AutorWiadomość
Pożeracz Dusz
Władca
Pożeracz Dusz


Liczba postów : 232
Join date : 21/07/2016
Skąd : Zaświaty.

Zarośla wśród mgieł Empty
PisanieTemat: Zarośla wśród mgieł   Zarośla wśród mgieł EmptyPią Lip 22, 2016 9:39 pm

Położone w bliżej nieokreślonym miejscu ulokowanym w Mglistej dolinie, niedaleko od brzegu pobliskiego potoku. Są to trzy zimozielone, wiecznie ukwiecone krzewy o dość zwartej budowie, jednakże całkiem sporej powierzchni - takową, jeśli nie większą, posiada także cień, który dają.
Powrót do góry Go down
Actidis
Władca
Actidis


Liczba postów : 67
Join date : 22/07/2016

Zarośla wśród mgieł Empty
PisanieTemat: Re: Zarośla wśród mgieł   Zarośla wśród mgieł EmptySob Lip 30, 2016 8:10 am

Z wysoko uniesionym łbem powoli wkroczyła na te tereny. Kroczyła elegancko, lekko, stąpając po ziemi twardo. Zatrzymała się gwałtownie i uważnie rozejrzała wokół, nieprzyjemnie spoglądając na krzewy. Rozszerzyła swe chrapy i niespiesznie podeszła do jednego z krzewów, oglądając go uważnie wokoło. Obojętnym spojrzeniem omiotła tereny dookoła siebie, obracając swój łeb w bok. Nie było tu nic ciekawego, nic, co mogłoby sprawić, że klacz zostanie zafascynowana. Po chwili zaczęła delikatnie rozkopywać ziemię kopytem, poszukując czegoś. Czego? Czegokolwiek. Zawsze ciekawiły ją te dwunożne wynalazki, albo to, co Dwunodzy nazywali kamieniami szlachetnymi. Szczególnie spodobał jej się "onyks", chociaż była pewna, iż tutaj go nie znajdzie. Jednak, kto wie, może trafi na coś równie pięknego? Nagle przestała, skupiając się na krzewach i cieniu, które dawały. Tego dnia było dość ciepło, jeśli nie nazwać tego gorącem, więc przydałby się właśnie taki cień. Udała się tam, stając leniwie i opuszczając lekko łeb. Ta chwila spokoju nie oznaczała jednak, że siwa straciła swą czujność.
Powrót do góry Go down
Alcander
Władca
Alcander


Liczba postów : 305
Join date : 19/07/2016

Zarośla wśród mgieł Empty
PisanieTemat: Re: Zarośla wśród mgieł   Zarośla wśród mgieł EmptySob Lip 30, 2016 6:00 pm

// Hmm, a jakby tak uznać, że znali się już wcześniej i Sel była jakąś klaczą z jego byłego stada, którą uwiódł, zanim odszedł? O ile oczywiście pomysł na sparowanie ich z Rabicano jest jeszcze aktualny. ^^


Przybył, żwawym stępem, unosząc wysoko głowę dawnym zwyczajem i pełen dumy, królewskości i boskiej wręcz idealności, jakie to i tak niemal zawsze można było ujrzeć, spoglądając na jego oblicze. Alcander nie był ideałem w kwestii charakteru, jednakże cudownie zbudowanego ciała nie dało się nie zauważyć. Tego pierwszego nie trzeba zaś było ujawniać od razu, w końcu przecież charakter był o wiele łatwiejszy do zatuszowania chociażby z pozoru szczerze wyglądającym uśmiechem - nie to, co postura, która przecież rzucała się w oczy od razu.
Wyłonił się z mgły, niczym mroczna istota z arkanów bieli, podchodząc blisko do klaczy, której właśnie zauważył - ledwo co, bo jej jasna sierść dość bezproblemowo zlewała się z szarawym otoczeniem. Jej nie przeoczył, oby dostrzegł też ewentualnie stojące na jego drodze drzewo.
- Witaj, Księżycu - rzekł do niej dość cichym głosem, takim męskim i tajemniczym, że aż dziw, że lustra nie pękły z przejęcia pięknem tej barwy.  Podszedł bliżej, jego aksamitne chrapy lekko musnęły okolice łopatki częściowo chyba arabskiej klaczy. Samiec zmrużył nieco oczy, zastanawiając się, czy zna tą właśnie samicę, czy też może jedynie ma takie wrażenie. Podejrzewał, że te wątpliwości rozwieją się, gdy ta odwróci głowę w jego kierunku... chociaż nie miał absolutnej pewności w tej kwestii.
W ten wieczór, pełen ciemności, mgły, i odległego odgłosu cykających śmierci, chyba wszystko było jednakże możliwe.
Powrót do góry Go down
https://palomino.forumpolish.com
Actidis
Władca
Actidis


Liczba postów : 67
Join date : 22/07/2016

Zarośla wśród mgieł Empty
PisanieTemat: Re: Zarośla wśród mgieł   Zarośla wśród mgieł EmptyPon Sie 01, 2016 8:40 pm

Witaj Księżycu.
Tak, to właśnie usłyszała. Gwałtownie i niepewnie uniosła swój łeb, a źrenice oczu automatycznie się rozszerzyły. Nikt nie znał jej starego miana. Nikt, prócz... Udała, że tego nie usłyszała i obróciła się w stronę, z której pochodził tenże głos. Dostrzegła jego. Tego, za którego gotowa była oddać swe poprzednie życie. Tego, z którym nagle przyszło jej się rozstać. Omiotła Alcandra uważnie spojrzeniem, rozszerzając swe chrapy. Kąciki pyska niewyraźnie uniosły się ku górze. Skinęła mu lekko głową, czując, jak wiele wspomnień nagle do niej dociera. I nie, nie były to nazbyt złe wspomnienia.
- Nie sądziłam, że cię jeszcze zobaczę - odezwała się cicho, aczkolwiek tak, by ogier ją usłyszał. Na jego dotyk nie zareagowała negatywnie, chociaż, poczuła się nieco nieswojo. Zmrużyła swe ślepia i spojrzała na niego spokojnie. Ciekawe, co też robił on, gdy ona umierała. Umierała to dość mocne słowo, może za mocne, ale trafne. Księżyc już nie istnieje. Księżyc umarła jednego dnia, będąc zastąpiona przez Actidis. Księżyc... nie powróci. Co nie oznaczało jednak, że Actidis musi być pozbawiona uczucia zwanym miłością, prawda? Albo, choć trochę podobne uczucie musiało pozostać.
Powrót do góry Go down
Alcander
Władca
Alcander


Liczba postów : 305
Join date : 19/07/2016

Zarośla wśród mgieł Empty
PisanieTemat: Re: Zarośla wśród mgieł   Zarośla wśród mgieł EmptyWto Sie 02, 2016 8:33 pm

Z krtani ogiera wydobył się krótki, niskiej barwy śmiech, dość cichy, a jednak z pewnością musiał dotrzeć do klaczy. W tak ponurym miejscu, jak pełna mgły dolina panowała grobowa wręcz cisza, a i Alcander, stojąc w tym miejscu, miał wrażenie, że znajduje się w owianych pajęczynami katakumbach. Jedyną różnicą był fakt, że pajęcze twory mogły zostać odgarnięte, gdyby tylko przezwyciężył swoje lenistwo w tej kwestii, zaś jeśli chodzi o mgłę, tu dać radę mogła jedynie Matka Natura... Szkoda, że najwyraźniej i ona uznała, że nie jest to zbyt ważna sprawa i zbagatelizowała ją - skarogniady chętnie odkryłby, jakie to tajemnice ukrywa owiana welonem mgły dolina.
- To fakt, świat bywa mały - odpowiedział jej. - Ale w tym wypadku chyba nie trzeba na to narzekać...
Nie powiedziałby, że kiedykolwiek kochał kogokolwiek oprócz Morrigan. Ta burzliwa, narzucona przez religię, której był obiektem, znajomość chyba wypaliła w nim wszelakie uczucia, jakie tylko mógł w sobie kiedyś znaleźć - a i wtedy znał ich niewiele. Obecnie, w jego duszy nie było nic. Uczucie pustki wcale nie zżerało go od środka, a za to pozwalało mu na racjonalne myślenie, zamiast zaślepienia iluzjami takimi jak m i ł o ś ć. Oczywiście, nie oznaczało to wcale, że zamierzał stronić od klaczy, co to, to nie! Nikt nie powiedział, że by przekazywać dalej swoją część genotypu, trzeba być w kimś, z kim nowego osobnika się tworzy, zakochanym.
- Dlaczego właściwie opuściłaś Stado, po tym jak...? - spytał, nie dokańczając zdania. I tak oboje wiedzieli, o co mu chodziło. Po tym, jak odszedł, a właściwie zbiegł razem z siostrą, by ratować swoje i jej życie, a także - jak wtedy myślał, sądząc, że to całkiem prawdopodobne - źrebię w jej brzuchu. Cóż, źrebięcia, z tego, co zauważył, nie było. Swoją drogą, w tym akurat się mylił, jednakże chyba w tej chwili, skoro nie było żadnej konfrontacji między nim, Morrigan a jakimkolwiek ewentualnym ich potomstwem, nie miało to żadnego znaczenia.
Powrót do góry Go down
https://palomino.forumpolish.com
Actidis
Władca
Actidis


Liczba postów : 67
Join date : 22/07/2016

Zarośla wśród mgieł Empty
PisanieTemat: Re: Zarośla wśród mgieł   Zarośla wśród mgieł EmptyCzw Sie 04, 2016 10:49 pm

Przez pewien moment zawiesiła na nim swe uważne, spokojne spojrzenie. Nie trwało to dłużej niż właściwie pewien moment. Być może ona go kiedyś kochała, aczkolwiek zdała sobie sprawę z tego, że nie było to jednak to coś, co uznane zostałoby za prawdziwą miłość. Podobno ów miłość to wspaniałe uczucie, które nadaje pozytywną barwę naszemu życiu i potrafi uchronić nas przed ewentualnymi upadkami, potknięciami. Albo przynajmniej przed zamartwianiem się nad nimi. Podobno także sprawia, że tracimy dla tego kogoś głowę i jesteśmy dla niego w stanie zrobić wszystko. Ja tego nie czułam. Ogier tego nie wiedział, nie mógł nawet się dowiedzieć, że to nie była już Selene. Nie chciała jednak o tym wspominać, oddając swą uwagę temu momentowi, w którym skarogniady zapytał ją o powód opuszczenia Stada.
- Nie urodziłam się tam - zaczęła cicho. - Nie miałam też po co tam zostawać.
Była to dość małostkowa odpowiedź, choć nie miała taka być. Siwa zamrugała parę razy i postanowiła wyjawić parę spraw, o których ogier nie mógł już wiedzieć. W końcu odszedł.
- Gdy uciekliście, cały ten chory związek się rozwiązał. - Użyła specjalnie takich słów. Nie żywiła do niego urazy, wiedząc, że wtedy na pewno nie odczuwała tej całej miłości. On zapewne też nie.
- Próbowali was odszukać, zabijając również niższych członków hierarchii, by ci wyjawili, gdzie też się podziewacie - prychnęła, przypominając sobie o tym, jak została skazana na egzekucję. Wtedy wiedziała, że odejdzie. Stało się wtedy także coś, co ją zmieniło. Coś, co nigdy nie wyjdzie na jaw. Dlaczego zabijali niższych członków? W zasadzie, nie tylko ich, ale właśnie to oni musieli być odpowiedzialni za ucieczkę boskiej dwójki. Klacz w duchu śmiała się z tej ich głupoty.
Powrót do góry Go down
Alcander
Władca
Alcander


Liczba postów : 305
Join date : 19/07/2016

Zarośla wśród mgieł Empty
PisanieTemat: Re: Zarośla wśród mgieł   Zarośla wśród mgieł EmptyPią Sie 05, 2016 12:16 am

Uśmiechnął się cicho... Stop. Userka pisze, co jej na myśl, a już prędzej, niż na nią, to na klawiaturę, po której palce bezmyślnie tekst wystukują, przyjdzie, przez co zapewne pojawią się tego typu gafy, można to jednak zapewne uznać za urok i tak niezbyt późnej jeszcze godziny. Zaczynając więc od początku, tak, jak to powinno wyglądać, Alcander uśmiechnął się bez większej radości widzialnej w tym wyrazie, właściwie, to beznamiętnie, zupełnie, jakby tylko poprosił czy też nakazał to swoim mięśniom, zupełnie zapominając o emocjach. Takim właściwie się stał, jeszcze zanim opuszczał stado, ale jednak nie czuł się z tym za specjalnie źle. Im mniej uczuć się ma, tym łatwiejsze życie się prowadzi.
- Wydaje mi się, że powinni to rozwalić znacznie wcześniej - rzekł do niej, w tej chwili świadom, w jaki błąd wprowadzano jego samego wraz z rodzonymi siostrami, odkąd tylko przyszli na świat. Nawet nie pamiętał już właściwie, jak wyglądała jego matka, kim była, dlaczego zginęła. Wspomnienia okresu wczesnego dzieciństwa rozmazywały się w jego pamięci, jak prędko poruszające się skrzydła kolibra w powietrzu, zupełnie, jakby doświadczył jakiejś częściowej amnezji, albo jakby jego mózg pracował wówczas za wolno, by takowe zdarzenia zarejestrować. Niestety, zdawał sobie sprawę, że zanim pozbył się tej sporej dawki emocji, zapewne miał wiedzę, która w tej chwili i tak zdawała mu się być niepotrzebna do przeżycia. - Widać, świat jest mały, skoro po przebyciu tak długiej drogi i tak można natrafić na znajome chrapy.
Przez chwilę zapatrzył się w mgłę, próbując przeniknąć jej gęste, białe kłęby. W takie to właśnie zdawały się być spowite te najwcześniejsze wspomnienia... Spoglądając tak na alabastrowy kobierzec chmur, które - jego zdaniem - zdecydowanie opadły zbyt nisko, zaczął zastanawiać się nad tym, jaki był sens tego całego kultu. Chcieli ot tak, dla żartu, wprowadzić ich w błąd, czy na prawdę w to wierzyli? Wiedział, że sam nie ma szans znaleźć odpowiedzi na to pytanie, jednakże też trwał właśnie w sytuacji idealnej - miał kogo o nurtujące go właśnie wątpliwości zapytać.
- W ogóle wierzyliście w całą tą farsę z Boskim Proroctwem? - spytał, zastanawiając się nad tą możliwością. Było kilka rzeczy, które go nurtowały i wiedział, że może to być jedyna szansa na to, by dowiedzieć się o nich nieco więcej. - Mam na myśli wszystkich, i niższych członków, i tych, którzy stali na czele tego cyrku.
Wiedział, że mogła go wprowadzić w błąd, doskonale zdawał sobie z tego sprawę... A może, mimo, że minął już pewnie dobrze ponad rok, będzie potrafił rozpoznać ślad fałszu w jej głosie, jeżeli tamta spróbuje podjąć się takiej próby? Oczywiście, naturalną preferencją chyba było, by ta mówiła szczerze, nie był jednak pewien, czy może nadal jej zaufać... Jakby kiedykolwiek to zrobił, swoją drogą.
Powrót do góry Go down
https://palomino.forumpolish.com
Actidis
Władca
Actidis


Liczba postów : 67
Join date : 22/07/2016

Zarośla wśród mgieł Empty
PisanieTemat: Re: Zarośla wśród mgieł   Zarośla wśród mgieł EmptyPią Sie 05, 2016 4:36 pm

Ten melancholijny nastrój wokoło nie wadził siwej. Chyba właśnie tego od dłuższego czasu potrzebowała; spokoju, momentu, w którym powinna sobie wszystko przemyśleć. Pisząc to, userka ma na myśli jej całe bezsensowne życie, zaczynając od ucieczki przed swymi demonami, po drodze zahaczając przez zabobonne stado jej dawnego kochanka, kończąc na władaniu jednym z miejscowych stad i pojawieniu się znajomego ogiera.
- Mnie to mówisz - mruknęła, gdy wspomniał o rozwalaniu tego chorego związku.
Na stwierdzenie o tym, że "świat jest mały" uśmiechnęła się bez wyrazu. Podobnie, jak uprzednio Alcander. Nie zamierzała go okłamywać, w końcu - przeszłość, to przeszłość, a tamte konie nie miałyby na tych terenach większego znaczenia. Kłamanie w tej sytuacji nie miałoby także większego sensu, jej zdaniem, rzecz jasna. Chyba, że siwej zależałoby na czymś konkretnym. Na przykład, ukryciem swego durnego błędu, albo czegokolwiek innego.
Wtem usłyszała jego pytanie. Uniosła brew, zastanawiając się nad odpowiedzią. Powinien wiedzieć, jaką czcią był kiedyś otaczany, prawda?
- Niektórzy - powiedziała. - Jednak wiele innych osobników, takich, jak ja - czyli takich, którzy byli bardzo nisko - po prostu nie chciało odstawać. Ci, którzy tym wszystkim rządzili, byli święcie przekonani, że naprawdę jesteście bóstwem.
Wpatrywała się gdzieś we mgłę, starając przypomnieć sobie dokładnie wszystkie szczegóły ich rytuałów.
- Niektóre klacze odprawiały tajemne rytuały ku twojej czci, a ogiery ku czci Morrigan. - Tym razem zerknęła na niego ukradkiem. Powiedziała tylko tyle, nie znała nawet właśnie ów rytuałów.
- I w tym wypadku, nie byli to tylko ci, którzy... tym dowodzili. - Tak, akurat właśnie w tym wypadku to te "niższe" konie wymyśliły swe własne rytuały, ku czci boskiej dwójki.
Swoją drogą, było to dość zabawne, że Księżyc nie potrafiła się wtedy przeciwstawić - ale cóż, jej historia była dotąd nikomu nieznana, a ona wtedy, młoda i głupia, dołączyła do tego stada. Miała nadzieję, że wreszcie udało jej się znaleźć prawdziwą rodzinę, kogoś, kto stałby się dla niej opoką. Oczywiście, było to złudne, ale nawet nie warto wracać do tego wspomnieniami.
- A wy naprawdę wierzyliście, że jesteście istotami wyższymi od nas? - zapytała. Liczyła na to, że ogier także nie zechce jej okłamać, ale nie wykluczała tego. Bowiem, co jak co, ale dla niektórych wstydliwe było takie życie.
Powrót do góry Go down
Alcander
Władca
Alcander


Liczba postów : 305
Join date : 19/07/2016

Zarośla wśród mgieł Empty
PisanieTemat: Re: Zarośla wśród mgieł   Zarośla wśród mgieł EmptySob Sie 06, 2016 1:28 pm

Wstydliwe? Fakt faktem, że nikomu innemu by się raczej do niego nie przyznał, jednakże Selene wiedziała o jego przeszłości, jako, że przez pewien czas należała do tej samej grupy koni, których nie można określić niczym innym, jak tylko słowem "pojeby", które jednak jest na tyle niekulturalne, że pojawiło się raczej w myślach Alcandra, niż w czyichkolwiek słowach. W końcu skarogniady, jako ten zły, czarny - dosłownie i w przenośni! - charakter nie musiał mieć zahamowań, nie to, co członkowie chociażby Vasantii, których ograniczała konieczność bycia uprzejmym dla innych. Miłosrajność pomyślał Alcander, wpatrując się we mgłę. W dodatku całkiem niepotrzebna...
- Rytuały...? - spytał, zaciekawiony, zastanawiając się, jakież to czyny odprawiało się ku czci boskiego rodzeństwa pozostającego w kazirodczym związku. Jego umysł od razu podesłał mu na posrebrzanej tacy niezbyt czystą myśl, podejrzenie, które sprawiło, że mało co nie roześmiał się w duchu - na szczęście tego nie zrobił, zwłaszcza na głos, chociaż w jego oczach przez ulotną sekundę dało się dostrzec krótki błysk - chociaż trwał on na tyle niedługo, że w zasadzie nie można było chyba w pełni powiedzieć, czy nie było to złudzenie.
Pogrążony w myślach, przez chwilę pozwolił sobie wbić spojrzenie w ziemię, po chwili jednak ponownie uniósł wzrok, patrząc z zaciekawieniem na klacz, bo była źródłem informacji, których sam z siebie nie miał możliwości zdobycia, z drugiej jednak strony zastanawiał się, jak dalej potoczy się ich relacja. Zapomną o przeszłości i po tej rozmowie po prostu sobie pójdą, jakby nigdy się nie znali i zapomną o sobie - a przynajmniej nie będą się przyznawać do czynów, jakich dokonali dawniej, czy może z powrotem staną się sobie bliscy - zarówno psychicznie, jak i fizycznie?
- Nie sądzę, że chciałoby mi się odgrywać taką farsę tylko dlatego, że ktoś inny w to wierzył - odpowiedział jej w dość rozważny sposób. - Odkąd się urodziliśmy, zaczęto nam to wmawiać... Nie znaliśmy innego życia poza tym. - spojrzał siwej w oczy, jak w tych portugalskich telenowelach, by - zapewne - powiedzieć coś tak dramatycznego, że ewentualni widzowie zapomnieliby nawet o tym, że do przeżycia potrzebny jest proces oddychania, aż do czasu poznania opinii innego osobnika na ten temat. Z tego właśnie powodu, zamiast zaczekać jeszcze trochę z zadaniem tego pytania, Alcander uznał, że nie może sprawić, by wszyscy jego widzowie poumierali. Ze świecą szukać kolejnych. - Jak myślisz, co będzie dalej z tym wszystkim?

EDIT bo brak weny i nieobecność Arc:

Po wysłuchaniu jej odpowiedzi pożegnał się niezbyt wylewnie i odszedł w dal.

[z/t]


Ostatnio zmieniony przez Alcander dnia Sob Sie 20, 2016 5:52 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://palomino.forumpolish.com
Actidis
Władca
Actidis


Liczba postów : 67
Join date : 22/07/2016

Zarośla wśród mgieł Empty
PisanieTemat: Re: Zarośla wśród mgieł   Zarośla wśród mgieł EmptyNie Sie 07, 2016 9:38 pm

W zasadzie, miał rację, w końcu nie posiadałoby to najmniejszego sensu gdyby godził się na to wszystko, wiedząc, że tak naprawdę nie jest bogiem. Jednakże, wszystkiego można się spodziewać, tak naprawdę u każdego z ich pobratymców.
Natomiast siwa była w stanie nazwać ich, hm, pojebami, czy to werbalnie, czy też... w myślach. Taka była prawda, a przez pewien czas klacz żałowała, że tak postępowała. Zgodnie z tym całym Proroctwem i innymi bredniami. Jednak zapomniała o tym pewien czas temu, a mgłę, za którą kryły się wspomnienia, rozmył skarogniady.
Nigdy nie poznała tajemnic tychże rytuałów, bowiem nawet w nich nie uczestniczyła. Nie zamierzała wtedy podążać za większością, uważając, że było to głupie. Nie zapominajmy jednak, że Selene swe lata jednak ma i będąc w tamtym stadzie nie wiedziała praktycznie nic. Była jak źrebię w ciele dorosłego konia. Przez pewien moment ówczesnego okresu myślała nawet, że Boska Dwójka to naprawdę jakieś wyjątkowe istoty. Właśnie wtedy, kiedy zaczynała wierzyć, pewnego dnia potajemnie zakradła się do zbiorowiska klaczy, które oddawały się wtedy temu rytuałowi.
- Nie znam żadnego z nich - powiedziała. Było to prawdą, tak. Półprawdą. Może i raz przyuważyła jeden z tego typu zabiegów, ale obserwacja tych chorych wyczynów trwała tylko chwilę. - Ale wiem, że niektóre klacze raniły się wzajemnie, spijając swoją posokę.
Zamierzała powiedzieć tylko tyle, choć działy się tam znacznie gorsze rzeczy. Jednak ogier nie mógł zauważyć zatajenia paru faktów ani w mimice, ani w głosie, ani nawet w postawie lub spojrzeniu. Pozostała taka sama od początku spotkania; beznamiętna, pewnie nawet bezuczuciowa. Tę zmianę w jej zachowaniu Alcander z pewnością był w stanie zauważyć, chociaż nie znał jej uprzednio - ale z radosnej, wybuchowej i upartej klaczy o tej iskrze w spojrzeniu, pozostała twarda, niekrucha skorupa. Słuchała jego kolejnych słów uważnie, po czym również spojrzała mu w oczy. Zmrużyła je trochę, wyczuwając dramatyzm w tejże scence.
Boska Dwójka, poprzednio trójka, wcale nie miała łatwo w swym życiu. Zostali zniszczeni, zepsuci od środka. Porównanie może dość zabawne, ale idealnie komponuje się to ze starym cukierkiem, który niegdyś zadowalał wszystkich swym słodkim posmakiem, teraz odpychający swą goryczą. Oczywiście nie, żeby ogier ją odpychał - nie to miało być tym sensem! Co więc nim miało być? Ach, to, że niegdyś byli uwielbiani i czczeni, by potem stracić życie. A po tym całym cyrku, poznali prawdziwy świat, nie mieli pojęcia, że takie związki nie spotykały się z... pozytywną opinią. Selene oczywiście nie wiedziała, iż spotkali na swej drodze jakiegoś "mentora", jedynie domyślała się tego.
Wtem skarogniady zadał jej pytanie. Spojrzała na niego łagodnie, starając się, by to spojrzenie przypominało to dawne, delikatne spojrzenie niewinnej siwki. Nie chciała go omamić, nic z tych rzeczy. Być może sama miała nadzieję, że poczuje się tak, jak dawniej. Co, oczywiście, się nie stało.
- Tym wszystkim? - zapytała. Mógł mieć na myśli dosłownie wszystko. Chociaż tak naprawdę wiedziała, o co pytał. Wiedziała, ale... właśnie. Zawsze było jakieś "ale".
Powrót do góry Go down
Pożeracz Dusz
Władca
Pożeracz Dusz


Liczba postów : 232
Join date : 21/07/2016
Skąd : Zaświaty.

Zarośla wśród mgieł Empty
PisanieTemat: Re: Zarośla wśród mgieł   Zarośla wśród mgieł EmptySro Sie 24, 2016 8:42 pm

// aneksja terenu
Anioł kłusował niespiesznie, zastanawiając się co też przyjdzie mu robić i kogo spotka. Bo z całą pewnością kogoś spotka prawda? Umysł podpowiadał mu to bezsprzecznie. A on zawsze słuchał swojego umysłu, który z niewiadomych przyczyn zawsze podpowiadał lepiej. Pożeracz Dusz czuł zmęczenie, lodowate kości domagały się wakacji co najmniej na Hawajach. Siwy ogier przez chwilę wsłuchiwał się w gwizd wiatru wśród skał, potem swobodnie zaczął paść się na pokrytej mżawką łące, głównie dlatego, że nie miał nic innego do roboty.
Powrót do góry Go down
Cogu
Rumak
Cogu


Liczba postów : 372
Join date : 27/07/2016
Age : 22
Skąd : stado które uciekło z hodowlii rasy Tennessee Walker

Zarośla wśród mgieł Empty
PisanieTemat: Re: Zarośla wśród mgieł   Zarośla wśród mgieł EmptyCzw Sie 25, 2016 8:14 pm

//Trzeci raz piszę więc pewnie wyjdzie guffno xD
Więc Cogu kłusował sobie spokojnie. Widząc trzy olbrzymie krzewy na których były listki i kwiatki zwolnił do stępu i podszedł do nich. Stanął przy środkowym i urwał gałązkę. Cudem kucharskim nie była jednak ogier musiał coś jeść. Zajadał sobie listki krzewu gdy rozpadała się mrzawka. Cudnie... Teraz zaatakuje mnie drapieżnik a ja go nie zauważę. Pomyślał lekko podenerwowany gdy do jego chrap doszedł pewien zapach. Czyżby ten siwek z sadu mnie śledził ? Pomyślał jednak zapach był inny. Zimno, chłód. Na pewno to ktoś z Acaru! Ucieszył się Cogu i strzelił ogonem o bok. Jego zapał ostudziła jedna myśl. Kelaya... prychnął pogardliwie. Stuknięta klacz. Pierwsze sama prowokuje i prosi się podczas rui a potem wypomina i nienawidzi. Proponowałem jej nawet pomoc w wychowaniu źrebaka jednak jej zachciało się ganiania do każdego ogiera po kolei. Powinna choć troszkę pomyśleć. O, albo wtedy na lodowcu. Gdyby nie wygadała o mnie i Mistiness nic bym nie powiedział. Głupia. Na miejscu Alcandra bym ją wygonił od siebie. Zdradziła go a on pozwolił jej zostać. Powinna od początku należeć do stada żmij. Wtedy z pewnością nie zaszłaby taka sytuacja. Pomyślał pogardliwie i się cicho zaśmiał. Po chwili nabrał powietrza. Nie to nie ona, choć z chęcią bym jej wygarnął to wszystko. To raczej... Ogier. Jego oko zabłysło, już wiedział z kim się spotka. Gniadosz ruszył ku ogierowi który okazał się siwkiem z uroczymi loczkami. Cogu stanął przed nim i ukłonił się nisko. Witaj, władco. Powiedział gładkim jak aksamit głosem. Zmrużył oczy. Dziękuję... Był pewien że Pożerek zrozumi o co mu chodzi. Powiedział to ze wstydem. Wiedział że powinien sam sobie dać radę. Nie powinien narażać władcy. Chciał mu podziękować, w końcu uratował Mistiness. Ale samo "dziękuję" nie wystarczy. Teraz Cogu musi spłacić olbrzymi dług Żerkowi.
Gniady powoli zaczął podnosić głowę gdy nagle z jego kłębu zleciał Magnus. Stanął przed siwym i zniżył głowę. W tym momęcie na chwilę przerwę. Mianiwicie Cogu już może być pewien że Magnus jest wyjątkowy i nie ma "ptasiego móżdżka" tylko, powiedzmy, jeleni. Czy jelenie są mądrzejsze od sokołów? Jeśli tak ro Magnus jest sokołem z jelenim mózdżkiem.
Wracając do Coga i Duszojadka. Magnus zrobił krok w tył, obrócił się i wzleciał znów na kłąb Coga. Tak wychowanego sokoła to ja jeszcze nigdy nie miałem, a właściwie to żadnego wcześniej nie miałem. Pomyślał troszkę rozwiewając złe myśli które od początku mżawki oblegały jego głowę. Cogu na chwilkę spojrzał w piwne oczy siwka. Szybko jednak odwrócił wzrok, czuł że to oznaka pewności siebie, jednak on teraz był bardzo zawstydzony. Nie zamierzał udawać przed władcą który i tak prawdopodobnie wie i widzi co się dzieje z Cogem. Gniady czuł się przy Pożerku nikim. Małym pyłkiem który leci na wietrze. Wiatr... Ciekawe jak to jest nim władać... Przeleciała przez jego głowę pojedyncza myśl. Zerknął na swoje kopyta które stał twardo i nieruchomo. Był bardzo spięty, sam nie wiedział czemu. Może był na siebie zły ? W końcu mógł zapobiec temu wszystkiemu. Mógł zaprzyjaźnić się z Kelayą, Mistiness mogła nie zostać porwana... Ale on nie dał rady, musiał narażać władcę.
Cogu odwrócił lekko głowę w bok i opuścił w dół, jak to zwykł robić gdy jest mu wstyd. Wybacz... Dopowiedział po przerwie.
Powrót do góry Go down
Pożeracz Dusz
Władca
Pożeracz Dusz


Liczba postów : 232
Join date : 21/07/2016
Skąd : Zaświaty.

Zarośla wśród mgieł Empty
PisanieTemat: Re: Zarośla wśród mgieł   Zarośla wśród mgieł EmptyPią Sie 26, 2016 1:01 pm

Spoiler:

- Witaj, stary druhu - przywitał go Anioł melodyjnym głosem, z cieniem kpiny. Głębokie, piwne oczy ruszały się błyskawicznie, patrząc to w lewe, to w prawe ślepie Coga. Szukał jakiegoś powodu, zastanawiał się, czy i tym razem ogier czegoś od niego chce. Nie zdziwiłoby go to. Pomóż komuś raz, a będzie o tobie pamiętał, gdy następnym razem znajdzie się w potrzebie. Nie znaczy to, że Pożeracz Dusz puściłby go z przysłowiowym kwitkiem, nie był taki. Oczywiście, zależało to również od rozmiarów prośby. Nie był przesadnie szczodry, jeśli było to bezinteresowne. Gdyby był, stanowisko zostałoby mu wydarte wieki temu. Albo w ogóle by go nie posiadł. W jego żyłach przelewała się krew zimna jak syberyjskie śniegi i taka właśnie była jego dusza. Należał do Acaru i był Acarem. Stąpał kopytami po lodzie i taki sam lód spowijał jego serce. Wiatr i mróz, co by się nie działo.
Pamiętał, żeby podziękować. Anioł zmrużył oczy w wąskie szparki, ledwie widoczne spod przykrywy gęstych i równie przykurzonych krótką wizytą w lochach, splątanych loków. Skinął mu łbem, przyjmując podziękowanie, ale nie skomentował tego w żaden inny sposób. Co miało zostać wypowiedziane, już zostało. Głównie w rozmowie z Mistiness. To wiele wyjaśniło i jasno pokazało, co i jak. Anioł odniósł dość pozytywne wrażenie i nie żałował samobójczej decyzji. Dziwnie było wtargnąć do lochów Salasairu i zabrać ofiarę królowi trujących robaków sprzed samego nosa. A najdziwniejszy był jego kompletny brak reakcji. Popatrzył na to wszystko i poszedł sobie. Jakby to wcale nie było utarcie na honorze. Pożeracz w zasadzie spodziewał się po nim czego innego, ale może do tej pory miał zbyt wysoką opinię o nim. Przecenianie swojego wroga jest równie groźne jak jego niedocenienie.
- To dobra klacz - odezwał się nieobowiązująco, nie pozwalając drgnąć żadnemu mięśniowi pyska. Cogu nie pozna jego dokładnej opinii o izabelowatej Mgle, Anioł jak zawsze wolał zachować swoje myśli dla siebie, jedynej osoby, która mogła poznać je wszystkie.
Spojrzał na sokoła mało przychylnie, ale jego wargi wylały blady uśmiech, gdy ptaszysko skłoniło łepek. Urocze. Ciekawe, jak skarogniady go tego nauczył. Anioł nie był w stanie wyobrazić sobie takiej sytuacji, więc tylko przewrócił oczami. Z braku innej rozrywki podniósł wiatr i pozwolił wirować mżawce tak, by denerwujące kropelki nie dotykały skóry jego i Coga.
- Wybaczam - odparł po prostu, smagając się ogonem po udach. Nie był dzisiaj przesadnie rozmowny, nie chciało mu się nawet zastanawiać, dlaczego Cogu prosi go o wybaczenie. Naprawdę mu się nie chciało. O ileż prościej i bardziej satysfakcjonująco dla rozmówcy jest po prostu powiedzieć "wybaczam". Rodzimy się, owinięci w takie banały. I lubimy pozostać w ich wygodnych kokonach.
Powrót do góry Go down
Cogu
Rumak
Cogu


Liczba postów : 372
Join date : 27/07/2016
Age : 22
Skąd : stado które uciekło z hodowlii rasy Tennessee Walker

Zarośla wśród mgieł Empty
PisanieTemat: Re: Zarośla wśród mgieł   Zarośla wśród mgieł EmptySob Sie 27, 2016 1:06 pm

Cogu lekko uśmiechnął się na przywitanie Duszojadka. Spojrzał smętnie na ziemię i zaczął grzebać w niej kopytem. Wiedział że nie może już niczego oczekiwać, lub nawet o nic prosić Pożerka. Właściwie to nawet dobrze bo nie zamierzał póki co go o nic prosić.
Siwy wydawał się smutny, nie był zbytnio rozmowny. Cog miał nadzieję że to nie przez niego. Spojrzał na chwilkę w oczy siwka przez swoją grzywę. Zauważył teraz jak bardzo szanuje tego konia. Siwek jest dla niego kimś w rodzaju mędrca, nauczyciela. I być może w przyszłości i przyjaciela ?
Ale jak na razie jest jedynie tymi dwoma pierwszymi.
Gniady trzasnął ogonem o swój bok. Dźwięk przeszył powietrze delikatnie. Niczym nóż, przeszedł gładko przez cząsteczki tlenu, azotu i kilku innych gazów (czy czegoś tam).
Gdy Devourer powiedział o Mistiness, Cogu lekko się uśmiechnął. Bardzo ją kochał. Wiedział że już więcej jej nie może stracić. Chciałby być wystarczająco silny by móc pokonać demony takie jak Alcander. Siła zmienia ludzi... Stanąłbym się tyranem, takim jak on... Przeleciało przez jego głowę.
Gniady znów zerknął na Pożeracza Dusz. Wyglądał jakby był martwy. Chodzi o to że na jego twarzy nie malował się żaden wyraz. Cgu w tej chwili nie mógł określić czy Devourer jest z niego zadowolony, czy wręcz przeciwnie. Sam też właściwie nie pokazywał emocji, więc ich rozmowa wyglądała jak rozmowa dwóch Zombie.
Na słowa Pożerka skinął głową w geście szacunku. Właściwie to nawet polubił tego gościa.
Jeszcze raz, dziękuję. Powiedział chrypliwym głosem. Teraz mógłby odejść ale w jego głowie zostało jedno pytanie.
Dlaczego to dla mnie zrobiłeś, to było zbyt ryzykowne. Powiedział zmieasznym głosem. Nie wiedział dlaczego jego władca jest tak dobry. Ale jednak, zrobiłeś to dla zwykłego konia...
Powrót do góry Go down
Pożeracz Dusz
Władca
Pożeracz Dusz


Liczba postów : 232
Join date : 21/07/2016
Skąd : Zaświaty.

Zarośla wśród mgieł Empty
PisanieTemat: Re: Zarośla wśród mgieł   Zarośla wśród mgieł EmptySob Sie 27, 2016 1:38 pm

Spoiler:

Zbadał wyraz pyska skarogniadego czujnymi, miodowymi ślepiami i zmrużył je w wąskie szparki. Oddałby sporo za umiejętność czytania w cudzych myślach. Słowa były niewygodne, słowa były męczące i nudne, zawsze ciekły z pysków wraz ze śliną, plątały się na językach, przybierały nieprawidłowe barwy, utykały w gardle. Myśli zawsze były takie same. Z niczym się nie kryły, bo nie potrafiły. Nie kłamały. Płynęły wartkim strumieniem świadomości, dotykając nerwów, gładząc macki rozumu i nigdy nie pozwalały się zatrzymać.
- Nie musisz - w głosie Anioła zabrzmiała twardsza nutka. Nie miał nigdy przyjaciół i najprawdopodobniej nie zamierzał, co nie oznacza, że nie oddałby wiele za przychylną duszę. Przyjaciele byli... nieprzewidywalni. Często mieli duże oczekiwania, nigdy nie było wiadomo, co zrobią. Pod tym względem biały wolał demony. Wiedział, jak je zwalczać. Na przyjaciół nie zadziałają zaklęcia.
- Cóż... podobno konie Acaru najpierw robią, potem myślą - powiedział, obdarzając skarogniadego przeciągłym spojrzeniem. W odniesieniu do Anioła teoretycznie mijało się to z prawdą, zawsze lubił mieć wszystko "na zimno" zaplanowane i wyliczone, by później nie popełnić błędu, który mógłby kosztować zbyt słono. Czasami jednak budziła się w nim druga natura, natura niestała jak podmuchy wiatru. Natura, której nie potrafił oszukać. - Nigdy nie zrobiłbym tego dla zwykłego konia. Nie jesteś zwykłym koniem - podkreślił. - Jesteś częścią Acaru. W twoich żyłach płynie lód, w twoim sercu huczy wiatr. Jesteś wolny i ważny. Jako koń, któremu dane jest odcisnąć kopyto na dziewiczych, nietkniętych śniegach. Jako jeden z nas. - To nie były słowa Pożeracza Dusz, tylko anioła. To były nawiedzone słowa, pełne dawnej, dzikiej pasji. To były słowa, które często zalegały mu na sercu jak wydzielina w płucach, które musiał wykaszleć, wyrzucić z siebie, obnażyć przed światem. Nawet malutkim światem.
Powrót do góry Go down
Cogu
Rumak
Cogu


Liczba postów : 372
Join date : 27/07/2016
Age : 22
Skąd : stado które uciekło z hodowlii rasy Tennessee Walker

Zarośla wśród mgieł Empty
PisanieTemat: Re: Zarośla wśród mgieł   Zarośla wśród mgieł EmptyNie Sie 28, 2016 7:29 pm

Na pysku gniadego pojawił się uśmiech, może nie był od ucha do ucha. Ale taki blady, w tej chwili to chyba była najlepsza reakcja na słowa siwka. Muszę... Odpowiedział w myślach które były spokojniejsze. To tak jakby nurt rzeki. Z początku, gdy tu przybył jego myśli latały jak szalone, tak jak szybki nurt w górach. Potem nieco zwolniły i stały się mniej... Gwałtowne ? Userka nie wie jak to określić i ma nadzieję że wiecie o co jej chodzi (XD). A teraz, niczym w dolnym biegu rzeki, myśli Coga były spokojne i powolne. Przez tą krótką rozmowę bardzo się uspokoił. Gdyby teraz nie spotkał Pożerka pewnie pobiłby się z drzewem czy coś. Cogu spojrzał w głąb lasu. Mgła oraz mrzawka znacznie mu w tym przeszkadzały jednak Cogu wyostrzył wzrok i patrolował czy przypadkiem żaden drapieżnik go nie chce zaatakować. Na szczęście (lub nie)  nic nie zauważył. Może tak jak Mistiness mam lepsze wszystkie zmysły ? Zaśmiał się w duchu gdy akurat Devolay odpowiedział na jego pytanie. Znów na pysku gniadego zagościł lekki uśmiech. Dziwne ale bawiło go to. Tak porywcze stado pewnie dawno by wyginęło, a tu patrz ! ŻYJEMY ! Oczywiście to tylko wymysł userki. Cogu w tym czasie przytaknął lekko aczkolwiek wystarczająco by jego władca to zauważył. Tak, jesteśmy impulsywni. Dlatego powinniśmy trzymać się razem. Powiedział spokojnym głosem przechodząc wzrokiem na siwka. No cóż, wyglądał jakby nie chciał zostać jego przyjecielem, w każdym razie nie teraz. Cogu słuchał wyraźnie poetyckiej wypowiedzi Devolaya. Uśmiechnął się. To miłe... Miał to wypowiedzieć gdy nagle Magnus zerwał się do lotu. Cogu gdy to zauważył sokół był już wysoko nad nimi. Było słychać walkę i już po chwili ptak wrócił z kawałkiem łapki. Emm... No. Przepraszam za niego. Powiedział zmieszany. Gdyby zamiast Devcia była tu Mistiness, Cogu pewnie by tarzał się za śmiechu jednak wolał zachować powagę przy władcy stada. Gniadosz zdziwił się że udało mu się całkowicie stłumić emocje.
?:
Powrót do góry Go down
Pożeracz Dusz
Władca
Pożeracz Dusz


Liczba postów : 232
Join date : 21/07/2016
Skąd : Zaświaty.

Zarośla wśród mgieł Empty
PisanieTemat: Re: Zarośla wśród mgieł   Zarośla wśród mgieł EmptyCzw Wrz 01, 2016 2:34 pm

// No Akar, a jak? :p

Pożeracz milczał dłuższą chwilę i patrzył na Coga intensywnie, w zamyśleniu przejeżdżając ogonem po pęcinach tylnych nóg. To prawda, Acar zawsze kojarzył się z gwałtownością wichru i chłodem obejścia. Pod tym drugim względem Anioł całkowicie wpasowywał się w schemat, ale pod drugim? Zazwyczaj wolał najpierw myśleć, a swoje życie wpisywać w sztywne ramy, bo tak było prościej i o niebo wygodniej.
- Jeżeli chodzi o Alcandra - odezwał się nagle, ni z gruchy ni z pietruchy rozpoczynając ten temat, patrząc przeciągle na Coga, szukając oznak lęku przed skarogniadym. - Mówiłem już o tym Mistiness i teraz mówię tobie. Brzydźcie się go, miejcie dla niego litość. Ale nie bójcie się go, nie nazywajcie go demonem, potworem czy inne pierdoły. Rozumiesz? To tylko doda mu siły, reputacji. Strach nie pomoże. - Świdrował nieruchomymi ślepiami oczy Coga. Chciał, żeby go zrozumiano. Żądał, żeby go zrozumiano, bo to było ważne. Gdy ogier urośnie do rangi demona krainy w oczach innych koni, sam ich strach sprawi, że faktycznie Alcander stanie się tym demonem. A przecież to tylko koń, jak my wszyscy. Jest kupą mięsa oraz lubi znęcać się nad sierotkami z innych stad i je gwałcić, przywiązane do podłogi, fakt. Ale to tylko koń, jakkolwiek by się nie zachowywał. Nie smok, nie bóg, koń, który tak samo jak inne spieprza na widok reklamówki na drzewie albo robi pod siebie, gdy go najdzie potrzeba. Też ma słabości i nie jest idealny. Nikt nie jest.
- Stado to jedyne, co mamy - powiedział hardo i przekrzywił głowę, obrzucając sokoła szybkim spojrzeniem. Łapka? Oby ptasia, bo chyba nie złapałby wiewiórki gdzieś na nieboskłonie, ale może się mylę? Tak czy siak siwy nie zrobił nic z tym fantem, jakim były instynkty drapieżnika, i tylko flegmatycznie odciążył jedną nogę, przerzucając ciężar ciała na drugą.
Powrót do góry Go down
Cogu
Rumak
Cogu


Liczba postów : 372
Join date : 27/07/2016
Age : 22
Skąd : stado które uciekło z hodowlii rasy Tennessee Walker

Zarośla wśród mgieł Empty
PisanieTemat: Re: Zarośla wśród mgieł   Zarośla wśród mgieł EmptyCzw Wrz 01, 2016 7:16 pm

Cogu patrzył ze spokojem to na Devourera, to na zarośla. Gdy siwy mówił wzrok Coga utkwił na władcy. Skinął lekko głową.
Moja opinia o tym ogierze jest taka. Zrobił krótką przerwę by mieć pewność że ogier go słucha. Jest on pasożytem, którego powinno się jak najszybciej zlikwidować. Inaczej coraz cieżej będzie się go pozbyć... Powiedział twardym jak kamień głosem. Wiedział że wroga nie można niedoceniać, ani przeceniać. Wyjdzie na jedno. Spojrzał pewnie w oczy Pożeracza Dusz.
Już teraz jest silniejszy od większości koni, jak nie wszystkich. Jeśli teraz z nim czegoś nie zrobimy... Nie dokończył, wydawało mu się banalne do odgadnięcia. Zwłaszcza sam Devourer powinien wiedzieć o co mu chodzi.
Wzrok Coga nadal tkwił w piwnych oczach Anioła. Tym razem OCZEKIWAŁ od niego jakiejkolwiek reakcji. Nie chciał mu się narażać jednak te słowa MUSIAŁ usłyszeć, i powiedzieć co o nich sądzi.
Powiedziałem to jedynie dla dobra stada, jeśli uznałeś to za jakąkolwiek obrazę. Wybacz. To JEDYNIE moje zdanie. Powiedział dokładnie takim samym tonem jak uprzednio powoli przenosząc wzrok na zarośla, krzewy i inną roślinność.
Powrót do góry Go down
Pożeracz Dusz
Władca
Pożeracz Dusz


Liczba postów : 232
Join date : 21/07/2016
Skąd : Zaświaty.

Zarośla wśród mgieł Empty
PisanieTemat: Re: Zarośla wśród mgieł   Zarośla wśród mgieł EmptySob Wrz 03, 2016 8:35 pm

Delikatny wiatr poruszył grzywą Anioła, układając jej pasma w świetliste pręgi na karku. Przez czas spędzony w krainie wygolone włosie poodrastało, wciąż jednak było o wiele cieńsze w tamtych okolicach.
Uprzejmie postawił uszy, by nie wzbudzać żadnych wątpliwości, gdy skarogniady zrobił dramatyczną pauzę. Anioł zawsze słuchał innych, życzliwie, z uśmiechem, w głębi jasnej duszy ni cholery nie wiedząc, o co tym innym może się rozchodzić. Tym razem jednak rozumiał, bo słowa Cogu były jak najbardziej logiczne i, przynajmniej trochę, prawdziwe.
- Zlikwidować... Masz jakieś pomysły? - zapytał z iskierką kpiny, przekrzywiając lekko łeb i patrząc z namysłem na ogiera. To dobry moment, by się nimi podzielić, a nie jedynie rzucać hasłami i liczyć, że coś z tym zrobię. Co prawda, zamierzał, a w jego głowie rysował się pomysł. Niedawno rozstrzygnięty został problem władców Qataru i postanowił zorganizować zebranie, na które ich zaprosi. Czy jednak zaryzykują na tyle, by przekroczyć granicę królestwa lodu?
- A owszem, zrobimy. Przydaj się na coś - powiedział, unosząc odrobinę pysk. Jego oczy zaświeciły odbitym słońcem. - Leć do innych członków Acaru i przekaż tym, których spotkasz, że od jutrzejszego świtu mają stawić się na zebranie przy wodopoju. Mam kilka spraw do ogłoszenia, a jeśli wszystko dobrze pójdzie, będziemy mieli ważnych gości. - zarysował ziemię kopytem i strzelił z ogona. Nie tłumaczył Cogowi nic więcej, na razie niech tyle mu wystarczy. Ważne, by zebrać tyle koni, ile się da. - Idę. Do zobaczenia i pomyślnych wiatrów. - Ledwo dostrzegalnie mrugnął do niego i puścił się galopem w drugą stronę.
W stronę terenów Qataru.

z/t

Powrót do góry Go down
Sponsored content





Zarośla wśród mgieł Empty
PisanieTemat: Re: Zarośla wśród mgieł   Zarośla wśród mgieł Empty

Powrót do góry Go down
 
Zarośla wśród mgieł
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Toksyczne Zarośla
» Sad wśród kasztanowców

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
PALOMINO :: ZIEMIE NICZYJE :: Mglista Dolina-
Skocz do: