|
| Rzeczne Cmentarzysko | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Actidis Władca
Liczba postów : 67 Join date : 22/07/2016
| Temat: Rzeczne Cmentarzysko Sob Lip 23, 2016 8:46 am | |
| Zastanawiasz się pewnie: co też może się tu znajdować? Jak sama nazwa miejsca wskazuje, jest to cmentarzysko pewnej rzeki. Teraz, prócz ogromnego i suchego wyżłobienia, nie znajduje się tu nic, co można przyrównać do rzeki. Zejście do tego wyżłobienia jest dość strome, aczkolwiek nietrudne. Gorzej jedynie wejść, co może skutkować paroma upadkami. Niegdyś potężny i majestatyczny dopływ, teraz jedynie ów wyżłobienie, które oddziela od siebie dwa brzegi. Okolice porasta parę gatunków traw, a na wiele zwierząt raczej się tu nie natkniesz - ewentualnie myszy, zające, czy też może parę ptaków. Rzadziej zobaczysz jedynie wędrujące wilki albo tchórzofretki. | |
| | | Kelaya Rumak
Liczba postów : 216 Join date : 29/07/2016
| Temat: Re: Rzeczne Cmentarzysko Sob Sie 13, 2016 1:01 pm | |
| Kelaya niepewnie wkroczyła na tereny Salasairu aby odnaleźć Alcandera i powiadomić o ciąży. W końcu to będzie jego źrebię, a na dodatek nie była pewna czy wie o tym fakcie. Tylko czy będzie chciał mnie spotkać po tym co mu nagadał Cogu? Pewnie nie... Dotarła nad wielkie wyschnięte koryto rzeki. Zmęczona potarzała się na grzbiecie nad samą krawędziom "kanionu". Gdy wstała głośnym rżeniem zaczęła nawoływać skarogniadego. Szybko jednak przystąpiła do pożywiania się trawą, gdyż jedząc za dwoje i tak jadła za mało. Zwyczajnie nie miała na to czasu, a brzuch rósł i rósł zbliżając się do opróżnienia swojej zawartości wielkimi susami. Głową karej coraz częściej władały zachcianki i wahania nastroju, co w jej stanie było normalne. Zresztą przed ciążą też miała takie stany, podczas których gwałtownie się zmieniała. Ostatnio na niebie znikło słońce a pojawiły się liczne gwiazdy, spadające meteoryty. Podziwiała je każdego dnia, jeśli można go tak nazwać, w końcu ciągle panuje mrok... Po spotkaniu z Cogem i wyjaśnieniem mu swoich racji była niemal pewna jak jej życie dalej się ułoży. Brak Alcia obok był odczuwalny, czuła się niezwykle samotna i niechciana przez wszystkich. Bała się, że sama z potomkiem nie da sobie rady tym bardziej w tym nie korzystnym dla niej otoczeniu. Na pewno znajdowały się na nim wyjątki, acz były na tyle rzadkie iż Kel nie napotkała do tej pory żadnego podczas trwania ciąży. Jakby się pod ziemię zapadli... Rozejrzała się jeszcze kilka razy po okolicy i znów zaczęła nawoływać kochanka. Nie była tylko pewna, czy ją znajdzie i czy się zjawi. A co jeśli zamiast niego przyjdzie tu inny koń. Po chwili na horyzoncie zauważyła czyjąś sylwetkę zmierzającą w jej stronę. Oby to był Alcander! | |
| | | Alcander Władca
Liczba postów : 305 Join date : 19/07/2016
| Temat: Re: Rzeczne Cmentarzysko Sob Sie 13, 2016 8:59 pm | |
| Ciemna postać faktycznie była Alcandrem, który przybył tu, patrolując swoje tereny. Woń Acaru była w tym wypadku dość łatwo wyczuwalna, jak również i woń klaczy. Krótko pisząc, skarogniady miał nadzieję, że napotka tu łatwą zdobycz, którą będzie mógł zaciągnąć do lochów i będzie mógł z nią zrobić, co będzie chciał. Był pewien, że jest w pobliżu, w końcu trop pozostawał świeży... Ale nie, przeliczył się. To była Kelaya. Jej raczej nie porwie, chociaż, kto wie? No, no, najpierw uciekliśmy, a potem wracamy z podkulonym ogonem, co? pomyślał, powoli zmierzając w stronę klaczy. Postawę miał dumną, ale nie nadał swojemu stępowi zbyt wiele energii, nie widząc w tym po prostu zbytniego sensu. Można powiedzieć wręcz, że bardziej był zajęty swoimi przemyśleniami, niż przebywającą w pobliżu klaczą. W pewnym momencie, będąc jeszcze kilka ładnych metrów od niej zatrzymał się i podniósł głowę, spoglądając na spadające gwiazdy. Jedna z nich była wyjątkowo wielka, spadając, rozjaśniła sobą większość nieboskłonu, ciągnąc za sobą długi warkocz. Alcander nie ruszył dalej, kiedy niebo ściemniało, a jedynie spoglądał na firmament, uznając, że po tym, jak go opuściła, Kelaya powinna mu mieć sporo do powiedzenia. | |
| | | Kelaya Rumak
Liczba postów : 216 Join date : 29/07/2016
| Temat: Re: Rzeczne Cmentarzysko Sob Sie 13, 2016 9:35 pm | |
| Tak znowu popełniła błąd. Tym jednak razem na wyspie zostawiając Alcandera zupełnie samego. Co z tego, że bała się o potomka. Mimo wszystko powinna trwać przy nim. - Witaj! Opuściłam cię wtedy z powodu silnych bóli brzucha... Ale wiem, że nie powinnam. Po prostu nie miałam ochoty patrzeć na tego muła. -podeszła do ogiera i trąciła go chrapami. Przecież ona darzyła go olbrzymim uczuciem i zaufaniem, a nawet szacunkiem. Chciała powiedzieć o wszystkim co się do tego czasu wydarzyło. Tylko spokojnie, wszystko po kolei... Wzięła kilka głębokich oddechów aby nieco ochłonąć, stresowała się. - Między mną a Cogu wszystko już skończone... i wyjaśnione. -uśmiechnęła się z niechęcią myśląc o tym obrzydliwym ogierze - Mam też ważną odpowiedź na pytanie które mi zadałeś na wyspie. -machnęła ogonem. Widziała, że skarogniady jest znowu na nią lekko, albo i mocniej zdenerwowany jej postawą. Nawet nie zwrócił uwagi na... Klacz stanęła tak, aby zauważył rosnący brzuch. Chciała podzielić się z nim dobrą nowiną, ale czy on też będzie aż tak szczęśliwy jak ona? W końcu tego nigdy nie można być pewnym. Oparła głowę na grzbiecie kochanka i zaczęła iskać na znak przywitania lub coś w stylu ukazania swojego przywiązania i oddania. - Wiesz jak bardzo cię kocham, nie złość się na mnie... -posłała ogierowi łagodne spojrzenie i uśmiechnęła z lekka. | |
| | | Alcander Władca
Liczba postów : 305 Join date : 19/07/2016
| Temat: Re: Rzeczne Cmentarzysko Pon Sie 15, 2016 10:38 pm | |
| Mruknął coś cicho w odpowiedzi, mrużąc nieco oczy. Perseidy, wcześniej tak urokliwe, teraz przeminęły, a piękna pogoda ponownie zagościła w okolicy. Mógł tylko uśmiechnąć się spokojnie, jednakże był to uśmiech jakby bezbarwny, całkiem pozbawiony wesołości. - Mimo wszystko uważam, że powinnaś była zostać... - odrzekł, chociaż pozwolił swojemu głosowi zdradzić, że niezbyt wierzył w jej wymówkę, jeśli o ból brzucha chodzi. - Chociażby po to, by zobaczyć, jak ta chabeta dostaje po tyłku. Machnął ogonem, odganiając myśli o tej kwestii, po czym spojrzał powoli na brzuch klaczy, który w tej chwili był wyraźnie powiększony - minęło już sporo czasu od ich spotkania na wyspie, kiedy ciąża nie była widoczna. Kto wie, może to właśnie tam powstało ich źrebię, podczas dość niewinnej zabawy dwojga, którzy na wszelakie sposoby próbowali umilić sobie czas? Albo... może klacz nie do końca poroniła, a jedynie usunęła z siebie geny Alcandra, by szczęśliwy, należący do Cogu plemnik wywołał u niej ciążę, by Alcander wychowywał cudzego źrebaka? Nic z tego. Holenderski koń gorącokrwisty bardzo się różni od tenesse walkera... Nie dość, że ma piękniejszą budowę, to jeszcze w chodach potomka od razu byłoby widać geny tamtego. Oszustwa na pewno ogier nie puściłby płazem... - Jak ona brzmi? - spytał, patrząc na klacz. | |
| | | Kelaya Rumak
Liczba postów : 216 Join date : 29/07/2016
| Temat: Re: Rzeczne Cmentarzysko Pon Sie 15, 2016 10:49 pm | |
| Kel bardzo dziwnie odbierała zachowanie ogiera, ale nie była pewna czym jest to wywołane. Trapiła ją jedna myśl, która spokoju jej nie dawała nawet na chwilę. Zresztą w ciąży już tak bywa, że widzi się wszędzie problemy i niebezpieczeństwo jednak tym razem uzasadnione w zupełności. To co mówił Alcander zdecydowanie przeanalizowała i nie postanowiła już się dłużej kłócić w tym temacie, zresztą do niczego by nie doprowadziły takie nawet najmniejsze sprzeczki między ich dwójką, a właściwie trójką, bo źrebię w brzuchu karej raczej też się powinno do nich zaliczać. - Zanim ci powiem muszę wiedzieć jeszcze kilka rzeczy, które mogą być dla ciebie banalne lub nawet idiotycznie głupie. -oznajmiła chcąc zaraz wylać niepewność i ciekawość z siebie na wierzch ciała, które i tak było zmęczone noszeniem ciężaru jakim był potomek. Nie żeby Kel go nie chciała lub traktowała jak zbędny przedmiot. Ot co! - Bo widzisz... -ciągnęła niepewnie - Masz jeszcze inne partnerki? Źrebaki? Po okolicy krążą różne plotki na twój temat, których i tak nie słucham, bo wiem jaki jesteś naprawdę... -w końcu to z siebie wyrzuciła... Obawiała się reakcji Alcandera po raz pierwszy w życiu gdyż jego odpowiedź może zmienić plany karej angloarabki. | |
| | | Alcander Władca
Liczba postów : 305 Join date : 19/07/2016
| Temat: Re: Rzeczne Cmentarzysko Wto Sie 16, 2016 7:14 pm | |
| Po pierwszym wypowiedzianym przez nią zdaniu skinął powoli głową, po prostu ciekaw, o co też ona go zechce zapytać, jednakże jedno było oczywiste - Alcander nie od parady jest władcą i z pewnością nie przywykł do wypytywania go o wszystko, co robi... i raczej nie przyjmie tego zbyt dobrze, więc lepiej ostrzec to w ten sposób, fabularnie, zanim zabrnie za daleko... Oczywistym jest chyba, że blood bay nie pozwoli sobie wejść na głowę w żaden sposób. W odpowiedzi na jej pytanie trzasnął ogonem o swój bok, spokojnie mrużąc oczy by powoli odwrócić wzrok w stronę klaczy. Nie trzeba chyba mówić, że był to łatwy do odczytania sygnał: Nie możesz mnie kontrolować. Nie masz nade mną żadnej władzy. Nie masz prawa mnie wypytywać, o nic. - Skoro ich nie słuchasz... - zaczął powoli, ze spokojem obserwując jej reakcję - to nie powinnaś mieć o nich pojęcia... - rzekł, a trzeba przyznać, że jego słowa były absolutną prawdą. - Widzisz, Kelayo... - podszedł do niej, by lekko podgryźć jej grzbiet na zasadzie czułości, nie miał w tym względzie żadnych poważniejszych zamiarów, które jednak planował chociażby nad morzem, na klifach, czy też na wysepce na terenach Vasantii. - konie mówią wiele rzeczy, głównie ze strachu. Nie można być kimś potężnym, zwłaszcza z Salasairu, obywając się bez plotek. Niektórzy są naiwni na tyle, że sądzą może, że mnie to zniszczy i sprawi, że stracę władzę... Tymczasem tylko rozsławiają moje imię i budują autorytet... Strach daje władzę nad innymi grupami, psychologiczną. - odwrócił się od niej, spoglądając w dal. - Nie mam żadnych partnerek, natomiast źrebaki to inna kwestia, jednakże nie powinna cię ona martwić. Odpowiednio zatroszczę się o naszego potomka, jeśli okoliczności pozwolą. | |
| | | Kelaya Rumak
Liczba postów : 216 Join date : 29/07/2016
| Temat: Re: Rzeczne Cmentarzysko Sro Sie 17, 2016 10:52 am | |
| Kelaya czuła się zupełnie jak w potrzasku. Naprawdę kochała Alcandera i nadal go kocha, ale nie jest w stanie na chwilę obecną opuścić stada, które jest dla niej niemal jak rodzina, aby być z nim... Dla wielu może wydawać się to łatwe i banalne, ale takie nie jest. Nie dla karej. Bynajmniej nie dla niej. Traciła nadzieję, że kiedykolwiek jeszcze się spotkają słysząc kolejne słowa ogiera i postęp sytuacji. Dla niej była to najtrudniejsza decyzja w życiu. Z dwóch par drzwi nie wybieraj tych po prawej, gdyż złudne uczucie kiedyś zostawi ciebie ze złudzeniem miłości. Wybierz te po lewej ona stoją na twardym lądzie i zawsze będą stały dla ciebie otworem i wspierały niczym filar. Powiedziała do siebie starając się pocieszyć na tyle na ile to możliwe. - Tak, na samą myśl o tobie wiele koni się trzęsie. Zresztą nie tylko koni... -powiedziała starając się powstrzymać łzy, które napłynęły do jej oczu i chciały opaść na ziemię. Nawet moje serce... Co jednak miała zrobić jak nie wybrać stada, które przyjęło ją jakiś czas temu z otwartymi rękoma. Zdradzić ich i uciec za uczuciem, które i tak prawdopodobnie nie było odwzajemniane... Gdyby była pewna, że się myli... a Alcander też coś do niej czuje wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej. Przed Kelayą jeszcze wiele, wiele lat życia. Zatem nie wykluczone, że wróci do skarogniadego z podkulonym ogonem prosząc o przyjęcie w szeregi Salasairu. No, ale na chwilę obecną nie jest to możliwe nie teraz. Póki nie będzie pewna tego, czy ogier cokolwiek do niej czuje, a nie tylko sie bawi jej uczuciami nie wróci. - Wiesz jak cię kocham! -powiedziała. Nie mogąc już powstrzymać łez uroniła je i rzuciła się na Alcandera, aby przytulić go na pożegnanie. - Daj mi czas... może jeszcze kiedyś wrócę... -wyszeptała, po czym stępem popędziła pogrążona w żalu sama nie wiedząc gdzie. Łzy nie dawały jej najmniejszego wytchnienia. Tak jak fale rozbijające się o brzegi plaży tak dwoje kochanków idzie dziś innymi drogami. Jedno wróci do morza jako szczęśliwa kropla, drugie zagubione i samotne zostanie na plaży usychając z tęsknoty za drugą połową... By kiedyś jeszcze przy następnym przypływie spotkać się i razem odejść w otchłań wielkiego błękitu -razem jako prawdziwi kochankowie...
z/t | |
| | | Alcander Władca
Liczba postów : 305 Join date : 19/07/2016
| Temat: Re: Rzeczne Cmentarzysko Sro Sie 17, 2016 9:42 pm | |
| Alcander podejrzewał, że tak właśnie będzie. Kiedy usłyszał, że powiedziała, że go kocha... Cóż, nie trzeba chyba ukrywać jednego - nie zamierzał dać jej ostatniego słowa i pozwolić się tak pozostawić, zupełnie, jakby była zwyciężczynią. Podejrzewał, jeśli miałby być szczery, że tej chodziło tylko o prokreację i sam nie zamierzał udawać, że on uważał tą relację za coś innego... Mówiąc szczerze, a raczej pisząc, zapewne poczułby coś do niej, gdyby ta przeszła do tak zwanej "gorącej salsy" jednakże to, jak się zachowywała, jak udawała, że się waha... nie pozwoliło mu zaufać karej klaczy, tak, jak zrobił to - chociaż w niewielkim stopniu - w przypadku Delli. - Wiem, że udajesz, jak mnie kochasz - powiedział spokojnym, nie zdradzającym jakichkolwiek emocji tonem. - Bo widzisz... Jeśli nie można bez kogoś żyć, to każda sekunda jest stratą... i nie potrzeba czasu - wszedł jej w słowa zanim ta zrobiła przerwę przed "może". - To była ciekawa przygoda... Zastrzygł uchem, pozwalając, by powierzchnia powietrza nad wodą przez chwilę zajęła się ogniem, by zwróciła na ten żywioł uwagę, zanim on się wypowie. - Nie powinnaś wchodzić już na tereny Salasairu. Nie jesteś tu bezpieczna... Żegnaj, Kelayo... Wybył pełnym dumy kłusem, opuszczając Cmentarzysko.
[z/t] | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Rzeczne Cmentarzysko | |
| |
| | | | Rzeczne Cmentarzysko | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |