|
| Rwący potok | |
|
+4Damocles Alcander Actidis Pożeracz Dusz 8 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Poldark Zwykły koń
Liczba postów : 41 Join date : 09/08/2016
| Temat: Re: Rwący potok Wto Sie 16, 2016 9:20 pm | |
| // coś mi ostatnio nie idzie :c //
Ogier w, którym wzbudziła się namiętność z niecierpliwości przerzucał metalowy pręcik po zębach. Z każdym kolejnym krokiem, ruchem klaczy wzrastało w nim podniecenie - nazywając rzeczy po imieniu. Nie jego wina, że czując zapach klaczy... ma ochotę rozpocząć reprodukcję. Samce właśnie po to są na tej kuli ziemskiej by być wojownikami, dbać o rodzinę... ale o własne potrzeby również. Poldark przebierał z kopyta na kopyta, starając się opanować swą żądze. - Poldark. Skarbie. Walnął ogonem o swój bok. - Mogę... dołączyć się do panienki? Zapytał. Był gotów przepłynąć dla niej ten potok. | |
| | | Morrigan Zwykły koń
Liczba postów : 42 Join date : 29/07/2016
| Temat: Re: Rwący potok Wto Sie 16, 2016 9:48 pm | |
| Uśmiechnęła się tylko szerzej - z nutką, dość pokaźną z resztą, złośliwości - by bliżej przyjrzeć się jego jasnej, błyszczącej w słońcu sierści. Osobiście wolała kolor swojego włosia, lśniący, idealny, w kolorze biszkoptu ozdobionej onyksowymi nutami i śnieżnymi znaczeniami, jednakże w kwestii jego wyglądu nic zmienić nie mogła... Chociaż, musiała przyznać, że ta ozdóbka na głowie wyraźnie raziła ją w oczy, kontrastując z jasną sierścią ogiera. Uznała, że się z tym zajmie - z pewnością tak zrobi - aczkolwiek później. Nie zamierzała celowo do niego podchodzić w tak nieważnym i niewiele wartym dla niej celu. - Śmiało - odparła, chociaż nie wiadomo było, czy mówi o podejściu do niej, czy też może kontaktem najbliższego z możliwych stopni. - Nie musisz się hamować... Tymczasem jednak, zupełnie, jakby wbrew swoim słowom i drocząc się z ogierem, odwróciła się i odeszła kilka kroków od strumienia, by stanąć na ukos do niego, oczywiście w jego stronę skierowała głowę, nie zad. | |
| | | Poldark Zwykły koń
Liczba postów : 41 Join date : 09/08/2016
| Temat: Re: Rwący potok Wto Sie 16, 2016 10:29 pm | |
| Ogier bardzo liczył na to, że klacz zezwoli mu sie do niej wybrać. Ten moment gdy czekał na odpowiedź nie należał do przyjemnych. Nie wiedział również co on do cholery robi. Jednak fakt, że Poldark dawno nie spał z nikim również miało znaczenie. Takich momentów sie nie wybiera. Masz ochotę i już. Wreszcie jednak sie zgodzila. Kiwnął głową dając znak, że właśnie się do niej zbliza. Wszedl wolno do qody, a potem przedarł sie przez potok. Wyszedł z potoku, a woda kapała z jego ciała. [b] - A ty jak sie nazywasz?[b] Zapytał. Po jego brzuchu leciały miłe ciarki. Niektóre z żył ogiera wyłoniły sie na ciele.
/pisane z telefonu, który jest na wymarciu/
| |
| | | Morrigan Zwykły koń
Liczba postów : 42 Join date : 29/07/2016
| Temat: Re: Rwący potok Czw Sie 18, 2016 12:32 pm | |
| Uśmiechnęła się leciutko, w duchu zaś wyśmiewając przez chwilę ogiera. Na prawdę sądził że poda mu swoje prawdziwe imię, w takiej sytuacji! Nie wydawało się jej to rozsądne, jeszcze zacznie jej poszukiwać, i co wtedy? Nie miała ochoty na ogon z innego stada, w ogóle z jakiego stada, nawet jakby ten tutaj był z Salasairu, jego obecność non stop podążająca za klaczą nie byłaby chyba zbyt mile widziana. - A czy to ważne? Ja się nie nazywam... Sama nadaję sobie odpowiednie imię, kiedy jest to potrzebne... - spytała, podchodząc do niego swoim lekkim krokiem, któremu zwyczajowo towarzyszyło niewielkie kołysanie się bioder. - Wydaje mi się, że masz ciekawsze zapędy, niż tylko pytanie mnie o imię... No, chyba, że się myliłam... Powoli przesunęła po jego szyi swymi chrapami miękkimi jak aksamit, po czym jednym, płynnym ruchem zdjęła mu z głowy to dziwactwo, które kalało jego wygląd, kontrastując z sierścią. Trzasnęła ogonem w jego pysk, podchodząc do strumienia i wrzucając tam przedmiot... Och, zapewne tamten znajdzie go później, gdy spływając, zatrzyma się na jakiejś gałęzi, teraz jednak nie chciała, by go miał na sobie. Nie odwróciła się nawet, stojąc do niego tyłem i obserwując płynącą wodę. Jeśli chce czegoś spróbować, to chyba czas najwyższy.
| |
| | | Poldark Zwykły koń
Liczba postów : 41 Join date : 09/08/2016
| Temat: Re: Rwący potok Nie Sie 21, 2016 1:47 pm | |
| Ogier wyłapał jej uśmiech, również się do niej uśmiechnął. O dziwo jakoś bardzo skomplikowanie odpowiedziała na jego pytanie, o imię. Poldark nie zrozumiał jej zachowania, ale zawiało mu to podejrzanie. Albo po prostu ta klacz nie była tak banalna, albo się ukrywa. Albo nie wiadomo co jeszcze. Kremowy zbliżył się delikatnie do niej, aczkolwiek nie tak blisko jakby sam tego chciał. - Teraz nie potrzebujesz imienia? Zapytał w żartach. Na przelotny uścisk nie potrzeba imion. Uśmiechnął się pod nosem. Ona również zrobiła kilka kroków do przodu. Teraz to zapewne dzieliły ich jakieś 2-3 metry. Jakże otwarcie zapytała o to, co ją najwyraźniej trapiło. - Wydaje ci się? A co konkretnie miałaś na myśli.. Zlepił się teraz z jej wzrokiem, a jakże potężnym. W mgnieniu oka zaczęła kręcić się obok niego samego. Z tego wszystkiego usłyszał tylko dźwięk opadającego metalu. Choć niedawno dzięki temu uratował komuś życie, był teraz wolny od tego metalu. Przeszkadzało mu o w jedzeniu i piciu. I zapewne zniekształcało jego mowę, głos. - Dziękuje. Szepnął, lekko przymykając oczy. Szybko jednak je otworzył, jak trzasnęła go swym ciężkim ogonem. Jeden wielki plusk i ulga na całe życie. Był szczęśliwy, choć nie skakał jak rusałka. Na jego widoczku pozostała klacz i jej piękne krągłości. ''No, chyba, że się myliłam...'' Czyli jednak chce. Poldark zbliżał się do niej, wolniutko tak by się tego nie spodziewała. - Nie myliłaś się... Wyszeptał, gdy dzielił ich teraz to nawet nie pełny metr. Przednie ciało ogiera odskoczyło od ziemi, lekko przy tym hałasując. Sprawnie opadło na plecach tej pięknej bezimiennej. Tylnie nogi doskoczyły do reszty ciała, bardziej trzymając się klaczy. Głowa przywarła do jej szyi. Biodra Poldarka ruszyły w przód, zostawiając swoją część ciała w jej wnętrzu. | |
| | | Morrigan Zwykły koń
Liczba postów : 42 Join date : 29/07/2016
| Temat: Re: Rwący potok Nie Sie 21, 2016 2:03 pm | |
| Słyszała jego spokojne, ciche kroki za sobą, które miękko stawiał na ziemi, by jej nie przestraszyć. Lekko zmrużyła oczy - w tym wypadku było widać jej podobieństwo do brata, zawsze robiła tak, gdy nad czymś się zastanawiała bądź kogoś oceniała... Ale cóż, musiała przyznać jedno - to nie czas na ocenę, którą jednak miała dokonać za chwilę... i z pewnością nie zawaha się tak właśnie postąpić. Wiedziała jedno - ogier był od niej niższy - co już na wstępie stawiało go na nieco przegranej pozycji, musiała to przyznać. A tym bardziej nawet nie dorównywał wzrostem jej bratu, co dopiero więc mówić o całej reszcie, prawda? Tak, czy siak, nie spodziewała się niczego szczególnego, chociaż trzeba było przyznać - podobało się jej, że nie czekał nie wiadomo na co, lecz od razu wziął się za to, co do niego należało. - Spoiler:
Kiedy poczuła go w sobie, westchnęła cichutko, na jej pysku pojawił się drapieżny uśmieszek - trzeba było przyznać, trochę czasu minęło odkąd ostatni raz znalazła się w tego typu sytuacji, jednakże to absolutnie nie znaczyło, że wyszła z wprawy. Nieco odsunęła swój długi, lekko falowany ogon na bok, jednakże wbrew pozorom nie był to czyn ze względu na niego - po prostu nie chciała, by później się zabrudził, biel jednak dość porządnie kontrastuje z czernią. Pozwoliła mu przez chwilę wysilać się samotnie, jednakże po chwili mocniej zaparła się kopytami, nieco rozsuwając tylne kończyny, by stanąć stabilniej, po czym zaczęła z lekka poruszać się wraz z ogierem, czekając na dalszy rozwój akcji. Była idealna, była wyjątkowa, klaczy, która była tak w s p a n i a ł a także w takiej sytuacji z pewnością nigdy nie spotkał... i nie spotka. Odchyliła nieco do tyłu głowę, gdyż z pewnością było to lepsze rozwiązanie, niż przesadne pochylanie jej do przodu.
| |
| | | Poldark Zwykły koń
Liczba postów : 41 Join date : 09/08/2016
| Temat: Re: Rwący potok Nie Sie 21, 2016 10:29 pm | |
| /a dam całe, żeby nie było/ - Spoiler:
Kremowy ogier zawisł tak na niej, nie zwracał nawet uwagi w jakim miejscu to robią. Teoretycznie mieli czerpać z tego przyjemność, która zapewne winna być dla obojga. Kiedy to już zaczniesz to naprawdę nie myślisz o niczym innym. Chcesz to robić tu i teraz. Zapominasz, że nie jesteś gdzieś schowany wraz z nią by inni nie zobaczyli tego aktu. Wszyscy teraz mogli to widzieć, ale Poldarka wcale to nie trapiło. Podniecenie ogarnia nie tylko ciało, ale i umysł. To wszystko dodawało pikanteri. To, że widzą się zaledwie paręnaście minut, również miało znaczenie. Seks z osobą nieznajomą jest o wiele bardziej erotyczny. Robisz to co chcesz, spełniasz swoje fantazje i nie musisz się wstydzić. Bo już nigdy, właściwie NIGDY jej nie spotkasz. Ogier nie zastanawiał się nad tym, że ta zabawa może skończyć się dosyć poważnym kłopotem. Bo niechciane źrebię jest kłopotem. Wracając do sytuacji oboje najwidoczniej mieli się dobrze, nawet bardzo dobrze. Poldark przesunął chrapami nie odkrywając ich po jej szyji. - Tak dobrze...? Mówił cicho, a jego głos był przepełniony dominacją i podnieceniem. Klaczka za chwilę rozstawiła szerzej nogi, dajac mu lepszy dostep. Wiedział teraz, że może sobie pozwolić na mocniejsze pchnięcie. Głębsze doznania, po mokrym tunelu.... Nóż sam wchodził w masełko. Przednie kopyta obejmowały klacz, dając większą kontrolę nad penetracją. Kremowy zaczął dyszeć, dmuchając jej ciepłym powietrzem wprost na szyję. Wsuwał i wysuwał się z niej jak klucze z zamku. Brakowało tylko przekrętu. O nie, nie. Poruszał w taki sposób biodrami by każda jej ścianka w środku, poczuła dotyk jego członka. Zobaczył jak klacz dała swoją głowę do tyłu. Otworzył szczękę i chwycił zębami za spory kłąb jej grzywy. Gdy starał się wejść tak mocno w nią, ciągnął ją właśnie do tyłu. Jakby chciał przebić kolejną błonę dziewiczą, której niestety nie posiadała. Po dosyć długim akcie klacz mogła poczuć, że coś spływa jej po tylnich kopytach. Zaczynał zwalniać, gdy wszystkie jego mięśnie byly spięte. ..
| |
| | | Morrigan Zwykły koń
Liczba postów : 42 Join date : 29/07/2016
| Temat: Re: Rwący potok Wto Sie 23, 2016 12:41 am | |
| - Spoiler:
A czy ona zwracała uwagę na to, gdzie się znajdują? Absolutnie nie, podobnie jak i ogier, który właśnie znajdował się na jej grzbiecie. Okolica była piękna i spokojna - zwyczajna, a więc i idealna na tego typu z pewnością niespodziewane dla niego spotkanie. Z resztą, nawet, jeśli ktoś by ich tu zauważył - co z tego? Morrigan z pewnością nie byłaby bardziej speszona od tajemniczego bądź nie przybysza, który przekroczyłby ich ścieżki, które skrzyżowały się akurat w tym miejscu. Kto miałby cokolwiek przeciwko zwyczajnej czynności, tak zwanej sprawie 'dorosłych'? I kto odważyłby się rzucić jakąkolwiek obelgę bądź wyzwanie Żmii, nawet, jeśli gości ona w sobie inny rodzaj węża, który na dodatek dość prędko się porusza? Ogier nie był zbyt delikatny, ale i ona nie oczekiwała po nim czułości, jako, że był przypadkowo spotkanym, nic dla niej nie znaczył... i może właśnie to okazało się dość ważnym czynnikiem. Nie musiała nawet dbać o relację między nimi, bo po tym ekscesie zapewne i tak się nigdy nie spotkają, a nawet jeśli, to kto wie, w jakiej sytuacji? Może zostanie jego oprawcą, wrogiem, albo zapomni całkowicie o ogierze? Różne scenariusze pisze życie, zwłaszcza, jeśli postać jest kontrolowana przez kogoś "wyższego"... A co, jeśli my wszyscy jesteśmy? Wracając do tematu, w przeciwieństwie do dyszącego przy jej szyi ogiera, ona trzymała się spokojnie, jako, że miała całkiem niezłą kondycję po tego typu przeżyciach z jej pierwszym i jedynym jak dotąd - i zapewne na zawsze - byłym partnerem. Oczywiste było więc, że tamten nie natrafi w niej na żadną przeszkodę, ale to w sumie i lepiej, przynajmniej była ciekawsza, no i oczywiście takowa, w której błona się znajdowała, zapewne nie oddałaby się ot tak obcemu ogierowi, chyba, że nieświadoma tego, co czyni. Oczywiście, nie pozostawała dłużna jego wyczynom, poruszała się wraz z nim, a, gdy ten nie raz mocniej chwytał ją za grzywę, by wykonać mocniejszy ruch, cofała się w jego stronę. Nie raz też, dla urozmaicenia, zdarzyło się jej podbić zadem. Tego jej właśnie było potrzeba, stanowczego, silnego ogiera, który potraktuje ją właśnie w ten sposób, który dosłownie przez chwilę weźmie ją we władanie, zwłaszcza, że ten tutaj nie kwapił się zbytnio do prędkiego zakończenia, które i tak, prędzej czy później musiało nastąpić. Gdy poczuła ciepło rozlewające się po jej łonie, a ten zwalnia, podsunęła się pod niego mocno, poruszając zadem w przód i w tył, by pobudzić jego przyrodzenie do ponownego działania, by doprowadzić do kolejnej takiej sytuacji. Chciała zatrzymać ruję na najbliższe kilka miesięcy i wolała się upewnić, że cały jej wysiłek nie pójdzie na marne... chociaż, jeśli ten zwolnił całkiem i stracił entuzjazm, to po prostu bez jakiegokolwiek wstydu wysunęła się spod niego, przechodząc kilka kroków do przodu.
| |
| | | Poldark Zwykły koń
Liczba postów : 41 Join date : 09/08/2016
| Temat: Re: Rwący potok Sro Sie 24, 2016 10:48 am | |
| - Spoiler:
Ogier w pewnym momencie dokonał jeszcze dwa mocne pchnięcia, a potem zawisł na jej grzbiecie. Jego ciało musiało się przez moment uspokoić, gdyż członek po orgaźmie był wrażliwy i reagował na drobny dotyk. A to powodowało lekkie drgawki na ciele Poldarka. Było mu dobrze, a nawet bardzo dobrze. Już dawno nie miał możliwości spuszczenia się w jaką kolwiek klacz. Ogier w pewnej chwili delikatnie masował chrapami jej szyję. Jakby ją nagrodził za posłuszeństwo. Samiec wcale nie stracił dalszej ochoty, musiał tylko dać odpocząć przyrodzeniu. O nie! Niech ta klacz nawet przez moment nie pomyśli, że teraz sobie gdzieś pójdzie. Jak się już zaczęło to trzeba to skończyć, co prawda jeden koniec już był. Czuł jej zapach i był w niej, tak szczelnie jak się tylko dało. Poczuł kolejny przypływ podniecenia. Jego przednie kopyta zacisnęły się o wiele mocniej niż przed chwilą, na jej brzuchu. Mogła poczuć jak coś w jej łonie staje się twardsze i napiera na ścianki. Poldark namiętnie liznął jej szyję, a potem ugryzł. Aczkolwiek nie do krwi. - Poruszaj swymi bioderkami. Wręcz nakazał jej co ma zrobić. Szept ten był z przesytem pod tekstu seksualnego. Teraz to on chciał chwilę postać, a do niej należało by sprawnie pokręciła tyłkiem.
| |
| | | Morrigan Zwykły koń
Liczba postów : 42 Join date : 29/07/2016
| Temat: Re: Rwący potok Sro Sie 24, 2016 11:58 am | |
| - Spoiler:
Morrigan, kolokwialnie mówiąc, entuzjastycznie dość poruszała swoim kształtnym zadem, chcąc zachęcić go do działania - w końcu chyba nie od tego jest ogier, by klacz musiała mu pomagać? Jeśli tamten uważał, że tak to się odbędzie, to grubo się mylił - po prostu by odeszła, zniechęcona jego pasywnością. Ogon klaczy poruszył się nagle, by ze sporą siłą uderzyć go w jego bok, a już prędzej nawet okolice słabizny. La Morte nie była cierpliwa... i nie chciała czekać, z pewnością nie. Oczywiście, zdawała sobie sprawę, że ten musi odpocząć i że poruszając się od razu, z pewnością sprawia mu poniekąd nieco bólu, jednakże nie przejmowała się tym. Liczyło się tylko i wyłącznie jej własne zadowolenie - ogier nie miał tu nic do gadania zdaniem Morrigan. Swoista studnia bez dna z każdym ruchem sprawiała, że znajdował się głębiej, wręcz ocierała się o ogiera, by go pobudzić... Widać mu się spodobało. Czuła to w zachowaniu jego przyrodzenia. Na jego ugryzienie podbiła go dość mocno zadem, wręcz podrzucając go nieco do góry, jakby chciała powiedzieć "Rusz się!", chociaż skończyli zaledwie kilka bądź też kilkanaście sekund temu. Nie kręciło jej zaspokajanie żądz ogiera, który nic dla niej nie znaczył, kiedy więc nakazał się jej ruszać, by wykonać całą robotę za niego... Przeszła kilka kroków w przód, sprawiając, że ten znalazł się na zewnątrz, chociaż celowo nie wyślizgnęła się z jego objęć - ma jeszcze szansę... jeśli się postara, oczywiście.
| |
| | | Poldark Zwykły koń
Liczba postów : 41 Join date : 09/08/2016
| Temat: Re: Rwący potok Sro Sie 24, 2016 12:26 pm | |
| - Spoiler:
Klacz nie musiała go zachęcać jakoś specjalnie, gdyż ciągle miał na nią chrapkę. Chciał poczuć się tak, że on tutaj dominuje i zleca rozkazy. Jednak chyba podobnie myślała ona, chciała zaspokoić tylko swoje potrzeby. Podark zresztą też chciał zaspokoić potrzebę stosunku. Miał okazję i to baaaardzo trafną. Mógł nazwać siebie szczęściarzem. No bo kto spotyka klacz, nie musi z nią rozmawiać i może się z nią nie źle zabawić. Cudowny dzień. Brązowe bioderka tej tutaj będą mu się śniły po nocach. I jej wewnętrzne ciepło... Gdy podbijała zadem , tyleczkiem do góry ogier odchylał nieco głowę do tyłu. Z jego kremowego pyska wylatywały ciche jęki i mocne, ciężkie wdechy i wydechy. - Ouh.. Tak dobrze, tak mi rób. Klacz w pewnym momencie odsunęła się lekko, a jego członek dosłownie wyśliznął sie z jej cieplego, mokrego łona. Mogła poczuć sztywną pręć, która dotykała jej nogi. Bez dłuższej chwili zastanowienia Poldark doskoczył tam gdzie był. Gdyby jego kopyta mogły mówić to pewnie powiedziałby, że jej nie wypuszczą. Wsadził się w nią z powrotem, wejście było miłe... tak lekkie i zdawało się, że cała mlaszcze. Głowa ogiera zawisła na prawym boku jej brzucha. Rozpoczął serię intensywnych pchnięc. On sam nawet poczuł jak wszystko co ma wewnątrz, aż wypływa na zewnątrz. Przy penetrowaniu słyszał jak chlapie, mlaska. To pobudziło jego wyobraźnię. Trzaskal ją tak mocno, że sam gubił rytm, a jego penis wypadał z jej tylka. Szybko jednak bo poprawiał i dalej trzaskał ją w łono.
| |
| | | Morrigan Zwykły koń
Liczba postów : 42 Join date : 29/07/2016
| Temat: Re: Rwący potok Sro Sie 24, 2016 12:51 pm | |
| - Spoiler:
Uśmiechnęła się leciutko, czując, jak ten z niej wypada i ponownie podbiła zadem, by podkreślić swoją władzę. Nie był tu żadnym panem ani władcą, był nikim... Gdyby zechciała sobie teraz pójść, nic by z tego nie było i podobnie jak Morrigan, Poldark powinien zdawać sobie z tego sprawę. Mogła w każdej chwili przerwać i zostawić go z problemem, z którym de facto sam by sobie poradzić raczej nie mógł. Nie miał tu żadnej władzy, żadnej decyzyjności... I nie miał prawa od niej czegokolwiek wymagać. - A teraz wróć, gdzie byłeś - nakazała, gdy ten znalazł się poza nią i uśmiechnęła się w duchu, dość złośliwie z resztą, gdy poczuła, że ten nagle spełnia jej zachciankę. Bo właściwie taka była prawda - ona się mu oddała, ale to on był jej sługą... służył jej, spełniał kaprysy... A jeśli spróbowałby postąpić inaczej, po prostu by odeszła. Nie miała wiele do stracenia, zawsze mogłaby znaleźć innego ogiera i tyle. Mało ich było w krainie? Z pewnością nie. Ogier od początku zachowywał się agresywnie - podobało jej się to. Nagrodziła go za to w prosty sposób - stopniowo poruszała się, podsuwając pod niego. Nie można powiedzieć, by nie przeżyła wcześniej czegoś takiego już wcześniej - była przyzwyczajona i nawet silne jak na ogiera o tak niewielkiej wartości tej statystyki ruchy nie były w stanie wybić jej z równowagi czy też pozbawić pewności siebie. Jedynie szerzej rozsunęła tylne kończyny, by było mu łatwiej jej służyć.
| |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Rwący potok | |
| |
| | | | Rwący potok | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |