|
| Kobaltowe Maki | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Alcander Władca
Liczba postów : 305 Join date : 19/07/2016
| Temat: Re: Kobaltowe Maki Wto Sie 16, 2016 10:06 pm | |
| Lekko przesunął pyskiem wzdłuż całego jej grzbietu, jednakże nie podszedł do zadu klaczy, również skupiając się na masowaniu jej szyi chrapami, podobnie, jak robiła to ona, po chwili jednak uznając, że z racji tego, że jest wyższy, niewygodnie jest mu sięgać tak nisko pyskiem, zaczął więc ją podgryzać u najwyższych punktów jej smukłej - w końcu częściowo arabskiej - szyi. - Wiara to czasami wszystko, co mamy, zastępując ją wiedzą... - rzekł powoli, mrużąc nieco oczy - jednakże jeśli zobaczę na własne oczy, to uwierzę. W innym wypadku... matką głupich cię nazwali, nadziejo. Do takowych nie należę. Złapał za ucho klaczy, podgryzając je w spokoju. - Może nawet fakt, że żyjemy... albo ta chwila... jest magiczna? - wciągnął otaczający go ciężki zapach w swe nozdrza, które i tak rozszerzone już były dość szeroko, sprawiając, że i ciało zaczęło się przygotowywać do czegoś, co być może odejdzie. Jak to się mówi, mroczny rycerz powstaje. Przesunął po jej grzbiecie swymi aksamitnymi chrapami, by po chwili oprzeć dolną część łba o środkową część grzbietu klaczy. Ciekawe, czy ma w tym jakieś doświadczenie, jest dość młoda... | |
| | | Della
Liczba postów : 63 Join date : 07/08/2016
| Temat: Re: Kobaltowe Maki Wto Sie 16, 2016 10:36 pm | |
| Delli spodobał się masaż ogiera. Po chwili poczuła, że masaż zastępuje podgryzaniem jej szyi. Ona w zamian zaczęła wodzić chrapami od połowy jego szyi do kłębu i spowrotem. Uśmiechnęła się do siebie. A jednak nie był taki obojętny... A może to potrzeba dalszego przekazania genów go zachęciła? Kto wie, w każdym razie Del teraz się nad tym nie zastanawiała. Alcander miał według klaczy bardzo mądry tok myślenia. Logiczny. Della poniekąd widziała w nim bratnią duszę... A przynajmniej w części cech, które mieli takie same bądź chociaż podobne. Uśmiechnęła się na jego następne słowa. Bajerarz z ciebie. Stwierdziła, strzygąc uchem, którego akurat nie memłał. Po jakimś czasie ogier pogładził pyskiem jej grzbiet, na co ona otarła głowę o jego łopatkę. Czując, że kładzie głowę na miejscu, które przed chwilą dotknął, postanowiła teraz przejąć inicjatywę. Zaczęła wodzić bardzo delikatnie, niemalże tylko muskając chrapami po jego boku. Po chwili przeniosła masaż do dolnej partii brzucha, robiąc pyskiem delikatne kółeczka. Po chwili ostrożnie odsunęła się, aby wydostać się spod jego pyska i bokiem otarła się o jego klatkę piersiową, mówiąc w ten sposób, że jest gotowa i chętna. Uniosła i odsunęła długi ogon, roznosząc zapach rui. | |
| | | Alcander Władca
Liczba postów : 305 Join date : 19/07/2016
| Temat: Re: Kobaltowe Maki Wto Sie 16, 2016 11:32 pm | |
| *bajerant. Wybacz, poprawiam już odruchowo. ^^ Uśmiechnął się lekko, spokojnie, by klacz nabrała pewności siebie, którą jednak i tak, jak się zdawało, posiadała. Mógł tylko odwzajemnić jej miłe gesty, chociaż musiał przyznać, znieruchomiał, gdy ta sięgnęła do jego podbrzusza, na szczęście omijając wrażliwsze jego partie - niedoświadczona klacz mogła tam - nawet przypadkowo - wyrządzić trochę szkód, czego mimo wszystko wolałby uniknąć, chciał jeszcze sobie w życiu poszaleć i póki co nie widział zbyt wielu perspektyw na ustatkowanie się. - Będę pierwszy...? - spytał, wodząc pyskiem to w jedną, to w drugą stronę przez całą długość jej grzbietu, by powoli rozbudzić klacz, chociaż nie było takowej potrzeby - była już całkowicie pobudzona. Kiedy przeciągnęła po nim swoim ciałem i odsunęła ogon, wiedział, że nie może czekać dłużej że właściwa chwila już nadeszła. - 18+:
Naskoczył na nią bardzo delikatnie, od razu przenosząc swój ciężar na tylne kończyny. Zagłębił się w niej powoli, by zacząć wykonywać powolne, przyjemne dla niej ruchy.
| |
| | | Della
Liczba postów : 63 Join date : 07/08/2016
| Temat: Re: Kobaltowe Maki Sro Sie 17, 2016 12:02 am | |
| //Po 22 nie licz u mnie na sensowne pisanie, o poprawnym już nie wspominając Della jeszcze chwilę masowała Alcandra przy łopatce, wyginając szyję, by jej dostać. Kiedy Della już raz miała taką okazję, czuła, że to niewłaściwe... Co czuła teraz? Czuła, że mimo że tak spontanicznie podjęta decyzja, jest dobra. Uśmiechnęła się do ogiera, niewykluczone, że zalotnie. Możliwe... Odparła tajemniczo, jej ton jednak mówił, że owszem. Pogładziła jeszcze jego łopatkę, po czym odwróciła się tyłem, odsuwając ogon. - +18:
Już po chwili miała go na sobie, w pełni skoncentrowanego na niej oraz na podjętym przez niego zadaniu, przynajmniej tak odczuwała klacz. Moment później był już w niej i wykonywał przyjemne, nieco bolesne z początku ruchy. Po chwili gniadoszka przestała odczuwać ból i na moment odchyliła głowę do tyłu, z zamkniętymi oczami. Następnie odwróciła ją do niego, odruchowo zaczynając masować jego podbrzusze zadem. Klacz jednak uważała, że takie wolne ruchy to żadna zabawa... Cofnęła się do niego ile mogła, nie zważając na ból. Nie chciała, aby ta chwila się kończyła.
| |
| | | Alcander Władca
Liczba postów : 305 Join date : 19/07/2016
| Temat: Re: Kobaltowe Maki Sro Sie 17, 2016 1:12 am | |
| - 18+:
Klacz instynktownie od razu zrozumiała, jak powinna się zachowywać, w przeciwieństwie do Kelayi, która za pierwszym razem stała nieruchomo, chociaż później okazała się wspaniałą kochanką. Można by było pomyśleć, że Della ma jakieś doświadczenie, jednakże przeczyła temu jej budowa wewnętrzna, którą Alcander zmienił diametralnie, kiedy tylko znalazł się w gniadoszce, zachowując wszelaką należną jej z początku ostrożność, by w przyszłości jej nie zrazić. A nóż ( widelec ) spodoba się to Delli i nie będzie to jedyna dla nich tego typu sytuacja? Chociaż teraz, oczywiście, najważniejszą chyba sprawą było to, by spłodził w niej źrebię, reszta zaś odchodziła na drugi tor. Nie, żeby był zdesperowany, by mieć jak najwięcej źrebiąt, ale z tego, co mu się wydawało, pół arabce zależało na potomku, on zaś, skoro była z jego stada, mógł spokojnie pomóc jej w wychowaniu szkraba. Kiedy zaczęła się poruszać, przyspieszył więc nieco, zagłębiając się bardziej w klaczy i masując jej zad wewnętrzną stroną swoich tylnych kończyn, co nie było trudne ze względu na jego wzrost. Bez żadnych nerwów, spięć, czy też nieporozumień objął ją nieco mocniej za boki, by ułatwić sobie sprawę, a i jej zapewnić w ten sposób większą pewność z racji, że chciał jej zapewnić komfort również "na zewnątrz" i stopniowo przyspieszał, dbając o to, by nie przesadzić i stopniowo przyzwyczajać samicę do swojej obecności, w końcu ta część jej ciała nigdy jeszcze nie była używana, chociaż nawet pod koniec nie rozpędził się tak bardzo, jakby mógł, jedynie pogłębiając swoje ruchy - jeśli Della zapragnie powtórzyć to kiedyś, to i z pewnością będzie gotowa, by on poruszał się w niej prędzej, jednakże obecnie skupiał się głównie na tym, by było jej przyjemnie, a i sam odczuwał z tego tytułu niemałe zadowolenie. W pewnym momencie mięśnie ogiera spięły się, a on zarżał, wlewając w nią swoje geny. Spokojnie opadł na klacz i wodził pyskiem po jej szyi, głaszcząc ją i czekając chwilę, aż jego serce uspokoi się po wysiłku, do którego był przyzwyczajony, jednakże nie zmieniało to faktu, że zużywał na to sporo swojej energii. Po chwili spokojnie zsunął się z gniadoszki i stanął obok niej, lekko przesuwając pyskiem po jej grzbiecie.
| |
| | | Della
Liczba postów : 63 Join date : 07/08/2016
| Temat: Re: Kobaltowe Maki Sro Sie 17, 2016 3:37 pm | |
| - +18:
Della czuła, że Alcander stara się być jak najbardziej ostrożny, lecz jej raczej nie zraziłoby, gdyby tak nie było. Zadem masowała jego podbrzusze, robiąc delikatne kółka i jednocześnie delektując się ruchami Alca. Po chwili poczuła, że przyspiesza, na co mruknęła rozkosznie. Czuła, jak masuje ją także wewnętrzną stroną jego tylnych nóg. Ściskając mocniej jej boki sprawił, że Della czuła się chroniona, jego obecność czuła na niemal całym ciele, ale również i w środku. Po chwili jeszcze przyspieszył, na co ona jęknęła cichutko i przysunęła zad jeszcze bliżej niego, o ile to w ogóle było jeszcze możliwe. W następnej chwili ogier jakby spiął się i z rżeniem przekazał jej geny. Chwilę później Alcander opadł na Dellę i zaczął ją głaskać. Po ciele klaczy nadal przechodziły dreszcze. Następnie wyszedł z niej i zaczął wodzić chrapami po jej grzbiecie.
Della uśmiechnęła się do niego zaczepnie. Dzięki tobie chyba faktycznie zacznę wierzyć w magię. Powiedziała, niemalże mrucząc. Potarła pyskiem jego bok, raz zjeżdżając pyskiem niżej, a raz wyżej, głaszcząc jego grzbiet. Tylko jaką mamy pewność, że będę źrebna? Spytała, a jej ton sugerował, że jeszcze może to powtórzyć. Bo wiesz... Delikatnie przesunęła pyskiem po jego boku. Zawsze to można powtórzyć... Powiedziała to na wypadek, gdyby nie zrozumiał wcześniejszej aluzji. | |
| | | Alcander Władca
Liczba postów : 305 Join date : 19/07/2016
| Temat: Re: Kobaltowe Maki Sro Sie 17, 2016 6:36 pm | |
| Uśmiechnął się z lekka, w ciszy, słysząc jej słowa. Widać nabierał coraz więcej wprawy, skoro kolejna klacz znowu chce powtórzyć z nim akt... Jak to się mawia, trening czyni mistrza i niby to źle, że niejednej potomka spłodzi, z drugiej jednak strony przynajmniej zrobi to z klasą. Musiałam mu pomagać przypomniał sobie słowa Kelayii o Cogu i usłyszał w swoim mózgu nieco złośliwy chichot. On sam poradził sobie nawet wtedy, gdy przeżywał to po raz pierwszy, z równie niedoświadczoną jasnogniadą La Morte... To kwestia instynktu, jeśli nie praktyki, widać jednak, nie każdy nie każda krowa go ma. - Magia, moja droga, dopiero się zacznie... - rzekł do niej spokojnie, możliwe, że mając na myśli ich przyszłe tego typu chwile, albo może źrebaka, którego mu urodzi. Był pewien, że nie pobiegnie do innego, jak zrobiła to Kelaya, chociaż nie w pełni jej ufał... Trzeba było przyznać, miał do niej nutę zaufania, o której nie był w stanie pomyśleć, mając na myśli angloarabkę. Swoją drogą... Czy one wszystkie muszą być arabkami bądź częściowo arabkami? Nie, żeby narzekał, jeśli chodzi o klacze, to jest to piękna rasa... A z resztą, jest dobrze, dopóki nie musi uwodzić samców, nieprawdaż? Tego by raczej nie mógł przeżyć z czystym sumieniem - chociaż takowego nie miał. Jedno było pewne - Alcander wolał samice. - Muszę przyznać, jeśli chodzi o ciebie... Z pewnością warta jesteś niejednej powtórki, chociaż jestem pewny, że i po jednym razie byłabyś źrebna - rzekł. Ogier okazał się bardzo płodny, no i, oczywiście, wydajny, biorąc pod uwagę chociażby to, jak wiele klaczy przyozdobił brzuszkiem w ramach swojej prywatnej zemsty na władcy fanatycznego stada w ciągu zaledwie kilku dni... Spokojnie stanął za klaczą, podgryzając ją w nasadę ogona i ocierając się pyskiem o jej zad... Oczywiście, odwlekał to celowo, w wiadomym celu. | |
| | | Della
Liczba postów : 63 Join date : 07/08/2016
| Temat: Re: Kobaltowe Maki Sro Sie 17, 2016 10:24 pm | |
| Della wciąż jeszcze była w emocjach po wcześniejszym przeżyciu, choć z chęcią odświeżyłaby pamięć... Na razie jednak znów podjęła się masowania łopatki ogiera, by po chwili przejść do grzbietu, a następnie cofnąć się na szyję. Robiła okrężne ruchy pyskiem, dotykając nim ogiera na tyle mocno, że z pewnością czuł jej uśmiech na swojej skórze, gdy się do niej odezwał. Och, czyli to jeszcze nie wszystko? Spytała, delikatnie szczypiąc zębami jego skórę na szyi. Była ciekawa, czy będzie w ciąży. I czy będzie to ogierek, czy klaczka. Na razie jednak postanowiła nie zaprzątać tym sobie głowy, w końcu do ewentualnego rozwiązania jeszcze daleko... No chyba, że i tu czas postanowił spłatać jej figla. Gdy znów się odezwał, posłała mu teatralne, niewinne spojrzenie. Jednak... wolę mieć pewność. Posłała mu powłóczyste spojrzenie spode łba. Kiedy zaszedł ją od tyłu, poczuła, że gryzie jej kość ogonową. Della bez dalszych namów uniosła go. Poczuła, że Alcander celowo to odwleka. Zaczęła się niecierpliwić i przestąpiła z nogi na nogę, lecz postanowiła objąć podobną taktykę, o podobnym celu, o ile Al miał taki, jak userka podejrzewa. Machnęła ogonem tak, aby nie uderzyć nim Alcandra, lecz rozproszyć zapach jej rui, który już... czuć było dość słabo. Może dlatego, że niebawem miała się skończyć? Niewykluczone. A może... A zresztą, nieważne. Otarła się zadem o jego klatkę piersiową. | |
| | | Alcander Władca
Liczba postów : 305 Join date : 19/07/2016
| Temat: Re: Kobaltowe Maki Czw Sie 18, 2016 12:21 pm | |
| Zaśmiał się cicho, słysząc jej pytanie. Na prawdę sądziła, że po takiej zachęcie zamierzał poprzestać na jednym tylko razie? Płonne jej nadzieje, jeśli taka była jej opinia, chociaż biorąc pod uwagę jej zachowanie... Nie, ona także liczyła na coś więcej, wiedział to. Jako ogier nie miał prawa ani odmówić, ani narzekać, musiał to przyznać. - Oczywiście, że nie... - rzekł do niej spokojnie. - To dopiero początek... Nie możemy pozwolić na to, żebyś żyła w niepewności, prawda?I tak oto userce przypomina się reklama Olłejsa "w okresie dojrzewania pewność siebie większości dziewcząt drastycznie spada" czy coś w tym rodzaju, mało co nie śmiechła przed komputerem, w przeciwieństwie do Alcandra, który, oczywiście, zachował odpowiednią uwagę. Widać było, że nie podchodzi do gniadoszki jak do nieważnej dla niego pierwszej lepszej na jeden raz, a liczy na jakąś dłuższą znajomość, możliwe, że z wzajemnością. - 18+:
Gdy się otarła, uniósł się na tylnych kończynach, by jeszcze zanim objął ją dokładnie znaleźć się w niej. Nie musiał już bawić się w przyzwyczajanie jej do sytuacji - w końcu miała to już raz za sobą. Zaczął dość szybko, wykonując obszerne ruchy, by zarówno zadbać o radość klaczy, jak i swoją.
| |
| | | Della
Liczba postów : 63 Join date : 07/08/2016
| Temat: Re: Kobaltowe Maki Czw Sie 18, 2016 5:52 pm | |
| W zupełności się z tobą zgadzam. Odparła, posyłając mu figlarne spojrzenie. Delikatnie smagnęła ogonem jego klatkę piersiową. - +18:
Już po chwili poczuła, że na nią naskakuje i bez wcześniejszej delikatności oraz nie dbając o to, by wcześniej dobrze objąć jej boki, wdziera się w nią. Westchnęła i z rozkoszą poczuła, że zaczyna poruszać się szybko, nie to, co wcześniej. Postąpiła kilka kroków do tyłu i zaczęła poruszać zadem, jak wcześniej, po czym cofnęła się jeszcze i odwróciła do niego głowę, by pogładzić jego pysk. Rozstawiła tylne nogi szerzej, zadowolona z atrakcji, jakich dostarczał jej Alcander. Zaczynała twierdzić, że wcale nie jest taki nudny, za jakiego go uważała. Cofnęła się już chyba do granic możliwości i czerpała przyjemność z ich harmonicznie zgranych ruchów.
| |
| | | Alcander Władca
Liczba postów : 305 Join date : 19/07/2016
| Temat: Re: Kobaltowe Maki Czw Sie 18, 2016 10:57 pm | |
| - 18+:
Uśmiechnął się, czując, jak szeroki rozstaw jej tylnych kończyn zwiększa mu pole do popisu, by tym bardziej przyspieszyć i zaokrąglić nieco swoje ruchy, by znaleźć się dalej na tej autostradzie, po której kursował już drugi raz. Dlaczego w ogóle miałby przerywać tą przejażdżkę? Jakby się tak nad tym nieco zastanowić, to uznał, że mógłby takie podróże odbywać do końca swojego życia - które bez przerw na jedzenie i picie raczej nie potrwałoby dłużej niż kilka dni... przynajmniej spędziłby je szczęśliwy, u boku - a raczej na grzbiecie - pięknej klaczy. Nie można było powiedzieć, że ukochanej - na tak poważne słowa było zdecydowanie za wcześnie, skoro widzieli się ze sobą zaledwie jeden raz - ale przynajmniej z czystym sumieniem należało przyznać, że Alcander odczuwał w stosunku do niej dość pozytywne emocje i to wcale nie tylko ze względu na to, co właśnie robili. Pozwolił się jej pogładzić po pysku, którym wraz z harmonią ruchów swych bioder przesuwał po skórze w okolicach jej łopatki, by po chwili w szale chwili złapać klacz za grzywę i odciągnąć jej głowę w swoją stronę. Poprawił na niej swoje przednie kończyny, obejmując ją ciaśniej, tak, by mogła dzięki niemu zyskać poczucie bezpieczeństwa w jego obecności i przyciągnął jej zad bliżej do siebie, przyspieszając coraz bardziej. Gdy niemalże dotarł do końca klaczy, opuścił całkiem jej ciało, by po krótkiej chwili oczekiwania wsunąć się w nią nagle i po wykonaniu kilku szybkich ruchów, głębokich na tyle, że niemal wykraczały na zewnątrz, by zderzyć się lekko z końcem jej autostrady, obecnie szybkiego ruchu, zalać ją dużą ilością swych genów i opaść na jej grzbiet. Znajdując się tam, zaczął wykonywać subtelne ruchy, by jedynie dopieścić jej "metę"
| |
| | | Della
Liczba postów : 63 Join date : 07/08/2016
| Temat: Re: Kobaltowe Maki Czw Sie 18, 2016 11:32 pm | |
| - +18:
Della poczuła, jak Alcander zaokrągla oraz przyspiesza ruchy. Klacz uśmiechnęła się do siebie. Było niebiańsko... Ona również nie mogła na razie powiedzieć o Alcandrze, że go kocha, tylko... w sumie nie była pewna swoich uczuć. Może i była nawet na najlepszej drodze do początkowej fazy zauroczenia, a może już w nią weszła i powoli zaczynała czuć coś więcej? Ciężko było stwierdzić. Poczuła, że Alcander ciągnie ją za grzywę. Spojrzała na niego i postarała cofnąć się jeszcze bardziej, lecz to było trudne, bo czuła że już chyba bliżej - w fizycznym sensie - już być nie mogą. Myliła się jednak, jak się okazało. Alcander złapał mocniej jej boki i przyciągnął ją do siebie. Klacz dopiero zdała sobie sprawę, że ciężko dyszy. Jęknęła z rozkoszą, gdy przyspieszył. Nagle poczuła, że ogier ją opuszcza, nie dokończywszy i już miała odwrócić głowę w jego stronę, gdy mocno się w nią wbił. Czuła, że Alcander dociera do jej końca, na co tylko jęknęła nieco głośniej. Po chwili poczuła, że jego geny od nowa zalewają jej wnętrze. Dopiero uświadomiła sobie, że tak się zasapała, więc odetchnęła kilka razy spokojniej. Poczuła, że skarogniady opada na nią i robi jeszcze kilka ruchów, na co ona zamruczała i zaczęła bardzo delikatnie masować zadem jego podbrzusze.
| |
| | | Alcander Władca
Liczba postów : 305 Join date : 19/07/2016
| Temat: Re: Kobaltowe Maki Pią Sie 19, 2016 12:04 pm | |
| - 18+:
Masaż bardzo odpowiadał ogierowi, który postanowił, że jednak jeszcze trochę zostanie na grzbiecie Delli - tak, czy siak, z pewnością znacznie dłużej, niż zamierzał tam być początkowo. Nie przeszkadzało mu to - ba, wręcz przeciwnie, poczuł, jak przez jego ciało przebiega nowa fala energii i pragnienia, owocująca lekkim napięciem między jego tylnymi kończynami. Lekkie poruszanie klaczy i głośne łapanie przez nią haustòw powietrza tylko zachęcało go do dalszego działania, od którego to nie zamierzał się wzbraniać, mimo, że nie odsunął się wcale od miejsca, w ktôrym swoje działania rozpoczął. Biodra ogiera zaczęły falować lekko i z wyczuciem, gdy ten lekko napierał na klacz, z pewnością ukazując jej coś, czego wcześniej nie znała. Delikatne podejście ogiera było czymś zupełnie innym, niż to, co stało się przed chwilą i miało na celu całkowite uspokojenie żądzy klaczy, które miała najwyraźniej niemałe, nie przyspieszając nawet na chwilę, a jedynie co chwilę mocniej "falując" i napierając na koniec jej wnętrza. W końcu zarżał cicho, ponownie wysyłając jej swoje geny. Tym razem, opadając, objął ją ciasno, gładząc jej szyję swoim pyskiem. - Jesteś cudowna - wyszeptał zgodnie z prawdą i błogim pòłuśmiechem widniejącym na jego pysku, po czym bez większego wysiłku zsunął się z gniadej, by stanąć przy jej boku i ponownie gładzić ją po szyi.
| |
| | | Della
Liczba postów : 63 Join date : 07/08/2016
| Temat: Re: Kobaltowe Maki Pią Sie 19, 2016 1:39 pm | |
| - 18+:
Della czuła, że jak na razie Alcander nigdzie się nie wybiera. Masowała go, czując przy okazji jego obecność w sobie i delektując się tym. Po chwili poczuła, że ogier znów napina mięśnie i zaczyna lekko na nią napierać i wykonywać bardzo delikatne, lecz oszałamiające ruchy. Klacz jeszcze odrobinę rozsunęła nogi, by czuć to bardziej. Swoją męskością dosięgnął aż do jej końca, z lekka na niego raz po raz napierając, co Della potraktowała cichym, rozkosznym westchnięciem. Po jakimś czasie poczuła, że ogier atakuje ją kolejną falą swoich genów. Opadł na nią, obejmując ją ciasno oraz gładząc jej szyję. Della westchnęła cichutko z zadowolenia. To samo mogłabym powiedzieć o tobie. Odrzekła i poczuła, że z niej schodzi. Gdy ten zaczął ją gładzić po szyi, ona zaczęła przesuwać pyskiem po jego grzbiecie. Uśmiechnęła się do niego lekko.
| |
| | | Alcander Władca
Liczba postów : 305 Join date : 19/07/2016
| Temat: Re: Kobaltowe Maki Pią Sie 19, 2016 1:47 pm | |
| On również odpowiedział uśmiechem, nie sądząc, że mògłby postąpić jakkolwiek inaczej. Okazało się, że Kelaya nie była jednak zbyt wyjątkowa, o czym można było łatwo się przekonać z racji jego spotkania z Dellą - ach, jak to imię dźwięcznie rozchodziło się w powietrzu! -
BUDOWA. | |
| | | Alcander Władca
Liczba postów : 305 Join date : 19/07/2016
| Temat: Re: Kobaltowe Maki Pią Sie 19, 2016 3:22 pm | |
| On również odpowiedział uśmiechem, nie sądząc, że mògłby postąpić jakkolwiek inaczej. Okazało się, że Kelaya nie była jednak zbyt wyjątkowa, o czym można było łatwo się przekonać z racji jego spotkania z Dellą - ach, jak to imię dźwięcznie rozchodziło się w powietrzu! - a Alcander nie czuł żadnego żalu z powodu pozostawienia jej samej sobie z brzuchem. W końcu wybrała inne stado, a on musiał pozostać lojalny Salasairowi. Stado ponad krwią, dość wažna maksyma, czasem trudna do zrealizowania... Aczkolwiek Alcander za specjalnie nie zamartwiał się tym, co zaszło. W ogòle nie żałował i ani trochę nie tęsknił, nie widział w tym żadnego sensu... Jeśli nie ma się serca, to nie ma możliwości, by bolało... zwłaszcza przez kogoś, do kogo nic się nie czuje. - Masz jakieś plany na... przyszłość? spytał ze spokojem w głosie, tak innym od jego mięśnia sercowego, które nadal biło szybko i donośnie po niedawnym wysiłku. Oczywiście, mogła na to odpowiedzieć na różne sposoby, mając na myśli stado, rodzinę, źrebię, ich dwòjkę. Alcander pytał o wszystkie te kwestie za pomocą kròtkiego, a jednak wyrażającego tak wiele zdania. | |
| | | Della
Liczba postów : 63 Join date : 07/08/2016
| Temat: Re: Kobaltowe Maki Pią Sie 19, 2016 5:14 pm | |
| Della teraz już miała pewność, że będzie źrebna. Po tylu razach to raczej nie uległo wątpliwości, poza tym wydało jej się jakby... jakby... poczuła lekkie kopnięcie? Nie... przecież dopiero co wykonali akt... Choć tu czas faktycznie płynął inaczej, więc niewykluczone, że źrebak urodzi się lada chwila... Della jednak nie czuła, żeby zaraz miało dojść do rozwiązania. To by było conajmniej dziwne. Widząc, że Alcander również rozmyśla znów pogładziła chrapami jego łopatkę. Pewnie teraz zajmę się noszeniem naszego źrebaka... A potem będę go wychowywać. Tu na chwilę zamilkła i dalej masowała, w razie czego dając Alcandrowi czas na dodanie czegoś. Ale to nie zmienia faktu, że mam zamiar oprócz tego skupić się także na przysługiwaniu się Salasairowi. Dodała z uśmiechem błąkającym się na jej pysku. Ale kiedy nasz potomek będzie już na tyle duży, by jeść trawę, może sprawimy mu rodzeństwo...? Zaproponowała, masując pyskiem jego bok. | |
| | | Alcander Władca
Liczba postów : 305 Join date : 19/07/2016
| Temat: Re: Kobaltowe Maki Pią Sie 19, 2016 6:03 pm | |
| Alcander również był całkowicie pewien, że klacz urodzi mu potomka - zdrowego potomka, co najważniejsze. Mimo młodego wieku pozostawała dojrzała - a przynajmniej taką mu się wydała, nie sądził bowiem, że gdyby takową nie była, udawałaby tak świetnie, nie, akurat kwestia jej dorosłości mentalnej musiała być prawdziwa. Ponadto, Alcander musiał przyznać jedno - Della spodobała mu się i miał tu na myśli nie tylko wygląd, który w gruncie rzeczy był nawet sprawą drugorzędną - piękna klacz o nikłym rozumie nadaje się tylko do jednego, a on mimo wszystko oczekiwał czegoś więcej, chociażby możliwości inteligentnej rozmowy... Nie powierzyłby wychowywania swojego potomstwa głupiej, był tego pewien. - Jestem pewna, że poradzisz sobie z tym małym ciężarkiem, skoro utrzymałaś mój - powiedział, przesuwając w jakby czułym geście swymi chrapami po szyi klaczy. Fakt faktem, Alcander nie był w żadnej mierze gruby, miał idealną sylwetkę wojownika, jednakże, jak wiadomo, mięśnie ważą więcej od tłuszczu, a przy tym dochodził jeszcze jego wzrost, w kłębie miał z pewnością nieco ponad dziesięć centymetrów więcej od niej, a więc i był cięższy. Fakt, ciężar po części utrzymywał wtedy na swych tylnych nogach... ale jednak i tak spora waga spoczywała na klaczy jak i musiała ustać, a Alcander był silny... i wielki wszędzie, gdzie mogło mieć to jakiekolwiek znaczenie. - W jaki sposób zamierzasz się przysłużyć naszemu stadu? - spytał, zaciekawiony. Kiedy ta musnęła go pyskiem po boku, przeczesał jej grzywę, nieco ją mierzwiąc. Co to za różnica, i tak była nieco rozczochrana z powodu tego, co działo się w ostatnich raczej dłuższych chwilach. - Myślę, że o ile poród nie okaże się dla ciebie kwestią problematyczną... to oczywiście, może nawet i częściej. | |
| | | Della
Liczba postów : 63 Join date : 07/08/2016
| Temat: Re: Kobaltowe Maki Pią Sie 19, 2016 8:24 pm | |
| Tak, Della była dojrzała, zarówno psychicznie, jak i fizycznie, o czym świadczyła chociażby obecność rui, choć w tym akurat momencie nie była już wyczuwalna niemal całkowicie, w zasadzie czuć było ją jeszcze tylko dlatego, że na jej ogonie oraz górnej partii ud ten zapach jakoś jeszcze się utrzymał. Ale poza tym wszystko wskazywało na to, że klacz rui już nie ma. Tego akurat się nie obawiam. Rzekła, mrugając do niego. Na gest Alcandra, towarzyszący jego słowom, klacz ucieszyła się, lecz jednocześnie nieco zdziwiła, bo wyczuwała w nim niemal czułość. W zamian ona pogładziła jego kłąb, choć w tym jej ruchu było czuć czułość bardzo wyraźnie. W końcu - czemu by nie, przecież Alcander niedługo miał zostać ojcem jej źrebaka, a więc Della nie miała już oporów przed tym. Poza tym, większa zażyłość fizyczna między nimi od tej, której przed chwilą doświadczyli, chyba powstać już nie mogła. Tak więc gładziła go pyskiem i od czasu do czasu kładła łeb na dłużej na jego grzbiecie, co w jej wykonaniu było niemal jak przytulenie. W jaki sposób? Otóż, siejąc postrach i trwogę w innych stadach, porywając, dręcząc... Della dopiero po chwili uświadomiła sobie, że może nie powinna takich rzeczy przy ogierze, który mógł w przyszłości nawet zostać jej wielką miłością, bo czasem takie zachowanie u klaczy zrażało innych, ale w sumie... Co ją obchodzili inni? Fakt, Alcander nie był jak reszta i może zaczynało jej zależeć na nim bardziej niż na kimkolwiek kiedykolwiek, ale to nie znaczyło, że klacz będzie od razu utemperowana. ...i tym podobne sprawy. Zakończyła. Wprawdzie może i nie miała dodatkowej "broni" jaką posiadały ogiery, ani ich postury, kłów i siły, ale... była klaczą. Miała wdzięk i była powabna, co mogło być zgubą dla wielu ogierów. Szkoda tylko, że z porywaniem klaczy może nie być tak klawo... Ech, no cóż. Gdy Alcander przeczesał jej grzywę, ona sięgnęła do jego ganasza i je pogładziła chrapami. Na jego następne słowa uśmiechnęła się do niego. | |
| | | Alcander Władca
Liczba postów : 305 Join date : 19/07/2016
| Temat: Re: Kobaltowe Maki Pią Sie 19, 2016 9:53 pm | |
| Skinął w odpowiedzi głową, zbytnio nie przeciągając chwili, bo nie widział w tym sensu, jak i w rozwodzeniu się nad tym rzewnymi słowami tak, jak czasem płaczą kobiety w portugalskich telenowelach. Nie, Alcander po prostu posłał niezbyt skomplikowane potwierdzenie, a jednak okazał nim całkiem wiele. Że rozumie, co ma na myśli. Że zgadza się z jej opinią i ją szanuje. I jeszcze pewnie parę innych pierdół, które miały tu być wypisane, a o których Alcander, a raczej jego userka po prostu zapomniała, starając się wymyślić coś konstruktywnego, o czym napisze potem, z racji, że nie zamierzała zanudzać tu wszystkich wywodem o tym, że nie wie, co napisać, bądź po prostu zastanawia się nad tym, co będzie dalej z tym nieszczęsnym postem. Jak widać, chyba jej nie wyszło. Za to wszystko wychodziło gładko Alcandrowi, szło idealnie, a i on bardzo dobrze radził sobie w krainie. Okazał się jednak dobrze przystosowany do tych ziem, a i zaczynał się porządnie ustawiać - nie tylko w hierarchii, której to wysoki szczebel miał gwarantowany - ale także w kwestiach miłosnych, o ile tak się można wyrazić o kimś, kto nikogo - póki co - nie kocha. - Podoba mi się twoje podejście... - zaśmiał się cicho, zanurzając chrapy w jej ciemnej grzywie. - Chociaż zazwyczaj więźniowie mniej obawiają się klaczy, czasami jest to błąd...
| |
| | | Della
Liczba postów : 63 Join date : 07/08/2016
| Temat: Re: Kobaltowe Maki Pią Sie 19, 2016 11:11 pm | |
| Userka Delli w pełni rozumie userkę Ala, bo sama wyczerpała zapas weny na niedorzecznie długi do sytuacji post dla Cogu, ale stara się pisać jak najwięcej, by ten nie wyglądał na aż tak haniebnie krótki w porównaniu do tego dla ukochanego jej multi. Ale Della była teraz w pełni zaabsorbowana Alcandrem i bynajmniej się nie nudziła, o nie, tego nie można było powiedzieć. Klacz z zaangażowaniem robiła ogierowi masaż na grzbiecie i delektując się, gdy on jej dotykał. Na jego skinienie tylko dalej go masowała, bo cóż innego mogła zrobić? Na skinienie ciężko było dać sensowną odpowiedź, chodź dla Misti userka pewnie by ją znalazła, lecz Delli urok był taki, że w pewnych momentach wiedziała, gdy się nie odzywać. Klacz poczuła, że Alcander bawi się jej grzywą. Przeniosła masaż na jego szyję. Tak... My, klacze, często bywamy dla innych słabe... Lecz ci, co nie potrafili nas docenić, wielokrotnie ponosili duże straty. Zrobiła pyskiem jeden, długi ruch wzdłuż jego szyi. W tym właśnie momencie userce przypomnieli się Zasmuceni z GoT, tak samo precyzyjni zabójcy jak udające niewinne klacze. Śmieszne, że w obecności Alcandra rozmowa zeszła na ten temat, więc postanowiła rozpocząć inny. Jakie imię dałbyś synowi, a jakie córce? | |
| | | Alcander Władca
Liczba postów : 305 Join date : 19/07/2016
| Temat: Re: Kobaltowe Maki Sob Sie 20, 2016 3:27 pm | |
| Zasmuceni? A przypadkiem nie Ludzie bez Twarzy? Faceless Men? Ten zakon zabójców, którzy mordowali ponoć w imieniu swojego boga, Faceless God... a tak w zasadzie nie wiadomo było o co chodzi, czyli zapewne o pieniądze, których, mimo mówienia, że są nikim i tak z pewnością potrzebowali? Faktem z pewnością pozostawało to, że Alcander z pewnością nie uważał się za Nikogo, jak również i nie babrał swych kopyt w skrytobójstwie, a już prędzej walczył w otwartych walkach. I w tym momencie userce przypomina się ten cytat "Robert should been born Dothraki". W pewnym sensie w tej kwestii ten ogier pasował do tego wizerunku... Ale też niezupełnie, jako że przecież był rozważny, nie to, co martwy już obecnie król Andalów, Rhoynarów i głowa Neda Starka wie czego jeszcze. Nie, blood bay był dość porządnie wyrachowanym osobnikiem, chociaż w kwestii celibatu z pewnością nie ustępował władcy Siedmiu Królestw. - Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia. Myślę, że zdecydujemy, kiedy go zobaczymy... Wybierzemy takie, które będzie pasować - rzekł. Było widać, że jest pewien jednego - urodzi się syn, ich pierworodnym będzie ogier... Jakieś takie przeczucie. - Może chodźmy już gdzieś indziej... Trochę już tu przebywaliśmy, chyba warto zmienić lokację.
Po chwili ruszył za nią, odchodząc.
[z/t]
Ostatnio zmieniony przez Alcander dnia Sob Sie 20, 2016 5:07 pm, w całości zmieniany 1 raz | |
| | | Della
Liczba postów : 63 Join date : 07/08/2016
| Temat: Re: Kobaltowe Maki Sob Sie 20, 2016 3:53 pm | |
| Nie, userka była zmęczona, ale z pewnością chodziło jej o Zasmuconych, którzy podczas zabójstwa szeptali ofiarom niewinne "Tak mi przykro...". Klacze z pewnością pasowały bardziej do nich niż do Ludzi bez Twarzy. W takim samym stopniu jak Zasmuceni niemal do końca mogły wydawać się niewinne, z dobrymi intencjami. Lecz klacze, zwłaszcza z Salasairu pod koniec z pewnością nie mówiły, że im przykro. Ale ale, kto tu już od razu mówi o zabójstwach... Znacznie pożyteczniejsze na pewno było branie jeńców jako więźniów oraz przesłuchiwanie ich niż zabijanie. Na jego słowa Della skinęła głową. Nie wiedziała, skąd Alcander ma pewność, że będzie syn, ale nic nie powiedziała. W końcu, skoro władał ogniem, to może umiał też robić USG jednym spojrzeniem? Nie wiadomo. Smyrnęła jeszcze raz jego łopatkę, po czym odpowiedziała: Masz rację. Rozejrzała się i po chwili namysłu ruszyła w stronę odwrotną od tej, z której przyszła. Spojrzała na niego "przez ramię". Idziemy? Uśmiechnęła się, po czym z wysoko uniesionym łbem i z gracją zaczęła posuwistym krokiem kierować się przed siebie. z.t | |
| | | Apollo
Liczba postów : 10 Join date : 15/08/2016
| Temat: Re: Kobaltowe Maki Pon Wrz 05, 2016 9:32 pm | |
| Młodzieniec z dnia na dzień stawał się coraz starszy, a świat czekał otworem. Nie było więc po co zwlekać z wycieczką krajoznawczą. Wierzył, że nawet jeśli stanie mu się coś złego to zaraz zjawi się matka i go uratuje. Nie zastanawiał się nad ojcem, gdzie jest i kim. Właściwie takie określenie 'ojciec' nic dla niego nie znaczyło. Mógł spokojnie porównywać je do słów 'kamień', 'żaba', 'słoma'. Są, ale nic wielkiego dla nas nie znaczą. Apollo wolnymi susłami, brykami wdarł się na polanę usłaną makami. Otocznie wyglądało na spokojnie i całkiem przyjemne. Mógł się skupić i pomyśleć. | |
| | | Kelaya Rumak
Liczba postów : 216 Join date : 29/07/2016
| Temat: Re: Kobaltowe Maki Czw Wrz 15, 2016 4:10 pm | |
| Zmartwiona i zaniepokojona nieobecnością Apolla kara klacz zdecydowała się na poszukiwania. Chciała jak najszybciej odnaleźć źrebię i być blisko niego. Przecież mimo iż ma te dwa miesiące to nie jest jeszcze dorosły i w pełni samodzielny. Lepiej pilnować tego co nasze. Udała się w kierunku skąd dochodziła woń ogierka, później idąc też po jego śladach w trawie i ziemi zaczęła iść szybciej by odnaleźć go tak prędko jak to możliwe i upewnić się, że u niego wszystko gra. W przeciwnym wypadku zacznie go szukać wraz z reszta stada i będzie gotowa oddać za niego życie. Po kilku godzinach trafiła na wielką łąkę usianą czerwonymi makami. Wśród nich na jednym ze wzgórz dostrzegła swojego młodego i gwałtownie zaczęła galopować w jego kierunku i w mgnieniu oka stała już przy nim. - A więc tu jesteś! -powiedziała, posyłając mu ciepły uśmiech i troskliwe spojrzenie. Już się nie bała. Zaczęła natomiast skubać trawę i regenerować stracone przez czas poszukiwań siły, aby mieć siłę na później. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Kobaltowe Maki | |
| |
| | | | Kobaltowe Maki | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |