|
| Płaskowyż | |
|
+4Kelaya Alcander Galadriela Actidis 8 posters | Autor | Wiadomość |
---|
Actidis Władca
Liczba postów : 67 Join date : 22/07/2016
| Temat: Płaskowyż Pią Lip 22, 2016 3:55 pm | |
| Wzniesienie terenu, które nie powala swym rozmiarem, o ściętym szczycie porośniętym żywej barwy trawą i niewielkimi krzewami, które latem kwitną, przyciągając do siebie wiele motyli. Znajduje się tu także niewielki staw, jednakże zbyt mały, by się w nim wykąpać - acz wystarczający w celu zaspokojenia pragnienia. | |
| | | Galadriela Zwykły koń
Liczba postów : 11 Join date : 29/07/2016
| Temat: Re: Płaskowyż Pią Lip 29, 2016 7:59 pm | |
| Galopowała. Sama już nie wiedziała jak długo przemierzała obce tereny, aby wkrótce znaleźć się aż tutaj. Nie przejmowała się rwącym bólem w stawach, dobrze wiedząc, że jeszcze nie czas na większy odpoczynek. Przecież w końcu musi gdzieś znaleźć swoje miejsce, w którym będzie mogła zebrać swoje myśli i dobrze się nad nimi zastanowić. Pompowała w swoje płuca coraz większą ilość tlenu, kątem oka podziwiając przepiękne krajobrazy, które niemal ją... kuły. Dawno nie znalazła się na tak otwartej przestrzeni, tym samym narażając się na ataki drapieżników, ale nikogo oprócz niej tutaj nie było. Potrząsnęła grzywą, dostrzegając przed sobą niewielkie jezioro. I dopiero widok wody przypomniał klaczy o tym, że trzeba pić. Inaczej można umrzeć. Ale czy ją cokolwiek ruszało? Śmiała wątpić. Szczerze w to wątpiła. Z trudem wyhamowała, swoimi kopytami dotykając lekko zmąconej toni. Jeszcze chwila, a impet galopu posłałby ją dalej, niż tego naprawdę chciała. Umoczyła w niej swoje chrapy, odczuwając momentalną ulgę. Boki klaczy szybko unosiły się i opadały, co świadczyło tylko o ogromnym wysiłku, który podjęła. | |
| | | Alcander Władca
Liczba postów : 305 Join date : 19/07/2016
| Temat: Re: Płaskowyż Pią Lip 29, 2016 8:27 pm | |
| Przybył, kłusem pełnym lekkości przemierzając płaskowyż. Wysoko unosił nogi, chociaż nie na tyle, by stać się parodią araba. Alcander był demonem z lasu, a nie pustynnym kucykiem. Araby były piękne, były szlachetne, to fakt, jednakże wzrost czynił je kucami. O ile klacze tej rasy wyglądały uroczo, jako wręcz urodzone kusicielki, o tyle ogiery... racze nie zostałyby wybrane przez Alcandra, jeśli zostałby klaczą. Swoją drogą, nie wyobrażał sobie takiej sytuacji, jako, że był stworzony ( i w ogóle całkiem idealnym, jak Bóg, ha! Dobra aluzja do jego przeszłości. ) do posiadania płci, jaką de facto miał... On miałby się bliżej spoufalać z samcami? Sama ta myśl wywołała złowróżebny śmiech gdzieś w głębi jego duszy. Nie, zdecydowanie nie zniżyłby się do czegoś takiego, aczkolwiek uważał, że klacze tak właśnie postępować powinny. Można go nazwać z tego powodu hipokrytą, jakby w ogóle dbał o czyjąkolwiek opinię... Aczkolwiek trzeba przyznać, dałoby się bez większych problemów znaleźć trochę szowinizmu w jego toku myślenia. Znajdując się już dość blisko nieznanej mu jeszcze klaczy - zapewne jednej z wielu, jakie jeszcze pozna - zwolnił do energicznego stępa, by, gdy znalazł się już przy niej, musnąć jej bok swoimi chrapami. Dlaczego? Bez powodu. Zapewne nawet nie powinna zwrócić uwagi na ten gest, skoro w naszym świecie jest tak wiele tego "bez powodu", jednakże podejrzewał, że, jak zazwyczaj to się działo przy takiej okazji, stanie się zupełnie odwrotnie. - Witaj - rzekł do niej, po czym wkroczył do jeziorka. Nie było zbyt głębokie, a i on nie zanurzał się w nim zbytnio - woda sięgała mu zaledwie do kolan. Był ogniem, woda, mimo, że kojąca, nie należała do żywiołów, którymi można by go opisać. | |
| | | Galadriela Zwykły koń
Liczba postów : 11 Join date : 29/07/2016
| Temat: Re: Płaskowyż Pią Lip 29, 2016 10:58 pm | |
| Była całkowicie zatopiona w swoich myślach. Odtwarzała po kolei chwile z tamtego popołudnia, zastanawiając się, czy gdyby zrobiła cokolwiek, byłaby w stanie zmienić bieg wydarzeń. Otworzyła powieki nieco szerzej, przypatrując się swojemu zmarszczonemu odbiciu w falującej tafli wody. Potem... już nie istniało dla niej pojęcie domu. Nie zagrzewała miejsca dłużej niż na kilka dni, w porywach do dwóch tygodni. Wędrowała od krainy do krainy, nie potrafiąc znaleźć czegoś, co mogłoby ją zatrzymać na dłużej. I tak oto trafiła tutaj. Nie wątpiła w to, że będzie to tylko kolejny przystanek w drodze. Zastrzygła uszami w poszukiwaniu jakichś dźwięków, które pomogłyby jej w ustaleniu, czy jest tutaj sama, ale wiatr dmuchający ze wszystkich stron skutecznie to uniemożliwiał. Westchnęła głucho, zaraz czując na swoim boku to, czego czuć nie powinna. Wzdrygnęła się mocno, odruchowo prawie odskakując bardziej w bok, próbując przyjrzeć potencjalnemu napastnikowi, który okazał się koniem. Zaraz zorientowała się, że musiał on musnąć jej bok swoimi chrapami. Uniosła łeb wyżej, parskając cicho. - Nie sądzisz, że nie powinno się tak straszyć nieznajomych? - zapytała nieznajomego nieco poirytowanym tonem, spoglądając w jego kierunku. | |
| | | Alcander Władca
Liczba postów : 305 Join date : 19/07/2016
| Temat: Re: Płaskowyż Sob Lip 30, 2016 6:13 pm | |
| Zaśmiał się cicho, spoglądając na nią spod lekko przymrużonych oczu. Mlah, była całkiem ładną klaczą, z tą swoją siwą sierścią, jak i całą resztą w podobnych, szarawych tonacjach. Postawie nic nie mógł zarzucić, jednakże też nie zamierzał z tego powodu padać na kolana przed samicą, by, kolokwialnie mówiąc prosić o prawo wskoczenia na jej grzbiet. Miał mimo wszystko jakieś hamulce, mierne, ale jednak zawsze lepsze to niż nic. - Sądzę, że każdy nieznajomy może stać się znajomym, o ile się go dobrze pozna - rzekł dość cicho, z pewnego rodzaju tajemniczą nutką w swoim głosie. W przenośnym tego wyrażenia znaczeniu potraktował z przymrużeniem oka jej gwałtowną reakcję. Nie miał jakichś szczególnych planów i w zasadzie nie zamierzał jakoś specjalnie wcielać ich w swoje - a także i jej - życie, jednakże, oczywiście, wszystko się mogło zdarzyć. W ewentualność tego, że uwiedzie klacz wątpił, ale w sumie zawsze mógł ją porwać i zawlec do lochów, czyż nie? Jego ogon ze świstem przeciął powietrze, gdy ten zamiast ponownie skupić swój wzrok na klaczy, zaczął spoglądać gdzieś w dal, rozmyślając. Barwa sierści tej tutaj stojącej obok niego klaczy przywodziła mu na myśl najmłodszą z jego sióstr, jednakże zdawał sobie sprawę tego, że nie mogła to być prawda. Mimo, że siwa była znacznie niższa od niego, najniższa z nich wszystkich, to z pewnością i tak przerastałaby tą tutaj, a, z resztą, rasa take się nie zgadzała - w końcu on był holendrem, więc siostra z tej samej matki jak i tego samego ojca nie mogła mieć tej samej rasy... Mimo to przywodziła mu na myśl właśnie tą personę. | |
| | | Kelaya Rumak
Liczba postów : 216 Join date : 29/07/2016
| Temat: Re: Płaskowyż Pon Sie 01, 2016 3:26 pm | |
| Klacz zmierzała w kierunku płaskowyżu w poszukiwaniu pokarmu. Głód ją do tego zmusił, ale nie wiedziała, że nie będzie tam jedynym koniem. Bo skąd mogłaby mieć o tym jakiekolwiek pojęcie? No właśnie nie miała. Wchodząc na wzniesienie w nozdrza rzuciła się jej woń innych zwierząt. Przedstawicieli jej gatunku. Jako iż była bardzo pewna siebie nawet przez myśl nie przeszła jej ucieczka. Butnie szła w stronę dwóch sylwetek. Właściwie im była bliżej stworzeń była w stanie rozpoznać ich płeć i dostrzec jakiej są rasy. Klacz i ogier. Może po prostu rozpoczynają taniec godowy i nie zwrócą nań żadnej uwagi. Podeszła jeszcze kilka metrów w stronę koni i zaczęła się paść nie zwracając na nie najmniejszej uwagi, co nie zmieniało faktu, że z chwili na chwilę zżerała ją ciekawość o czym mogą dyskutować i co robić. Raczej nigdy wcześniej ich nie widziała. Chociaż arabka miała na sobie zapach Acaru. Czyżby się znały? Kelaya nie za bardzo ją kojarzyła. Pewnie nie znają się bliżej i stąd też to zainteresowanie jej osobą. Powolnie jadła trawę i ładowała energię po przebytej wędrówce. Nie była zbyt zmęczona, ale nawet mały postój działa kojąco na mięśnie. Po chwili miała dość i postanowiła jeszcze trochę podejść w stronę zwierząt do których gatunku sama zresztą należy. Będąc w odległości kilku metrów a nawet kilkunastu odezwała się do obu koni chcąc zbadać i dowiedzieć się jakie mają co do siebie intencje i czy w ogóle się znają... - Czy ja czasem nie przeszkadzam "gołąbeczki"? Wyglądacie na bardzo zajętych sobą... -uśmiechnęła się przyjacielsko w ich stronę i zarzuciła grzywę, która zasłaniała i jednocześnie ograniczała jej jakąkolwiek widoczność. - Jestem Kelaya, a wy? -dorzuciła jeszcze zyskując nieco czasu na oddalenie się od nich jeszcze dalej, ale na odległość z jakiej są w stanie ją usłyszeć. | |
| | | Alcander Władca
Liczba postów : 305 Join date : 19/07/2016
| Temat: Re: Płaskowyż Sro Sie 03, 2016 12:01 pm | |
| // dobra, trudno, Gal nie odpisuje, radzimy sobie same.
W sumie to nawet zbytnio nie spoglądał na klacz, skupiając się głównie na dość powolnej konsumpcji trawy, która z pewnością była ciekawsza niż... no właśnie, niż co? Poprawianie miernych relacji społecznych Alcandra czy też może rozmowa z obcą mu samicą, która w zasadzie nie znaczyła dla niego więcej niż pyłek kurzu gdzieś na skórze okrywającej jego kość miedniczną? W zasadzie nie miał pojęcia, jaka jest odpowiedź na to pytanie. Dlaczego? Bez powodu. "Życie samo w sobie zawiera największy element „to się dzieje bez powodu”. jak to było powiedziane w wbrew pozorom genialnej produkcji zdaniem userki, ochrzczonej mianem "Mordercza Opona". I nawet, jeśli ktoś temu zaprzecza, zaprzecza, że "bez powodu" istnieje w naszym świecie, wystarczy się siebie zapytać, po co właściwie w tej chwili pisze się posta, dlaczego śpimy w nocy a życie prowadzimy za dnia, dlaczego właściwie wszechświat istnieje. Bez względu na to, jakiej ktoś jest rasy czy wyznania, odpowiedź będzie taka sama: Bez Powodu.
Głos klaczy wyrwał dość bezmyślnie przeżuwającego trawę Alcandra, który powoli, chociaż nie ociężale, podniósł głowę i spojrzał w stronę karej, mrużąc nieco oczy. Po krótkiej chwili odwrócił się nieco w jej stronę, tak, by po stronie jednego oka mieć Galadrielę - której imienia, oczywiście, nie znał - zaś po stronie drugiego - nowo przybyłą, najwyraźniej uważającą się za mistrzynię sarkazmu klacz. Cicha i Masterka były z jednego stada, wyraźnie czuł od nich jego woń. - A ty wyglądasz na kogoś, kto nie chciałby zadrzeć z żadnym z tych gołąbeczków... - odrzekł głosem bez żadnego śladu przyjazności, ale i nuty wrogości. Takim... pustym. Nie beznamiętnym, po prostu obojętnym na istotę, do której się zwraca. | |
| | | Kelaya Rumak
Liczba postów : 216 Join date : 29/07/2016
| Temat: Re: Płaskowyż Sro Sie 03, 2016 12:25 pm | |
| Oj oj Kelaya nie należy do koni, które mają nerwy ze stali. Nie trzeba jej prowokować nawet na żarty, bo i tak i tak stanie oczy w oczy z przeciwnikiem. Oczywiście ogier nie popełnił jeszcze takiego kroku, ale był bliski. W sumie to kara sama go trochę sprowokowała jednak nie brała tego pod uwagę, bo w końcu jakoś musiała rozpocząć tą rozmowę. - Tak? A skąd ta pewność drogi "ogierze" -droczyła się z nim tylko i wyłącznie z jednego powodu. Musiała obadać jego emocjonalność. Miała w tym pewien ukryty cel, którego na chwilę obecną otwarcie ukazywać nie zamierzała. - Myślisz, że jak jesteś ogierem to wszystko ci wolno?! Lepiej żebyś wiedział, że ja już nie z takimi jak ty miałam do czynienia... -zarzuciła grzywę w prawo i podeszła do ogiera patrząc mu w oczy. Była o kilka centymetrów wyższa od niego i wcale się go nie bała nie tylko z powodu tej przewagi. Po prostu ma doświadczenie z takimi sztukami jak on. Wypuściła ciepłe powietrze z nozdrzy prosto na jego chrapy. - I co teraz? Dalej jesteś taki mądry? -wybełkotała przez zęby Nagle wpadła na świetny pomysł. Niektórym może wydać się śmieszny i żałosny, ale nic nie mogło jej przeszkodzić w zabawie. - Jesteś w pułapce... My dwie na ciebie jednego. Co teraz zrobisz? -rzuciła mu zalotne spojrzenie przesuwając się jeszcze bliżej. Położyła na jego plecach chrapy i musnęła. W sumie sama nie wiedziała już czego chce, ale taka była. | |
| | | Alcander Władca
Liczba postów : 305 Join date : 19/07/2016
| Temat: Re: Płaskowyż Sro Sie 03, 2016 1:23 pm | |
| // czyżby go chciała uwieść? Wystarczy powiedzieć, on może od razu. xD Żeby było jasne, Al walczyć nie będzie. ^^ Uzupełnijcie staty, dziewczyny, inaczej się będą liczyć jako "0". Zaśmiał się cicho - było widać, że niewiele sobie robi z jej słów. W razie czego mógł ją porwać albo podpalić, chociaż zapowiadała się akcja na tyle ciekawa, że póki co wolał uniknąć obu tych rozwiązań - kto wie, może za kilka chwil - a miał wrażenie, że tak właśnie będzie, ta z własnej woli odsunie dla niego ogon... Po co więc właściwie miałby w ogóle się wysilać na zarzucanie lin i zaciąganie biedulki do lochów, skoro mógł z nią po prostu zejść z płaskowyżu i pójść na bardziej zaciszne tereny? Oczywiście, nie sugerował tu swoim tokiem myślenia, że ta, kolokwialnie mówiąc, się puści. Nie zrobi tego, bo w końcu to będzie jej przemyślana decyzja a nie kwestia impulsu, czyż nie? - Z tego, co widzę, nadal mam nad wami przewagę - odrzekł, mrużąc z lekka oczy. - I to chyba właśnie to cię tak bardzo irytuje, prawda? - zapytał, niewiele sobie robiąc z jej zalotów... Chociaż, oczywiście, jeśli pojawi się nadzieja na coś więcej, zapewne pobiegnie za nią potulny jak baranek. | |
| | | Kelaya Rumak
Liczba postów : 216 Join date : 29/07/2016
| Temat: Re: Płaskowyż Sro Sie 03, 2016 1:38 pm | |
| Hmmm ogier całkiem zaimponował młodej klaczce. Wiedziała o nim już wszystko co wiedzieć powinna. Lubiła bawić się w ten sposób i kusić a już zwłaszcza przed ryją (!). - W takim razie jesteś ślepy... -zaśmiała się ochoczo Jaka przewaga, przecież to nie jest w ogóle możliwe. Z tego co widziała był bardzo pewny siebie i to bardzo jej do gustu przypadło. Lecz na pewno nie jest łatwą samicą do zdobycia. Ot co! Często wodziła ogierów podczas rui stale sprawdzając ich możliwości. Na chwilę obecną nikt jej jeszcze nie tknął więc ten pierwszy będzie mógł czuć się niezwykle zaszczycony. - Oparłbyś się temu? -stanęła do niego tyłem podnosząc lekko ogon i zerkając na ogiera z pod byka. Oczywiście nie miała w zamiarach krycia. Przez całą tą sprawę olała obecność klaczy, która pasła się obok i milczała jak grób. Widocznie czuła, że nie warto wpychać swoje pięć groszy do tej sytuacji. - Wiem na czym ci zależy. Jesteś dokładnie taki jak reszta... -pokiwała głową i znów stanęła naprzeciw skarogniadego. - Będziesz miał już niedługo swoją okazję... lada dzień będę miała ruję. -celowo poinformowała o tym towarzysza, aby miał na uwadze to co będzie robił, gdyż najmniejszy błąd mógłby go kosztować kopniakiem i odejściem Kelayii. | |
| | | Alcander Władca
Liczba postów : 305 Join date : 19/07/2016
| Temat: Re: Płaskowyż Sro Sie 03, 2016 1:56 pm | |
| Zaśmiał się cicho, po czym odwrócił się i, po przejściu kilku kroków przed siebie, by oddalić się nieco od milczącej posępnie Galadrieli, zaczął bez większego pośpiechu konsumować trawę, która w tym miejscu nie była już wcale taka marna. Zawsze bardziej zielono, tam, gdzie nas nie ma, huh? Z tego, co widział, w miejscu, gdzie jego obecność była całkiem dobrze widoczna, było znacznie lepiej, niż tak, gdzie znajdował się jeszcze z dwie bądź trzy chwile temu. - Patrzeć, a widzieć, to dwie różne rzeczy - odpowiedział jej, nie wiadomo, czy w ten sposób mając na myśli zgodzenie się z jej opinią czy też zaprzeczenie jej - zapewne pozostawiając to klaczy do jej własnej interptetacji. - Przy czym to, co najważniejsze, ponoć nie jest zbytnio widoczne dla oczu. Powrócił do przerwanego tymi rozmyślaniami posiłku, rześko konsumując wyrosłe bujnie z ziemi listowie. Od czasu przeszedł kroczek czy dwa, by przesunąć się do kolejnej kępy. Oczywiście nie ignorował w ten sposób Kelayii, ale trzeba się było kiedyś posilić. W lochach zrobić tego na pewno nie mógł. - Mawia się, że wszystkie ogiery są takie same - odrzekł w końcu, unosząc do góry głowę. Nawet jedząc zwykłą trawę wyglądał królewsko, a co dopiero, kiedy się wyprostował, by w pełni swojej siły i idealnej budowy spojrzeć na najwyraźniej angloarabską klacz. - A jednak mimo tego przyszłaś właśnie do mnie, nie sądzę więc, by tak właśnie było. Wiedział, co odpowiedziałaby na to jego siostra, ta, która c h y b a jeszcze żyła. "Nie bierz tego do siebie, kotku. Taki po prostu miałam kaprys". | |
| | | Kelaya Rumak
Liczba postów : 216 Join date : 29/07/2016
| Temat: Re: Płaskowyż Sro Sie 03, 2016 2:11 pm | |
| Taki jak inni a jednak zupełnie odmienny. To coś strasznie intrygowało karą. Ciekawiło ją jak ogier jest w stanie taki być. Widocznie nie znała wszystkich tak dobrze jak jej się to wydawało. Gdy ogier zaprzeczył jej stwierdzenie postanowiła jakoś z tego wybrnąć. - Nie myśl sobie, że jesteś najlepszym materiałem na ojca lub coś. Po prostu w okolicy nie ma akurat ciekawszych ogierów. Po prostu miałam ochotę i przyszłam, ale mogę odejść. Jej ciało rozpierała energia, duże jej pokłady. Nie mając w jaki sposób jej wyładować zaczęła kłusować po całym płaskowyżu i dając czas samcowi na najedzenie się. Po kilkunastu minutach "treningu" wróciła znów do skarogniadego i zbadała go wzrokiem z każdej strony. To jest ogier! Takiego to by chciała każda. - Najedzony? Może chodźmy w inne miejsce, bo niezręcznie mi tak przy tej tam... -wskazała pyszczkiem w stronę Gal. Nie znała jej imienia, ale to się nie liczyło. | |
| | | Alcander Władca
Liczba postów : 305 Join date : 19/07/2016
| Temat: Re: Płaskowyż Sro Sie 03, 2016 2:27 pm | |
| Zastanawiało go tylko, co właściwie może klacz zawstydzać czy też krępować jedynie dlatego, że w pobliżu była inna samica. Czy jemu to jakoś specjalnie przeszkadzało? Nie, wręcz przeciwnie, czuł się całkiem swobodnie. Z drugiej strony, był całkiem przyzwyczajony do tego rodzaju tłumów z racji swojej przeszłości, nie każdy przecież był uważany za bóstwo, prawda? Nie każdemu na tej Ziemi oddawano hołd przez całe życie, żeby potem okazać mu, że to tylko nudnawy fałsz rodem z jakiejś portugalskiej telenoweli o podstarzałym ojcu Pablito. Pomijając ten fakt, teraz, z perspektywy czasu, Alcander podejrzewał, że te fanatyczne dewianty do stada których niegdyś należał, zapewne podglądali go z siostrą w imię Proroctwa. Ciekawe, dlaczego ich przepowiednia nie mówiła nic o tym, że dwójka zwieje hen hen daleko? - Jesteś wolną klaczą, możesz zrobić, co zechcesz - odrzekł jej, w sumie się z nią zgadzając. - Ale za każdy czyn ponosi się konsekwencje, słonko.Skubnął kilka razy trawę, właściwie już nawet najedzony - pomijając fakt, że z tego, co wie userka, konie nie mają w tym wypadku jak ludzie, że po prostu przestają odczuwać łaknienie. W każdej chwili muszą uzupełniać energię, bo w razie ucieczki nie wiadomo jak długo nie będą mogły jeść ani czy nadejdzie nieurodzaj bądź czy tam, dokąd się udadzą, jakiekolwiek treściwe pożywienie się znajdzie. - Chodź za mną - odparł tylko na jej obawy w sprawie nieznanym im obojgu klaczy, po czym dumnym, pełnym szlachetności kłusem opuścił to miejsce, oczywiście nie zapominając o wysokiej akcji nóg. [z/t] https://palomino.forumpolish.com/t8-biale-klify Napisz pierwsza to powalczę z drapieżnikiem. | |
| | | Kelaya Rumak
Liczba postów : 216 Join date : 29/07/2016
| Temat: Re: Płaskowyż Sro Sie 03, 2016 2:43 pm | |
| No Kelaya za towarzystwem klaczy niestety nie przepadała nie od dzisiaj i nie ma w tym nic dziwnego. No cóż nie znała się z ogierem za długo i nie rozumieli siebie najlepiej, ale przynajmniej dla karej powstała między nimi swojego rodzaju więź. - Owszem jestem wolna, ale kto wie na jak długo? W tym świecie dzieją się różne rzeczy więc nie można być niczego pewnym. -dorzuciła kładąc się na ziemię i drapiąc grzbiet. Zrobiła kilka obrotów na plecach, wstała i otrzepała sierść z kurzu. - No dobrze, ale tylko jeśli obiecasz, że w razie kłopotów obronisz mnie i nie zostawisz samej na pastwę losu. Ruszyła za kłusującym ogierem machając na pożegnanie ogonem klaczy, która tu została. Kara była taka zaciekawiona, gdzie się udają, że niemal zapomniała o tym iż znają się jeden dzień. Oboje kłusując zeszli z płaskowyżu.
z/t | |
| | | Sempre Zwykły koń
Liczba postów : 4 Join date : 09/08/2016
| Temat: Re: Płaskowyż Sro Sie 10, 2016 11:50 am | |
| Przemierzałam wzgórze leniwym i lekko ociężałym kłusem. Byłam już trochę zmęczona po nie aż tak długiej "podróży". Kondycję miałam okropną, (jakie to prawdziwe) dlatego zdecydowałam się na regularne ćwiczenia. Ku mojemu błogosławieństwu ujrzałam niewielki zbiornik wody. Zdobyłam w sobie determinację, i przyspieszyłam. Już po chwili znajdowałam się przy stawie. Schyliłam głowę aby zaczerpnąć życiodajnej cieczy, jednak gdy już miałam zanurzyć chrapy, poczułam okrutny ból w szyi. Wyrzuciłam z siebie parę przekleństw. Podniosłam łepetynę do góry. Pragnienie nie dawało mi spokoju, więc postanowiłam przezwyciężyć ból, i schylić się jeszcze raz. Gdy zaczerpnęłam wody, poczułam znajomy chłód w przełyku, którego potrzebowałam. Podniosłam powoli głowę, po czym rozglądnęłam się dookoła. | |
| | | Pożeracz Dusz Władca
Liczba postów : 232 Join date : 21/07/2016 Skąd : Zaświaty.
| Temat: Re: Płaskowyż Sro Sie 10, 2016 12:21 pm | |
| Droga dzieląca nagi lodowiec od karmazynowych łąk była naprawdę długa. Kopyta Pożeracza lekko dotykały zielonych traw, gdy biegł galopem. Wiatr rwał jego skórę, ziemia uciekała spod jego nóg, grzywa falowała gdzieś na niebie. Jego niebie. Miał wrażenie, że słońce ledwo za nim nadążało. Przez chwilę nie było nic. Dosłownie nic. Zamknął oczy i kazał wiatrowi się unieść. Kopyta dotknęły próżni, powietrze zalało się słońcem i uniosło go. Leciał. Dopiero, gdy otworzył oczy, zrozumiał, że przeleciał nad piękną, siwą klaczą, co gorsza - nie miał najbledszego pojęcia, skąd się tam wzięła. Stanął więc czym prędzej na ziemi. Siwa była przepiękna. Piła. I strasznie klęła. - Wszystko w porządku? - zapytał, podchodząc do niej. | |
| | | Sempre Zwykły koń
Liczba postów : 4 Join date : 09/08/2016
| Temat: Re: Płaskowyż Sro Sie 10, 2016 12:51 pm | |
| Zamknęłam na chwilę oczy rozkoszując się ciszą. Jedyną rzeczą jaką dało się usłyszeć był szum trawy, i nielicznych krzewów... oraz odgłos kopyt? Podniosłam spokojnie powieki, i z większym zdziwieniem, niż z przerażeniem, zdałam sobie sprawę, że nade mną przeleciał siwy ogier. Ugięłam lekko nogi. Gdy siwek skończył swój "skok" natychmiast odwróciłam się w jego stronę i posłałam mu spojrzenie "Gdy następnym razem będziesz miał zamiar wykonywać swój niebiański skok, sprawdź czy aby przed tobą aby nie ma jakiegoś konia", tak w skrócie. -W jak największym - odpowiedziałam spokojnym tonem. - Sempre - przedstawiłam się. Moją uwagę przykuła pokręcona grzywa, która jednocześnie prezentowała się cudownie, jak i zabawnie. Loczki, u ogiera? Urocze. | |
| | | Pożeracz Dusz Władca
Liczba postów : 232 Join date : 21/07/2016 Skąd : Zaświaty.
| Temat: Re: Płaskowyż Sro Sie 10, 2016 1:17 pm | |
| Podchwyciwszy jej spojrzenie, roześmiał się bezczelnie i trochę złowieszczo - z przyzwyczajenia. W końcu każdy czarny charakter musi umieć odpowiednio się zaśmiać. Inaczej nie da się zbudować TEGO klimatu - ogień, mrok, czaszki, lśniące ostrza, surowe kamienne ściany i śmiech szaleńca. Wszystko to było oczywiście niezbędne... Posłał jej spojrzenie mówiące: Gdybym miał w sobie choć odrobinę wstydu, przeprosiłbym. Ale niestety musisz się zadowolić tym, co jest. - To dobrze. Prześliczne imię - oznajmił z zaskakującym uśmiechem amanta. - Wybacz, dałem się ponieść chwili. Ja jestem Pożeracz Dusz. Powietrzne demony. Takie tam. | |
| | | Sempre Zwykły koń
Liczba postów : 4 Join date : 09/08/2016
| Temat: Re: Płaskowyż Sro Sie 10, 2016 2:37 pm | |
| Spojrzałam na niego rozbawiona słysząc jego śmiech. Czegoś takiego jeszcze nie słyszałam. Była w tym ukryta nuta bezczelności, wrogości, jednak postanowiłam to zignorować. Śmiech miał dosłyszalnie wyćwiczony. Przetrawiłam spojrzenie którym mi odpowiedział, po czym westchnęłam prawie niedosłyszalnie. Zdarzają się na świecie takie przypadki. -Dzięki - odwzajemniłam uśmiech, jednak trochę łagodniejszy. Potrząsnęłam grzywą, odgarniając liczne kosmyki, które zaczęły wpadać mi do oczy, gdyż wiatr jak na przekór zawiał w tą sama stronę w którą byłam odwrócona. -Pożeracz dusz? Kreatywne imię. - Oraz nieco niepokojące. Posłałam ogierowi lekki uśmiech. | |
| | | Pożeracz Dusz Władca
Liczba postów : 232 Join date : 21/07/2016 Skąd : Zaświaty.
| Temat: Re: Płaskowyż Sro Sie 10, 2016 2:58 pm | |
| Wciągnął powietrze. Czuł od niej subtelny zapach jesiennych liści, podmokłych terenów Qataru, a jednak tak subtelny, że nie był pewien, czy prawdziwy. Zmarszczył chrapy w zastanawianiu. - Czyżbyś była jedną ze Stada Zaqatarzonych Rumaków? - zapytał z banalnym uśmiechem, może nawet nieco prowokacyjnym. Cóż, czasami lubił się pobawić. Jak każdy. Na niego trzeba było mieć stalową cierpliwość i żelazne nerwy. Był nieprzewidywalny. Nigdy nie można było mieć pewności, co zaraz zrobi lub powie. - Moi rodzice mieli bardzo... wyszukane poczucie humoru - wyznał, po raz kolejny zresztą. Często to mówił, bo to była prawda. Każdy na takie stwierdzenie reagował inaczej. Odwzajemnił jej uśmiech, zadowolony, że chociaż jedna rzecz w życiu mu wyszła. Naprawdę, łowcom istot piekielnych ciężko jest nawiązywać kontakty. Zaskakująco wysoki procent społeczeństwa bierze ich za świrów.
EDIT: A potem pożegnał ją i poszedł.
z/t | |
| | | Morrigan Zwykły koń
Liczba postów : 42 Join date : 29/07/2016
| Temat: Re: Płaskowyż Sob Sie 13, 2016 2:04 pm | |
| Jasny, oślepiający błysk spadającej gwiazdy właśnie tutaj się zakończył. Kara, rogata klacz raczej nie była tym, kogo można się było spodziewać w miejscu takim jak to, a jednak znalazła się tu, piękna niczym młoda bogini, którą - w połowie - była. Nie chciała się tym jednak chwalić - opuściła to miejsce, zanim ktokolwiek ją dostrzegł, na miejscu swojego upadku pozostawiając niewielki meteoryt. | |
| | | Vivenne
Liczba postów : 36 Join date : 11/08/2016
| Temat: Re: Płaskowyż Sob Sie 13, 2016 5:28 pm | |
| Viv galopowała gdy niebo przecięła jasna smuga. Klacz momentalnie przyspieszyła. A to co ? Muszę to mieć ! Uśmiechnęła się i poleciała najszybciej jak potrafiła w stronę miejsca gdzie widocznie coś spadło. Będąc kilka metrów od tego czegoś zrozumiała że tyle się fatygowała po jakiś kamień. Podeszła do niego i kopnęła go ze złością. | |
| | | Alcander Władca
Liczba postów : 305 Join date : 19/07/2016
| Temat: Re: Płaskowyż Sob Sie 13, 2016 6:07 pm | |
| Złość była niepotrzebna, bowiem meteoryt rozsypałby się od najlżejszego dotyku czubka twojego kopyta, siła, w którą więc w to włożyłaś, była dość nieadekwatna... Tak, czy siak, efekt się nie zmienił.
Gratulacje, Vivenne, znalazłaś Tytanowy Łańcuch, którego możesz jednorazowo użyć podczas porwania. Dzięki niemu możesz porwać przeciwnika, którego wartość zręczności i wytrzymałości jest nawet dwukrotnie większa od twojej siły i prędkości. Pamiętaj o wpisaniu tej informacji do pola "ekwipunek". | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Płaskowyż | |
| |
| | | | Płaskowyż | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |