|
| Szepczące źródełko | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Actidis Władca
Liczba postów : 67 Join date : 22/07/2016
| Temat: Szepczące źródełko Pią Lip 22, 2016 4:45 pm | |
| Znajdujące się pod hałdą skał zbyt ciężkich, by jakikolwiek koń sprawił, by chociażby drgnęły, optymistycznie wydobywa się niewielkimi falami spod ziemi, by popłynąć w dal. Otoczone jest wysokimi bukami, szeleszczącymi równie głośno, co woda zawarta w źródełku. Często ów szeleszczenie można pomylić z szeptem. | |
| | | Furaha Zwykły koń
Liczba postów : 42 Join date : 08/08/2016
| Temat: Re: Szepczące źródełko Sob Sie 20, 2016 7:48 pm | |
| Cholerny świat. Furaha przybył w okolice źródełka poniekąd z braku wyboru, kierując się szeptem wody, słyszalnym już ze sporej odległości. Jego kopyta były upaprane we krwi, a bieżąca woda była właśnie tym, czego potrzebował. Nie żeby cudza posoka klejąca mu sierść bardzo mu przeszkadzała. Nie chciał zwracać na siebie uwagi. Nie przepadał za płynami w jakiejkolwiek postaci i, poza oczywistymi potrzebami jak pragnienie czy kąpiel od czasu do czasu, starał się ich unikać. Lekko się krzywiąc zanurzył nogę w miejscu, gdzie strumyczek był już o kilka metrów oddalony od swego źródła, przez co prąd był nieco ostrzejszy niż na samym początku. Krew była świeża, schodziła całkiem łatwo. Klął sobie pod noskiem, bo czemu miałby tego nie robić? Właśnie pozbawił życia żywe stworzonko, a jego krew ufajdała mu kopytka. Och, ależ czuł się zwyrodniały! Albo też czułby się, gdyby posiadał jeszcze sumienie i robił to po raz pierwszy. Zdecydował napić się chociaż, skoro i tak już znajdował się w tym miejscu. Wyjął nogę z wody i postawił na stabilnym brzegu. Nie zostało nawet śladu, tak mu się zdawało. Schylił się i przystąpił do gaszenia pragnienia. | |
| | | Sinnyelle
Liczba postów : 36 Join date : 29/07/2016
| Temat: Re: Szepczące źródełko Sob Sie 20, 2016 8:38 pm | |
| No cóż. Po przygodzie z nieznanym mi ognistym byłam... Hmmm, jak by tu to odpowiednio ująć? Zmęczona, nie. Smutna, okłamana, głupia...? Nie, nie i nie. O, już wiem byłam zła. Nie zła, wściekła! Tak, to odpowiednie słowo. Ciekawa byłam jak miał na imię... Postanowiłam dla odmiany udać się więc na własne tereny. Własne... No, nie całkiem. Vasantia nie była przecież moim stadem, z tego co wiem nie miał jeszcze nawet prawowitego Władcy, a ja byłam w nim jedyną klaczą. Chyba... Moje rozmyślania przerwał prawdopodobny kraniec mej ''wędrówki''. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to Koń. Ogier, rasa... Hmmm, nie wiem. Woda... Tak, Qatara, krew... Kodowałam w myślach. Jednak co? Tak, krew! Jako klacz z Vasantii, Ziemska, kochałam wszelkie istoty żywe, a nienawidziłam krwi. Zdecydowałam się zacząć rozmowę. - Czego szukasz na tych terenach? Jakbyś nie zauważył, to nie tereny Qatary, ale Vasantii. - powiedziałam beznamiętnym tonem który zawsze stosowałam u obcych koni. Czekałam na dalszy rozwój wydarzeń. | |
| | | Furaha Zwykły koń
Liczba postów : 42 Join date : 08/08/2016
| Temat: Re: Szepczące źródełko Nie Sie 21, 2016 3:37 pm | |
| Wyczuł obecność klaczy zanim ta jeszcze się odezwała, jednak nie wykonał żadnego ruchu w jej kierunku. Dokończył picie i odgonił upierdliwą muchę gryząca o bez ustanku w zad. Dopiero po tych, arcyważnych czynnościach uniósł łeb i zwrócił się w jej stronę. Nie była zbyt przyjaźnie nastawiona, chociaż prawdopodobnie widziała go pierwszy raz w życiu, nigdy przedtem o nim nie słyszała i nawet nie widziała go od frontu. Mogło to być nieco kłopotliwe. Furaha nie bardzo przejmował się relacjami jakie łączyły go z innymi. Kiedy zachodziła taka konieczność zachowywał się jak groźny szaleniec, tylko po to by wzbudzić respekt albo uzyskać święty spokój. Na ogół jednak nie budził nieprzyjemnych skojarzeń. Wyglądał całkowicie przeciętnie, czasem nawet sympatycznie, co potęgował dodatkowo ugrzecznionym uśmiechem. Tak było dopóki ktoś nie zalazł mu za skórę. - Szukałem wody - odpowiedział lekko zdziwiony, że musi tłumaczyć oczywistości. Klacz widziała przecież dokładnie czym zajmował się dosłownie przed chwilą - Czy to ma jakieś znaczenie? Nie wiedział jakie stosunki panują pomiędzy poszczególnymi stadami w krainie Palomino i do tej pory nie musiał się tym przejmować. Jego przynależność do Qataru była jedynie formalna. Nie łączyło go z tym, ani z żadnym innym stadem kompletnie nic. Poza zapachem, jak się okazuje, skoro arabka zdołała rozpoznać tę czystą formalność kierując się właśnie nim. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Szepczące źródełko | |
| |
| | | | Szepczące źródełko | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |