PALOMINO
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Horrses
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Lisia Nora

Go down 
3 posters
AutorWiadomość
Actidis
Władca
Actidis


Liczba postów : 67
Join date : 22/07/2016

Lisia Nora Empty
PisanieTemat: Lisia Nora   Lisia Nora EmptySob Lip 23, 2016 9:58 am

Jest to miejsce bardzo chętnie odwiedzane przez korsaki, bowiem mieści się tu ich kryjówka. Dobrze ukryta, między większą roślinnością stepu. Wokół nie znajduje się zbyt wiele leczniczych ziół, czy też majestatycznych roślin, aczkolwiek miejsce ma swój urok. Norę dość trudno zauważyć, mieści się ona pod ziemią. Czasem można usłyszeć popiskiwanie młodych lisów, albo, przy sprzyjającym losie, nawet je zobaczyć.
Powrót do góry Go down
Kelaya
Rumak
Kelaya


Liczba postów : 216
Join date : 29/07/2016

Lisia Nora Empty
PisanieTemat: Re: Lisia Nora   Lisia Nora EmptySro Sie 17, 2016 2:49 pm

Kelaya przybyła tutaj raczej bardziej z przymusu niż z własnych chęci, których nie miała. Ciągłe skurcze i odejście wód płodowych oznaczało jedno -poród, a właściwie jego początek. Powoli idąc, wsłuchując się w śpiew ptaków i melodię graną przez koniki polne oraz ocierające trawy. Miejsce to miało niezwykle piękny urok. Po prostu było piękne! Kara w końcu położyła się wśród wyższych traw w miejsce, na które padały promienie słoneczne. Na początku klacz zaczęła mościć sobie coś na kształt leża. Mocno ubijając trawę i inne rośliny będące w jej zasięgu. Miała w zamiarze umoszczenie odpowiednio miękkiego i delikatnego posłania dla źrebięcia, które aż śpieszyło się by przyjść na świat. Jeszcze trochę. Daj mamie odsapnąć. Mówiła niby sama do siebie niby do brzucha. Nie otwierała przy tym jednak pyska i nie wymawiała ani słowa.
Ułożyła się na lewy bok i czekała na silniejszy skurcz. W tym czasie cały czas myślała jedynie o młodym. Nic innego nie zaprzątało jej głowy. Z każdą falą skurczy ból był większy i mocniejszy. W końcu uznała, że czas pomóc młodemu. Zaczęła mocno przeć. Rżała przy tym i wrzeszczała, ożywiając spokojna melodyjną okolicę. Całą siłę wkładała w rodzenie. Chciała tylko ujrzeć swoje dziecię. No dobra swoje i Alcandera...
Męcząc się dwie godziny nie było żadnego postępu. Angloarabka opadała z sił z minuty na minutę. Oglądała się na zad czy czasem nie widać główki lub nóżek. Zauważyła całe szczęście dwie malutkie i delikatne raciczki. Następne parcia pokazały kobyle coś czego się nie spodziewała nawet przez sekundę. Jej potomek był źle ułożony i zamiast głowy pierwszy wyłaniał się z jej ciała zad.
Boże chroń moje źrebię! Prze jej głowę przechodziły już nawet najczarniejsze z czarnych scenariuszy. Starała się nie poddawać i sprowadzić na świat nowe życie.
Po następnych kilku minutach z ciała karej wystawała już połowa źrebięcia. Zostało mało czasu, musi się spieszyć inaczej młode udusi się. Klacz podparła się kolanami i osłabiona podniosła się na cztery kończyny. Nie przestawała przeć. Walczyła nie tylko o życie swoje, ale i o życie swojego dziecka. Kilka większych serii wysiłku ze strony Kelayii i grawitacja zrobiły swoje. Z ciała brzemiennej jeszcze chwilę temu kobyły zszedł cały ciężar. Źrebię i reszta wód jaka go w jej ciele otaczała.
Samica obróciła się do potomka leżącego jeszcze w "worku". Przegryzła go gwałtownie, dając malutkiemu konikowi zaczerpnąć trochę świeżego, ziemskiego powietrza. Był taki mały, drobny i dostojny. W dodatku muzyka i światło towarzyszące rodzicielce nadawały tej sytuacji bajkowej aury. Matka starannie wyczyściła jego sierść, która była ciemno gniada lub kara. Pysk aż od czoła po chrapy zdobiła biała pręga.
Osłabiona porodem Kel podeszła do jednego z krzewów i zerwała niewielką gałązkę, którą uformowała w wieniec. Były to liście laurowe. Ostrożnie podeszła do nowo narodzonego i ułożyła mu ją na głowie. Musnęła jeszcze jego podbrzusze, by dowiedzieć się jakiej płci jest jej małe. To ogier! Mam syna! Z zadowoleniem stwierdziła kara.
- Nazwę Cię Apollo. Nazwę swą zawdzięczać będziesz muzyce, jaka towarzyszyła mi podczas porodu, piękna jakim obdarzyła Cię matka natura i światła, jakie rozjaśnia twoje ciemne włosie. -spojrzała w niebo i uśmiechnęła się sama do siebie. Dzięki ci boże! Nawet nie wiesz jaką radość mi sprawiłeś!
Zaraz potem jej uwaga wróciła do synka. Mimo iż sama była zmęczona, szturchając go lekko zachęcała ogierka do wstania na nogi i zrobienia pierwszych kroków. Tylko dzięki temu będzie w stanie sięgnąć wymienia i napić się pożywnej siary, jaką produkuje organizm każdej nowo przybranej matki, aby potomek był silny i miał jak się rozwijać.
Powrót do góry Go down
Apollo

Apollo


Liczba postów : 10
Join date : 15/08/2016

Lisia Nora Empty
PisanieTemat: Re: Lisia Nora   Lisia Nora EmptySro Sie 17, 2016 10:22 pm

Nadszedł ten dzień kiedy to karej przyszło być matką i opiekunką. To miały być jedne z najpiękniejszych dni, które zostaną wyjęte z życia klaczy. Bo przecież nie ma nic wspanialszego na świecie, niż macierzyństwo. Podczas porodu powstaje więź pomiędzy matką, a potomkiem. Na dobre i na złe . To ona nosiła go w swoim brzuszku, przez kilka miesięcy. Więc jak tu jej nie kochać, tak bez cennnie. Mimo tego, że podczas porodu niemalże by się udusił - klacz zareagowała w nienaganny sposób. Jakby sam bóg szepnął jej do ucha, dając cenne wskazówki. Żeby tylko Apollo wiedział jak nastraszył swoją matkę. Pewnie to wina tego, że się tak wiercił - mały kubica. Spadł ma ziemię w ochronnej błonie niczym astronauta. Klacz zareagowała instynktownie i przegryzła worek. Malec przez kilka sekund się nie poruszał. Jednak gdy poczuł świeże powietrze, całkiem nowe to zaczął oddychać. Przyszła kolej na pierwszą kąpiel, była całkiem miła. Język klaczy wydawał się w oczach Apolla, mega duży. Nagle zniknęła mu z oczu. Starał się ją nawoływać, ale wychodziły z tego ciche parskniecia. Wróciła do niego, a ten spojrzał na nią jakby mówił "nie zostawiaj mnie". Położyła mu na głowę coś na kształt wianku. Ciekawsko kręcił nosem, a potem kichnął pisklowie. Widział tylko jak porusza wargami, aczkolwiek nie jarzył o czym ona mówi... Nadstawił oboje uszu i zapamiętał głos matki. Przyglądał się otoczeniu, które było zbyt duże jak dla niego. Tu szelest drzew, tam leci motyl, coś w trawie piszczy, słychać jakieś odgłosy, tu z góry coś ślepi. Istny kosmos na ziemi. Pora na pierwsze kroki. Machnął ogonkiem, głaskając trawę. Matka właśnie pomagała mu się podnieść, gdy ten nie bardzo wiedział o co jej chodzi. Zarżał do niej. Majtała go i majtała. Dookoła źrebaczka leżały te różne wydzieliny. A wiadomo, że maluszki lubią czystość. Może ma wstać? Nie miał ochoty leżeć w tym wszystkim. Podparł się na kruche, przednie kolanka. Głowa go przeważyła i poleciał na bok. Nie poddał się tak szybko. Próbował i próbował. W końcu udało mu się stanąć na równi, ale chcąc zrobić krok do przodu. . padł na glebę. Zarżał kilkakrotnie chcąc większej pomocy matki.
Powrót do góry Go down
Kelaya
Rumak
Kelaya


Liczba postów : 216
Join date : 29/07/2016

Lisia Nora Empty
PisanieTemat: Re: Lisia Nora   Lisia Nora EmptyCzw Sie 18, 2016 9:09 am

Z wielką dumą i zainteresowaniem nowo przybrana matka obserwowała swojego pierworodnego syna, i przy okazji nawiązywała z nim jakąś pierwszą więź. Mały starał się i starał, by wstać na swoje chudziutkie, cienkie nóżki, które bardziej przypominały jej patyki. Wywrócił się kilka razy. Kara nie do końca wiedziała co ma począć. Stała i rżeniem informowała go jak mogła, że musi wstać jak najszybciej, gdyż zaraz ruszają w drogę. W końcu te wszystkie płyny i to wszystko może zwabić potencjalne zagrożenie. Co jak na co, ale na obronę to teraz Kel nie miała najmniejszej ochoty, a właściwie siły.
W końcu wpadł jej do głowy dobry pomysł. Wiem, położę mu nogę pod brzuch i głową ją na niego wsunę. Może potrzebuje oparcia? Chwilę postoi i wyprostuję nogę. Tak jak pomyślała tak też i zrobiła. Delikatnie i z matczynym wyczuciem jakie posiadała już zresztą przed porodem. Apollo był taki uroczy i zarazem śmiesznie się zachowywał.
Mleka w wymieniu wciąż przybywało i kara wiedziała, że jej potomek musi się najeść, aby zyskać z niego siłę i odporność jaką mu w nim przekaże. Tą pierwotną oczywiście.
Przez cały ten czas angloarabka rozglądała się po okolicy. Zachowywała najwyższą czujność byleby nic nie zrobiło krzywdy jej "słońcu". Matki w końcu są dla dzieci jednym oparciem w pierwszych godzinach życia i to one uczą je najważniejszych rzeczy niezbędnych do życia i prawidłowego funkcjonowania jako koń.
Powrót do góry Go down
Apollo

Apollo


Liczba postów : 10
Join date : 15/08/2016

Lisia Nora Empty
PisanieTemat: Re: Lisia Nora   Lisia Nora EmptyPią Sie 19, 2016 10:06 am

Młodzieniec musiał wreszcie wziąść się w garść, by nie zwalić niepotrzebnych kłopotów. Widział jak jego matka najwidoczniej patronuje teren. Można powiedzieć, że nawet lekko się wystraszył. To mu dodało ochoty by stanąć na swe kopytka. Apollo wolno podnosił się, gdy matka opracowała doskonały pomysł. Tym sposobem znowu stanął na nogi. Otarł się małym łebkiem o jej ciało. Zapoznał się już dobrze z jej zapachem, nigdy go nie zapomni. Delikatnie swymi drobnymi chrapkami musnął o jej szyję, a potem zarżał tak po źrebięcu. Wesołek z niego. No dobra, pora na dzikie susy. Mały ogierek wysunął lewe kopyto, a potem prawe, lewe, prawe. Mimo, że kołysał się na boki już się nie wywrócił. Odszedł od matki na zaledwie metr by zrozumieć, że to za
daleko. Podszedł do niej i zaczął szukać mleka po jej brzuchu. Pewno nieco ją gilgotał. Znalazł sutek i pił.
Powrót do góry Go down
Kelaya
Rumak
Kelaya


Liczba postów : 216
Join date : 29/07/2016

Lisia Nora Empty
PisanieTemat: Re: Lisia Nora   Lisia Nora EmptyPią Sie 19, 2016 10:30 am

Zachowanie i ruchliwość jaką wykazywał źrebak dodały Kelayii otuchy i zmusiły do myślenia nad jego przyszłością. W końcu sama sobie z jego wychowywaniem da radę doskonale, ale mała pomoc ze strony innych też byłaby mile widziana. Znów wróciła myślami do swojego ukochanego. Nie no nie mogę... On już i tak pewnie mnie nienawidzi. I nie przyjąłby mnie do Slasairu z Apollem... No, ale to jego syn, a dziecko potrzebuje obojga rodziców nie tylko jednego. Myśli przerwało jej ssanie źrebaka. W końcu się naje i zyska siły. Musimy się stąd szybko wynieść inaczej zapach krwi i tego wszystkiego co ze mnie wyleciało zwabi drapieżników, którzy będą niewiarygodnie wielkim zagrożeniem dla malca jak i mnie.
Klacz wie, że musi znowu spotkać się z władca i wszystko mu wytłumaczyć. Może i miał rację. Nie powinnam się katować z dala od Alcandera. Kara pyskiem jeszcze z czułością pchnęła zad nowo narodzonego malca i czekała aż ten naje się do syta i będą mogli wyruszyć w drogę. Może i jest mały, ale potrzebuje ruchu by wyrobić sobie mięśnie i zyskać siłę. Przecież nie mogą zostać w tym miejscu. Zwłaszcza, że tereny należą do innego stada.
Widząc, że Apollo jest już syty, matka machnęła głową i poinformowała go, że muszą iść. Nie wiedziała, czy postępuje dobrze, ale zdała się tylko i wyłącznie na głos własnego serca i postanowiła za nim od teraz podążać. Ono w końcu nie może się mylić, prawda?
Co chwilę zerkając i czekając na źrebaka powoli opuściła z nim tereny Qataru.


z/t
Powrót do góry Go down
Apollo

Apollo


Liczba postów : 10
Join date : 15/08/2016

Lisia Nora Empty
PisanieTemat: Re: Lisia Nora   Lisia Nora EmptyNie Sie 21, 2016 11:23 am

Malec spijał z matki smakowite mleko zapominając, że dopiero co się urodził! Zapewni mu to dużo witalności i będzie miał siły na kilkanaście godzin. Same witaminki. Wydostał się spod matki, a na jego brodzie została biała maziaja, która świadczyła o tym jak łapczywie łykał. Matka skinęła do niego, on cichuteńko zarżał. To chyba jego pierwsza wędrówka. Póki co nie zastanawiał się kim jest jego ojciec i nawet nie wiedział o jego istnieniu. A tym bardziej, jaką wysoką range posiada. Podczas dalszego spaceru Apollo opanował już sztukę chodzenia, co zapewne musiało uszczęśliwić jego mamusie. Tak więc szedł za Kelayą.

z/t
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Lisia Nora Empty
PisanieTemat: Re: Lisia Nora   Lisia Nora Empty

Powrót do góry Go down
 
Lisia Nora
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
PALOMINO :: TERYTORIUM QATARU :: Herbaciany Step-
Skocz do: